Ważne!
Wiem, że niektórym osobom może się nie spodobać to co teraz napisze. Postanowiłam nie pisać Dramione, bo pewne nie będę mieć czytelników, ale nie oto chodzi. Wolę zbudować własną opowieść na podstawie własnych bohaterów. Kocham czytać o tej parze, tylko ja jakoś nie dam chyba sobie z tym rady, ale też zaczęłam pisać własne opowiadania i mam bardzo dużo pomysłów na następne. Poza tym mam ten blog i jestem z niego zadowolona. Nie będę w nim pisać o Dramione, a jednocześnie swoich wymyślonych opowiadań, bo musiałabym zrobić osobny blog, a po prostu wiem, że jak zrobię drugiego to jednego po pewnym czasie będę musiała zawiesić, także zrezygnowałam z tej pary. Bardzo lubię czytać wasze opowiadania o Dramione i nie zrezygnuje z tego :). Mam nadzieję, że będziecie dalej czytać moje rozdziały...Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Zapraszam do zadawania pytań: http://ask.fm/Amy25082
Rozdział zbetowała Katja
******
Kilkanaście kilometrów od ulicy
Long Acre stał rozwalony, nieprzyjemny i stary dom. Nawet za dnia wydawało się, że mieszkają w nim jakieś nadludzkie istoty. Nikt nie wiedział, że zapuszczony dom to tylko przykrywka. Ukrywali się tam trzej mężczyźni, którzy ubrani
byli zawsze w ciemne peleryny. Miały one czarne jak węgiel kaptury,
które były ich nieodłączną częścią. Nikt nie widział nigdy twarzy tajemniczych ludzi. Nie
wychodzili za dnia na ulicę. Lubili ciemność i tego nie ukrywali. Knuli spisek,
który mógł być wielkim zagrożeniem dla wielu osób, a zwłaszcza jednej
dziewczyny, która niczego się nie spodziewała.
Jak zawsze siedzieli naprzeciw siebie, lecz tym razem towarzyszyła
im kobieta.
- Nareszcie
się zemszczę na tej paskudnej żmii. Nic i nikt mnie nie powstrzyma! Pomogę wam
ją zdobyć, tylko mam jeden warunek…
***
Zmartwiona Alex stała przed
domem przyjaciółki. Czekała i pukała, lecz na nic się to zdało. Po kilku
minutach wsiadła do samochodu z zamiarem udania się do Eddiego. Może tam
znajdzie Anne? Dojechawszy na miejsce, wysiadła z auta, rozkoszując się
zapachem nadchodzącej zimy. Weszła powoli po schodach, coraz szybciej
oddychając. Było to przyczyną stresu. Bała się, okropnie się bała, że jej tam
nie ujrzy. Wzięła głębszy oddech i zapukała. Nikt długo nie nadchodził. Stała
tak, przygryzając z emocji wargę. Wreszcie usłyszała kroki. Drzwi otworzyła
jej uśmiechnięta Ann. Od razu spojrzała jej w oczy, które błyszczały
przeogromnym szczęściem. Jeszcze nigdy nie widziała jej tak radosnej. Alex szepnęła
ciche przepraszam, po czym odwróciła głowę. Było jej głupio, ze tak na nią
naskoczyła. Szatynka przytuliła ją, mówiąc:
- Wybaczam.
Dzięki tobie odważyłam się powiedzieć całą prawdę Eddiemu. Zajmie się
dzieckiem, nawet jeśli to nie będzie jego. Wiesz? Gdy w końcu mu to wyjawiłam
to myślałam, że zostanę sama z maluchem. Na szczęście nie jestem sama i mam
ciebie.Jakby ci to powiedzieć... Nie jest tutaj osoba specjalnie przez ciebie
lubiana. Nie chcę cię wyrzucać! Co to to nie, ale nie za bardzo go darzysz
sympatią - mówiła z posępną miną, aby potem, gdy już wejdzie do środka nie
było, że ją nie uprzedziła.
Alex weszła do mieszkania. Nie
bała się Dominica. Jeżeli musi przeprowadzić z nim konwersację to zrobi to z
klasą i nie będzie uciekać. Nie da mu satysfakcji.
Nie tym
razem
Zobaczyła go siedzącego z tyłu
drzwi, dlatego nie zauważył jej wejścia. Lecz gdy Eddy podniósł wzrok na nią,
on niestety też. Serce drgnęło jej na jego widok. Nic nie mogła poradzić, że aż
tak na nią oddziaływał.
Usiadła dumnie na krześle,
niestety jak to zawsze prześladujący ją pech, naprzeciw Dominica. Mocno
zaciskała na spódniczce ręce, które były spocone od nadmiaru stresu. Spotkanie
dłużyło jej się niezmiernie. Najchętniej poszłaby stąd jak najdalej, lecz musiała sprostać
zadaniu. Po kilkunastu minutach, nie wytrzymała napięcia i ruszyła na balkon,
wcześniej nikogo nie powiadamiając. Wszyscy zaczęli ją nawoływać i szukać, lecz
niczego nieświadoma, Alex stała na balkonie, patrząc od dłuższego czasu w jeden
wbity punkt. Rozmyślania przerwał jej Dominic, który postanowił wyjść na świeże
powietrze. Niestety wybrał balkon ku zawodzie Alex. Bała się konfrontacji z
nim. Od dłuższego czasu, w myślach wymyślała rozmowę , ale teraz nie mogła
wypowiedzieć słowa. Dużo wyrazów cisnęło jej się na język, lecz nie mogła ich
wypowiedzieć. Jednym słowem się zacięła. Chłopak stał tak, przypatrując się jej.
Widział, jak zaczyna się denerwować. Nie chciał, aby była na niego zła. On tylko
pragnął, by w końcu zobaczyła w nim coś więcej niż kolegę, przyjaciela. Wątpił
w to, że jest nawet jej kolegą, lecz nie poddawał się. Z dnia na dzień miał
coraz większą nadzieję. Musiał o nią zawalczyć. Kochał ją, to było pewne, jednak
musiał ją do siebie przekonać, a to nie będzie proste...
Jeeej cudowne <33
OdpowiedzUsuńDominik będzie się starać o Alex.
I ci mężczyźni hmm.
Kogo oni chcą porwać? Alex? Ann?
Jeeej, muszę kończyć bo zaraz będę jechać :(
Wesołych świąt!! :)
Buziaki Rose xxx
Jak mnie tu dawno nie było! Ale to wszystko Twoja wina! Za rzadko dodajesz rozdziały. : (
OdpowiedzUsuńAle jak już dodasz, to cudowne.
Porwanie? Że what? Nie ? Zapewne chcą ukraść Alex, ale Dominik im przeszkodzi, bo to będzie takie soo romantico!
Mam nadzieję, że uda mu się przekonać ją do siebie.
Pozdrawiam. Nikola Grudzień.
,,Nie jest tutaj osoba specjalnie przez ciebie lubiana. Nie chcę cię wyrzucać! Co to to nie, ale nie za bardzo go darzysz sympatią.''
OdpowiedzUsuńWat? Chyba raczej ''Jest tu osoba, którą niespecjalnie lubisz.'' ;)
,,Po kilkunastu minutach, nie wytrzymała napięcia i ruszyła na balkon, wcześniej nikogo nie powiadamiając. Wszyscy zaczęli ją nawoływać i szukać, lecz niczego nieświadoma, Alex stała na balkonie, patrząc od dłuższego czasu w jeden wbity punkt.''
Ale... Ale ona siedziała na przeciw Dominica. Nikt nie zorientował się, że wyszła? To gdzie jest ten balkon, skoro nie mogli go znaleźć? Dziwna sytuacja. :D
Rozdział bardzo krótki, ale w sumie fajny. :)
Pozdrawiam,
Carmen. ;D
Rozdział cudowny, zresztą jak zawsze! :D szkoda tylko, że taki krótki...
OdpowiedzUsuńPorwanie?! Ale jak to?! Kogo chcą porwać?! Ja się nie zgadzam!
No i mam nadzieję, że Dominik będzie się starał o Alex!
Kochana, bardzo dziękuję za życzenia i rownież życzę Ci wesołych świąt spędzonych w cudownej atmosferze wraz z rodziną! :* no i spełnienia marzeń! :*
Szkoda, że krótki ale podoba mi się. Szkoda, że nie będzie Dramione ;D Myślę, że dałabyś radę i miałabyś czytelników, ale twoją nową historię oczywiście będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńrozdział BOskI
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdziałek. :D Co ? kogo ty tam chcesz porwać ?? XD nie no na pewni wymyślisz coś fajnego <3 :* no i Dominik w końcu będzie się starał o Alex. juppii XD czekamy na nexta :* <3
OdpowiedzUsuńTrochę ciszy, i pęd tworzenia, jak widzę ;] Tak czasem to okropne, że człowiek gdzieś wychodzi odetchnąć od reszty, a ktoś po czasie się za nim pcha, co jest mało tam mile widziany. Na szczęście przynajmniej raz miałam sytuację, że za osobą nie mile widzianą, stała ta osoba, która była w tym momencie mi najbardziej potrzebna. Pamiętne piękne wspomnienie, mimo, ze nie ma dziś bytu.
OdpowiedzUsuńps. U mnie już dziś będą kolejne wiersze filmowe/miłosne:)
Początek rozdziału strasznie mnie zaniepokoił. O jaką dziewczynę chodzi? Alex, Ann? I dlaczego? Wiele pytań bez odpowiedzi, dlatego mam nadzieję, że jak najszybciej napiszesz kolejny rozdział!:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dziewczyny się pogodziły i że wszystko układa się w miarę dobrze. Ann jest szczęśliwa, Eddy zajmie się dzieckiem, a Alex ma wreszcie możliwość porozmawiania z Dominickiem. Mam nadzieję, że chłopak zrobi coś z tą sytuacją, która jest między nimi i zacznie walczyć o to uczucie!:)
Rozdział świetny, ale jak zwykle za krótki i mam niedosyt;D Czekam niecierpliwie na next;*
Czyżby Dominik zawalczy o miłość? Świetnie bo ja na miejscu Alex dałabym spokój gdybym musiała dłużej czekać.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak zawsze.
Czekam na kolejny.
Wesołych Świąt!
No, no. Tego się nie spodziewałam. Jestem strasznie ciekawa i zaintrygowana tymi mężczyznami. Kogo porwą? O co chodzi z tą kobietą? Mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńKróciuteńki ;/ Ale poza tym to świetny czekam na next <3
OdpowiedzUsuńHistoria jest napisana naprawdę dobrze. Podoba mi się zarówno fabuła jak i bohaterowie. Będę śledziła Twoje losy ;)
OdpowiedzUsuńKochana Amy!
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudny, ale ma jedną poważną wadę: Jest za krótki!
Początek opowiadania jest zatrważający, aż mnie gęsia skórka naszła. Świetnie opisałaś ten straszny dom i zbirów w kapturach. Czy oni planują zemstę na Alex? I za co?
Alex zobaczyła Dominica i drgnęło jej serce? To znaczy, że coś do niego czuje?! Taaaaak! Ja chcę, żeby ta dwójka była razem! <3
Ściskam! :*
I czemu ja dopiero teraz tutaj trafiłam? Blog jest genialny i z całą pewnością czekam na kolejny rozdział! Podoba mi się postać Alex, ją chyba najbardziej polubiłam. W każdym razie, do następnego rozdziału. ;*
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do siebie:
http://inferno-fanfiction.blogspot.com/ :)
Nominuję twojego bloga do nagrody Versatile Blogger Award! Więcej u mnie : http://opowiadanieoonedirectioniniekochanej.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńRiDa
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale nie miałam kiedy, teraz to nadrabiam. Rozdział jest króciutki, ale wspaniały, jak zresztą zawsze u ciebie. I KTO MA ZOSTAĆ PORWANY?!?!?! ja już się boje o tym myśleć, nie wiem jak dam radę czytać dalej, mam nadzieję, że to nie będzie Alex, ani Ann. cieszy mnie to, że dziewczyny się pogodziły, ale przeczuwałam, że to nastąpi szybciej niż później. Dominik, Dominik, Dominik... mam nadzieję, że wyjaśnią sobie z Alex co nie co i zawalczy o to uczucie... bo jak nie będzie mi smutno :( i to bardzo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku
Zastanawiam się czemu nie odkryłam twojego bloga wcześniej?
OdpowiedzUsuńNo ,ale jak to mówią lepiej późno niż wcale.
I kto ma zostać porwany? To mi nie daje spokoju!!! I co się stanie podczas tej rozmowy Dominica z Alex.Czy dziewczyna go wysłucha?Czy ucieknie?
Czekam z niecierpliwością na next.
Pozdrawiam Danielciax.
Witam :D
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaję że Alex czuję coś do Dominica :) No niech chłopina o nią walczy, bo jest warto!
Jedna wada tego rozdziału, że tak strasznie krótki.
Pozdrawiam i życzę weny ;D