Ważne!
Bardzo dziękuję wam za wszystkie komentarze! Są naprawdę bardzo ważne. Hm... coś dużo obserwatorów, a malutko komentarzy jak na ilość... Powolutku kończę opowiadanie. Mam zamiar skończyć gdzieś około dwudziestego rozdziału. Jestem o trzy rozdziały do przodu, dlatego wolę wiedzieć czy będziecie chcieli opowiadanie dramione. Postanowiłam, że jak coś to tutaj to opublikuje, lecz nie obrażę się jak nie będziecie chcieli! Dlatego bardzo was proszę, abyście głosowali w ankietach. Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Rose. Dziękuję, że jesteś kochana ;*. Komentujesz już od pierwszego rozdziału. Chciałabym cię spotkać na żywo i mam nadzieję, że uda nam się to w najbliższej przyszłości.
Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Spojrzałam w oczy swemu wybawcy. Zszokowana patrzyłam na niego, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu wyszeptałam ciche dziękuję. Spuściłam wzrok. Dlaczego moje serce zabiło mocniej, gdy na niego spojrzałam? Czemu cieszę się, że to właśnie on mnie ocalił? Bojąc się popełnić jakiegoś niezamierzonego czynu, chciałam odejść. Nie pozwolił na to. Zatrzymał mnie i pocałował, a pode mną ugięły się kolana. Robił to stanowczo i nieziemsko. Co ja mówię?! To mój przyjaciel! Przy nim poczułam się na chwilę bezpiecznie... Niestety musiałam kiedyś to skończyć. Niestety? O czym ja myślę?! Oderwałam się od niego. Uciekłam, słysząc za sobą nawoływania swojego najlepszego przyjaciela z liceum.
Ujrzałam biegnącą w moją stronę Ann.
– Alex, nic ci się nie stało?
– Nie… Wszystko okej – Nie chciałam jej mówić, że pocałował mnie mój były przyjaciel, pojawiający się znikąd.
Widziałam, jak brunetka wybiega z sali. Biegłam za nią, lecz zniknęła mi z oczu.
– Nie przejmuj się! – krzyknęłam w tłum.
Mknęłam wśród ludzi, szukając jej. Nie wiedziałam, co się z nią dzieję. Nigdy nie przejmowała się Angeliną, a teraz taki nagły wybuch. Martwiłam się o nią. Na pewno nic jej się nie stanie – pocieszałam się w myślach. Po długim biegu w końcu ją zauważyłam. Szła z posępna miną, a raczej pędziła tak, jakby od kogoś uciekała. Zapytałam, co się stało, lecz nie chciała mi tego powiedzieć. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Nie chciałam nic wymuszać, więc czekałam, aż mi powie…
Wsiadły do samochodu. Wyjechały na spokojną, cichą ulicę.
– Podwieziesz mnie do Eddiego? – zapytała, rumieniąc się lekko. Przyjaciółka, zauważając to, zaśmiała się.
– Tak. Postanowiłaś działać? – Nie czekając na odpowiedź, ciągnęła dalej – To dobrze, bo on też coś do ciebie czuje. Nie próbuj zaprzeczać. – Widząc minę Ann, nie mogła się powstrzymać od uwagi. – Zakochana para… – nuciła. Mocno zarumieniona Anne odwróciła głowę.
Podjechały pod dom szatyna. Dziewczyna wysiadła z samochodu, wcześniej żegnając się z przyjaciółką. Patrzyła na oddalający się kabriolet, dopóki nie zniknął jej z oczu. Odetchnęła cichutko, po czym zapukała do drzwi. Usłyszała kroki. Po chwili stała w ramionach przystojnego mężczyzny. Zdziwiona gestem chłopaka odepchnęła go lekko. Popatrzył na nią zdezorientowany. Nie wiedziała, co zrobić, więc spojrzała w stronę ogrodu. Nie wiele myśląc, ruszyła w jego stronę, pociągając za sobą chłopaka. Droga prowadziła przez łuk gęstych, czerwonych róż. Atmosfera była przyjemna, romantyczna, lekka oraz zawierała tajemniczą nutkę magii. Po prawej stronie posadzone zostały białe peonie. Zaś po lewej można było zobaczyć błękitne piwonie, żółte tulipany i fioletowe dzwoneczki jednolistne. W środku wsadzono krzewy truskawek oraz malin. W oddali widać było piękną, rozłożystą jabłoń. Trawa była miękka i przeraźliwie zielona. Patrzyła na to zjawisko urzeczona. Po dłuższej chwili zdała sobie sprawę, że towarzyszy jej Eddy. Popatrzyła na niego. Jaki on jest przystojny. – Przeleciało jej przez myśl. Zdziwiona stwierdziła, że ma na sobie garnitur. Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam? Jaka ja ślepa jestem. Chce mnie gdzieś zabrać? Przecież ja nie jestem odpowiednio ubrana, będę wyglądać jak klaun – myślała. Tymczasem chłopak spoglądał na nią z lękiem, a zarazem podekscytowaniem. Do niczego niespodziewającej się dziewczyny podszedł, klękając. Spojrzał jej w oczy i rzekł…
Patrzył na mnie od dłuższego czasu. W końcu podszedł. Uklęknął? Co to ma być?! Niech to będzie to, o czym myślę – modliłam się w duszy.
– Droga Ann. Jesteś najcudowniejszą kobietą, jaką w życiu spotkałem. Gdy się złościsz, słodko się rumienisz. Kocham cię za twój optymizm, wiarę w ludzi, ufność. Jesteś moim największym skarbem na Ziemi. Dotąd nie spotkałem takiego drugiego człowieka jak ty. Jesteś moim marzeniem, które codziennie chcę spełniać. Jesteś lawiną uczuć, która we mnie wstępuje, gdy cię widzę. – Łzy wzruszenia spłynęły po moich policzkach. – Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną – zakończył. Patrzył na mnie z pytaniem w oczach. Nie zastanawiając się długo, wskoczyłam mu w ramiona. Uznał to za odpowiedź. Po chwili wniósł mnie do domu i postawił na podłodze. Czułam ogromną radość. Jeszcze nigdy tak się nie czułam, tak jakby serce miałoby zaraz rozerwać się ze szczęścia. Pocałowałam go. Nie mogąc się od niego oderwać, poprowadziłam go w kierunku sypialni, gubiąc po drodze ubrania. Wejście pary znaczył głośny trzask drzwi.
Rozdział zbetowała Canella
*****
Spojrzałam w oczy swemu wybawcy. Zszokowana patrzyłam na niego, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu wyszeptałam ciche dziękuję. Spuściłam wzrok. Dlaczego moje serce zabiło mocniej, gdy na niego spojrzałam? Czemu cieszę się, że to właśnie on mnie ocalił? Bojąc się popełnić jakiegoś niezamierzonego czynu, chciałam odejść. Nie pozwolił na to. Zatrzymał mnie i pocałował, a pode mną ugięły się kolana. Robił to stanowczo i nieziemsko. Co ja mówię?! To mój przyjaciel! Przy nim poczułam się na chwilę bezpiecznie... Niestety musiałam kiedyś to skończyć. Niestety? O czym ja myślę?! Oderwałam się od niego. Uciekłam, słysząc za sobą nawoływania swojego najlepszego przyjaciela z liceum.
Ujrzałam biegnącą w moją stronę Ann.
– Alex, nic ci się nie stało?
– Nie… Wszystko okej – Nie chciałam jej mówić, że pocałował mnie mój były przyjaciel, pojawiający się znikąd.
Oczami Ann parę minut wcześniej…
Widziałam, jak brunetka wybiega z sali. Biegłam za nią, lecz zniknęła mi z oczu.
– Nie przejmuj się! – krzyknęłam w tłum.
Mknęłam wśród ludzi, szukając jej. Nie wiedziałam, co się z nią dzieję. Nigdy nie przejmowała się Angeliną, a teraz taki nagły wybuch. Martwiłam się o nią. Na pewno nic jej się nie stanie – pocieszałam się w myślach. Po długim biegu w końcu ją zauważyłam. Szła z posępna miną, a raczej pędziła tak, jakby od kogoś uciekała. Zapytałam, co się stało, lecz nie chciała mi tego powiedzieć. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Nie chciałam nic wymuszać, więc czekałam, aż mi powie…
***
Wsiadły do samochodu. Wyjechały na spokojną, cichą ulicę.
– Podwieziesz mnie do Eddiego? – zapytała, rumieniąc się lekko. Przyjaciółka, zauważając to, zaśmiała się.
– Tak. Postanowiłaś działać? – Nie czekając na odpowiedź, ciągnęła dalej – To dobrze, bo on też coś do ciebie czuje. Nie próbuj zaprzeczać. – Widząc minę Ann, nie mogła się powstrzymać od uwagi. – Zakochana para… – nuciła. Mocno zarumieniona Anne odwróciła głowę.
Podjechały pod dom szatyna. Dziewczyna wysiadła z samochodu, wcześniej żegnając się z przyjaciółką. Patrzyła na oddalający się kabriolet, dopóki nie zniknął jej z oczu. Odetchnęła cichutko, po czym zapukała do drzwi. Usłyszała kroki. Po chwili stała w ramionach przystojnego mężczyzny. Zdziwiona gestem chłopaka odepchnęła go lekko. Popatrzył na nią zdezorientowany. Nie wiedziała, co zrobić, więc spojrzała w stronę ogrodu. Nie wiele myśląc, ruszyła w jego stronę, pociągając za sobą chłopaka. Droga prowadziła przez łuk gęstych, czerwonych róż. Atmosfera była przyjemna, romantyczna, lekka oraz zawierała tajemniczą nutkę magii. Po prawej stronie posadzone zostały białe peonie. Zaś po lewej można było zobaczyć błękitne piwonie, żółte tulipany i fioletowe dzwoneczki jednolistne. W środku wsadzono krzewy truskawek oraz malin. W oddali widać było piękną, rozłożystą jabłoń. Trawa była miękka i przeraźliwie zielona. Patrzyła na to zjawisko urzeczona. Po dłuższej chwili zdała sobie sprawę, że towarzyszy jej Eddy. Popatrzyła na niego. Jaki on jest przystojny. – Przeleciało jej przez myśl. Zdziwiona stwierdziła, że ma na sobie garnitur. Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam? Jaka ja ślepa jestem. Chce mnie gdzieś zabrać? Przecież ja nie jestem odpowiednio ubrana, będę wyglądać jak klaun – myślała. Tymczasem chłopak spoglądał na nią z lękiem, a zarazem podekscytowaniem. Do niczego niespodziewającej się dziewczyny podszedł, klękając. Spojrzał jej w oczy i rzekł…
Perspektywa Ann…
– Droga Ann. Jesteś najcudowniejszą kobietą, jaką w życiu spotkałem. Gdy się złościsz, słodko się rumienisz. Kocham cię za twój optymizm, wiarę w ludzi, ufność. Jesteś moim największym skarbem na Ziemi. Dotąd nie spotkałem takiego drugiego człowieka jak ty. Jesteś moim marzeniem, które codziennie chcę spełniać. Jesteś lawiną uczuć, która we mnie wstępuje, gdy cię widzę. – Łzy wzruszenia spłynęły po moich policzkach. – Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną – zakończył. Patrzył na mnie z pytaniem w oczach. Nie zastanawiając się długo, wskoczyłam mu w ramiona. Uznał to za odpowiedź. Po chwili wniósł mnie do domu i postawił na podłodze. Czułam ogromną radość. Jeszcze nigdy tak się nie czułam, tak jakby serce miałoby zaraz rozerwać się ze szczęścia. Pocałowałam go. Nie mogąc się od niego oderwać, poprowadziłam go w kierunku sypialni, gubiąc po drodze ubrania. Wejście pary znaczył głośny trzask drzwi.
skaczesz strasznie w narracji! haha :-D
OdpowiedzUsuńrozdzial bardzo mi sie podoba, ta koncowka taka cudowna mrrr. :-*
dziekuje za dedykacje i mam nadzieje ze sie spotksmy :-D
buziaczki Rose
Ps. sorki za bledy ale jagk ci juz wczoraj mowilam pisze z tel. tak na szybko, bo nie mam za bardzo czasu. :-(
Rozdział całkiem niezły, aczkolwiek scena z klękaniem jest trochę infantylna i śmieszna. No proszę, kto klęka, prosząc dziewczynę o chodzenie? A tak w ogóle, to to są dorośli ludzie. Wtedy jest się ze sobą, a nie 'ma się chłopaka/dziewczynę''. Ogólnie jednak jest lepiej, więc czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Carmen.
Genialny ! :*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej ;D
Całkowicie zgadzam się z Carmen . Już myślałam , że on ją o rękę prosi, a tu : Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną . Troszkę dziwnie , ale co tam ;)
OdpowiedzUsuńReszta w miarę okey . Nałapałam kilka błędów, ale piszę tak na szybko, więc już nie bd wymieniać ;P
Zapraszam do siebie ;*
http://hsdsintvd.blogspot.com/
Mnie zdecydowanie ten rozdział spośród wszystkich, które ukazały się do tej pory, podobał się najbardziej. Jest ciekawie skonstruowany, widzę rozbudowane opisy. Sporo jeszcze pracy cię czeka, żebyś ulepszyła swoje opowiadanie pod względem technicznym,. ale jesteś naprawdę na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńCo do sceny z klękaniem: zabawnie to wyszło, wiadomo, faceci różnie się zachowują, więc dziwią mnie opinie o tym, że scena była "infantylna".
Serdecznie pozdrawiam,
Marta
Rozdział fajny, a najbardziej ta końcówka ahhhhhh :D Miód malina :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie Dramione jestem na tak. Sama piszę więc z chęcią poczytam. Choć jeszcze nie żegnam się z tym opowiadaniem. Jest świetne. ;)
hej ciekawy blog, z pewnością będę tu zaglądać częściej. zapraszam również do mnie http://po-drugiej-stronie-bieli.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny :***
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i życzę duuuuużo weny ; )
To jest boskie!!!!! <333
OdpowiedzUsuńJuż pisz kolejny rozdział!! :**
Zapraszam do mnie ;)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Bardzo ciekawy rozdział! Masz fajny styl pisania, przyjemnie się to czyta :) wpadłam tu przypadkiem, ale zainteresowało mnie to, co piszesz, więc już zostanę! :D
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że w pewnym momencie piszesz jako narrator, a zdanie później w pierwszej osobie. Scena z klękaniem jest dość...dziwna. Zaręczyny i klękanie to okej, ale w sprawie "chodzenia"? No ale i tak uważam ten rozdział za ciekawy :D
OdpowiedzUsuń[http://wybranka-cienia.blogspot.com/]
Pozdrawiam
Super rozdział. Robisz duże postępy.
OdpowiedzUsuńScena z klękaniem jest - już napisały koleżanki powyżej - dziwna. Myślałam, że on się jej oświadczy, a tu "Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną". Troszkę to nie na miejscu.
Poza tym ciekawie, ciekawie. Czekam na nexta.
Pozdrawiam.
Heh, jak zwykle cudowny, cóż mogę jeszcze powiedzieć, no koleżanki juz wszystko za mnie napisały :) Ja jakbym to napisała to skończyłabym w tym miejscu:" – Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną – zakończył. Patrzył na mnie z pytaniem w oczach....." Hahah, trzymałabym wszystkich w niepewności :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, niczym fantastyczna odsłona czerwieni niby we mgle:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńReklamy pozostawia się w stronie spam. No, ale cóż przeprosiłaś więc okej wybaczam. Jesteś chyba początkującą, ale następnym razem tutaj nie pozostawiaj spamu tylko w przeznaczonej do tego stronie ;). Nie lubię spamów dlatego następnym razem gdy ktoś zaspami po prostu ten komentarz usunę i nie wejdę na bloga!
UsuńRozdział świetny! Zresztą uwielbiam Twoje opowiadania!
OdpowiedzUsuńJednak nie będę Ci tu tyle słodzić bo jeszcze zapeszę. :) Czekam na kolejny, pozdrawiam i życzę weny! :*
Hejka! Przepraszam , że dopiero teraz komenuje ale nie miałam czasu wejść!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału , cóż powiedzieć , boski!
Ps. Zapraszam do mnie na nn http://nastolatkawwielkimswiecie.blogspot.com/
hejo :) co prawda dopiero teraz komentuję, ale wiadomo - szkoła. rozdział cudowny i chociaż jestem tutaj niewiele czasu nie wyobrażam sobie końca tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
A więc czekałaś na komentarze. Dobrze, zmieniam się z cichego wielbiciela na psychofana ;) Dodałam się nawet do obserwatorów! Opowiadanie jest serio niezłe. Piszesz rewelacyjnie i masz talent, czego zaprzeczyć nie mogę. Czuje się jakbym była we wszystkich opisanych miejscach, utożsamiam się z bohaterami! Szkoda będzie końca, ale zagłosowałam w ankiecie, bo Dramione ubóstwiam i masz mnie jako czytelniczkę ;* Pozdrawiam i zapraszam do mnie na opowiadanie o 1D. Cóż, mam aż prolog, a dopiero zaczynam przygodę w internetach. Jakieś rady? :) Liczę na opinię i mówię ci, będziesz jeszcze sławna!
OdpowiedzUsuńhttp://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/
W końcu mam czas na cokolwiek! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział fenomenalny! Piszesz fantastycznie!
Akcja u cb dzieje się tak przyjemnie, nie za szybko, nie za wolno *.*
Momentami czułam się, jakbym przeżywała to wszystko, stojąc obok! ♥
Kobieto, ile ty masz lat, że tak piszesz? *.*
Zazdroszczę ci talentu!
Miałam napisanie więcej, ale cofnęłam T__T
No cóz :(
Czekam z OGROMNĄ niecierpliwością na nowy rozdział, bo już się nie mogę doczekać! *.*
Pozdrawiam i WENY ;*
http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
(nowy rozdział)
Bardzo się cieszę, że ci się podoba. Dziękuję, za tak miłe słowa ;). Mam 14 lat. Rozdział ukaże się w niedzielę więc nie będziesz musiała aż tak długo czekać.
UsuńDopiero co zaczęłam czytać Twojego bloga, a już go uwielbiam <3 Czekam na następny rozdział *.* :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie, dopiero zaczynam: http://siete-personalidad.blogspot.com/
Ciekawy odcinek. Starasz się uchwycić rożne perspektywy co dodaje całości pełni. Myślę, że chociażby w opowiadaniach, przydają się staroświeccy dżentelmani, więc ostatnia scena jest niezła :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam twoją opinię o moim opowiadaniu :)
Opowiadanie ciekawe. Ale końcówka była naciągana, mam na myśli to "Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją dziewczyną". A tak to było dobrze :)
OdpowiedzUsuńWszystko było lekkie, przyjemne i przejrzyste. Takie historie mogę czytać :) Chociaż zgodzę się z przedmówczynią, że ten oficjalny koniec był trochę taki sztuczny i naciągany.
OdpowiedzUsuńNie rzucę tekstem "Weź zmień to, bo siara", ponieważ wiem, że dla niektórych osób może to być czarowne, romantyczne, albo po prostu bardzo miłe, więc może niech zostanie jak jest ;)
Pzdr.
Ohoho! Co za rozdział!
OdpowiedzUsuńNajpierw Ann całuje jakiś przystojniak, z którym, jak się okazuje, kiedyś się przyjaźniła, a potem to jakże romantyczne pytanie Eddy'ego. Ta Ann to jednak ma szczęście. Cholernie ciekawi mnie, dlaczego ten gostek pocałował Alex.Wspaniale opisałaś ogród, normalnie cudo. Poza tym słowa Eddy'ego skierowane do jego przyszłej dziewczyny, autentycznie mnie wzruszyły. Pozdrawiam!
Końcówka najlepsza!
OdpowiedzUsuńRozdział pełen opisów, nie nudny ogólnie bardzo dobrze mi się go czytało.
Uwielbiam tego twojego Eddy'ego *_*
Pozdrawiam!
Ooo to nie Dominic tylko jakiś inny chłopak . Hmmm ciekawe.
OdpowiedzUsuńZakonczenie cudne... romantyczne i wreszcie są razen :)
Lecę dalej
Opisy zaczynają ci ładnie wychodzić, naprawdę. Co do tych wyznań Eddie'go- nie uważasz, że są one trochę byt szczere i sentymentalne, jak na taką krótką znajomość?'
OdpowiedzUsuńhopelessdream