Ten rozdział mi się kompletnie nie podoba. Jest do bani. Obiecuje wam, że następny będzie lepszy. Chociaż może być mało opisów, ponieważ te rozdziały pisze różnie, a ten akurat pisałam gdy jeszcze nie wstawiłam pierwszego. Miałam tak ogólnie poprawić ten rozdział, lecz uznałam że musiałabym go pisać nowa. Musielibyście wtedy czekać. Mam nadzieję, że nie będziecie źli. Przepraszam, że tak chaotycznie pisze nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje, jakaś nie ogarnięta jestem ;).
Rozdział zbetowała Canella.
Rozdział zbetowała Canella.
*****
Zimny, jesienny wiatr przedostawał się przez niedomknięte okno do pokoju Alex. Dziewczyna otworzyła oczy, aby zobaczyć, czemu jest tak chłodno. Wyszła z łóżka, po czym szybko zamknęła otwór okienny.
Miała iść się ubrać, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszła na dół, a następnie je otworzyła.
- Hej. Wczorajsze spotkanie okazało się katastrofą - powiedziała rozżalona Ann.
- Cześć. Jakie spotkanie? Siadaj i opowiadaj.
Usiadły na kremowej kanapie, po czym Anne zaczęła mówić.
Miała iść się ubrać, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszła na dół, a następnie je otworzyła.
- Hej. Wczorajsze spotkanie okazało się katastrofą - powiedziała rozżalona Ann.
- Cześć. Jakie spotkanie? Siadaj i opowiadaj.
Usiadły na kremowej kanapie, po czym Anne zaczęła mówić.
***
-Ja też bym się zaczęła śmiać. Nie przejmuj się nim - to pajac jak jego kumpel.
Obie uśmiechnęły się do siebie.
Zdając sobie sprawę, że trzeba sporządzić obiad, szatynka poszła przygotowywać składniki niezbędne do pracy. Brunetka wstała z zamiarem przebrania się w łazience.
Wyszła już umyta i ubrana, po czym przyszła do kuchni.
- Ann, chodź mi pomóż.
Wyjęły przepis, po czym gotowały wraz z nim.
***
Pod koniec duszenia zaczęły doprawiać sos.
Alex miała włożyć resztę mąki do szafki, lecz potknęła się o krzesło. Skrobia wyleciała jej z ręki, rozsypując swoją zawartość. Zrezygnowana, cała brudna, zaczęła sprzątać.
Obie uśmiechnęły się do siebie.
Zdając sobie sprawę, że trzeba sporządzić obiad, szatynka poszła przygotowywać składniki niezbędne do pracy. Brunetka wstała z zamiarem przebrania się w łazience.
Wyszła już umyta i ubrana, po czym przyszła do kuchni.
- Ann, chodź mi pomóż.
Wyjęły przepis, po czym gotowały wraz z nim.
***
Pod koniec duszenia zaczęły doprawiać sos.
Alex miała włożyć resztę mąki do szafki, lecz potknęła się o krzesło. Skrobia wyleciała jej z ręki, rozsypując swoją zawartość. Zrezygnowana, cała brudna, zaczęła sprzątać.
- Ej, patrz, odwiedziły nas nargle. - Zdziwiona Ann stanęła w drzwiach.
- Co tu się stało? - Roześmiana ujrzała bałagan, a w samym jego środku przyjaciółkę. - Nargle? Co ty znowu oglądasz w tej telewizji?
Zachichotała, po czym zaczęła pomagać, pozostawiając pytanie bez odpowiedzi.
***
Po sprzątnięciu bałaganu, usiadły przy stole, zajadając się.
- Alex, odzywała się do ciebie Angelina lub Adrienne?
- Nie. Myślałam, że się obraziły. Zadzwonię do nich.
Z takim postanowieniem wyjęła komórkę.
- Nie odbierają. - Przestraszona nie wiedziała, co robić. Jeszcze nigdy tak się nie bała jak teraz.
- Dobra, nie panikujmy. Może nie chcą z nami gadać. W każdej sytuacji musi być jakieś logiczne wytłumaczenie.
Czekały pięć minut, aż telefon zaczął wibrować.
- Co tu się stało? - Roześmiana ujrzała bałagan, a w samym jego środku przyjaciółkę. - Nargle? Co ty znowu oglądasz w tej telewizji?
Zachichotała, po czym zaczęła pomagać, pozostawiając pytanie bez odpowiedzi.
***
Po sprzątnięciu bałaganu, usiadły przy stole, zajadając się.
- Alex, odzywała się do ciebie Angelina lub Adrienne?
- Nie. Myślałam, że się obraziły. Zadzwonię do nich.
Z takim postanowieniem wyjęła komórkę.
- Nie odbierają. - Przestraszona nie wiedziała, co robić. Jeszcze nigdy tak się nie bała jak teraz.
- Dobra, nie panikujmy. Może nie chcą z nami gadać. W każdej sytuacji musi być jakieś logiczne wytłumaczenie.
Czekały pięć minut, aż telefon zaczął wibrować.
- Halo? - zapytała z nadzieją, że to one.
- Cześć, to ja Dominic. Moglibyśmy się spotkać?
- Cześć, to ja Dominic. Moglibyśmy się spotkać?
- Cześć. Wydawało mi się, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy, jeżeli chodzi o zderzak. - W jej głosie dało się słyszeć zawód.
Zrezygnowana pokiwała przecząco głową.
Zrezygnowana pokiwała przecząco głową.
-Tak, lecz chodzi mi o spotkanie. Pogadalibyśmy.
- Nie ma takiej opcji. Wybacz, ale jestem zajęta. Cześć. - Rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Skąd on ma mój telefon? - myślała. - Przecież ja do niego dzwoniłam i… pewnie sobie zapisał. Jaka ja głupia jestem!
Trochę zła usiadła obok przyjaciółki.
- Jedziesz ze mną do mechanika?
- Nie ma takiej opcji. Wybacz, ale jestem zajęta. Cześć. - Rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Skąd on ma mój telefon? - myślała. - Przecież ja do niego dzwoniłam i… pewnie sobie zapisał. Jaka ja głupia jestem!
Trochę zła usiadła obok przyjaciółki.
- Jedziesz ze mną do mechanika?
- Mogę.
Wyjechały samochodem, kierując się w stronę warsztatu.
***
Wyjechały samochodem, kierując się w stronę warsztatu.
***
Przyjechały na miejsce. Wysiadając, nadal się martwiły.
- Dzień dobry, chciałam naprawić zderzak.
- Dzień dobry. Proszę wjechać do garażu.
Wykonała polecenie, po czym stanęła, przypatrując się mężczyźnie.
- Za ile będzie gotowy?
- Hm… Ja go zaraz zrobię, niech pani poczeka. Proszę osiemset złotych wraz z wprawieniem.
Zszokowana podała mu odpowiednią ilość pieniędzy.
***
Wyjeżdżały, gdy zadzwonił do niej telefon.
- Pani Montrose?
- Tak, to ja. O co chodzi?
- Dzwonię, aby powiadomić panią, że dwie kobiety zostały poważnie ranne w wypadku samochodowym. Pani numer telefonu wzięłam z komórki jednej z nich. Przebywają w szpitalu Świętego Tomasza.
Urządzenie wyleciało jej z ręki. W tej chwili przeżywała najgorsze chwile w swoim życiu.
- Dzień dobry, chciałam naprawić zderzak.
- Dzień dobry. Proszę wjechać do garażu.
Wykonała polecenie, po czym stanęła, przypatrując się mężczyźnie.
- Za ile będzie gotowy?
- Hm… Ja go zaraz zrobię, niech pani poczeka. Proszę osiemset złotych wraz z wprawieniem.
Zszokowana podała mu odpowiednią ilość pieniędzy.
***
Wyjeżdżały, gdy zadzwonił do niej telefon.
- Pani Montrose?
- Tak, to ja. O co chodzi?
- Dzwonię, aby powiadomić panią, że dwie kobiety zostały poważnie ranne w wypadku samochodowym. Pani numer telefonu wzięłam z komórki jednej z nich. Przebywają w szpitalu Świętego Tomasza.
Urządzenie wyleciało jej z ręki. W tej chwili przeżywała najgorsze chwile w swoim życiu.
Hmm... mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo mi się podoba, a z drugiej coś mi nie pasuje. Wolałabym żebyś nieco bardziej rozwinęła poszczególne fragmenty. Wyszło bardzo krótko... ale nie należy się martwić, bo każdy czasem ma ten swój jeden ''gorszy'' rozdział :) Ja i tak bardzo lubię twoje opowiadanie i nie zaważając na wszelkie przeciwności zawsze będę starała się je na bieżąco czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
Zamani.
,,- Nie odbierają. - Przestraszona nie wiedziała, co robić. Jeszcze nigdy tak się nie bała jak teraz.''
OdpowiedzUsuńNie! To niemożliwe, żeby nigdy się nie bała bardziej, niż w momencie zniknięcia przyjaciółek, które są w dodatku dorosłe! Mogło wypaść im wiele rzeczy, nagła sprawa rodzinna itp. Zakończenie potwierdziło jej obawy, ale wcale nie było to takie oczywiste. Panikara okropna z głównej bohaterki. xD
Poza tym muszę skopiować fragment mojego poprzedniego komentarza:
Rozdział jest okej, ale bardzo mało opisów i dialogów sprawia, że ma się wrażenie, iż czyta się streszczenie, a nie opowiadanie.
Wybacz, ale ten rozdział jest jeszcze krótszy i jeszcze mniej rozwinięty.
Mam nadzieję, że następny będzie już dłuższy,
Pozdrawiam,
Carmen.
Komentuje na szybko z anonimka, bo mi kurde dziecko płacze! Ledwo do domu wróciłam i juz musze kurde bewić ich -,- grr. pewnie będzie dużo błędów sorki ;) wybaczysz mi? ;P Rozdział bardzo fajny, ale mało opisów ;( ale tak poza tym to Alex mogłaby się spotkać z tym swoim adoratorem :D
OdpowiedzUsuńCzekam na cd, i mam nadzieję że przyjaciółki będą całe :)
Rose
Zgadzam się z Carmen. Nie będę kopiować jej komentarza, bo to nie mam sensu, ale napisałabym dokładnie to samo. Musisz jeszcze sporo popracować.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
Pozdrawiam P.
Trochę krótki, rozdział taki przejściowy lecz podoba mi się ;) Życzę weny
OdpowiedzUsuńPracuj, pracuj, a efekty będą widoczne. Trochę za mało opisów i w niektórych momentach brak mi rozwinięcia fragmentu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
oj rozdział bez opisów jest hymm... dość specyficzny, brakuje mu tego czegoś. Ale nie jest tak źle :) Liczę, że następny wpis będzie nieco bardziej wzbogacony.
OdpowiedzUsuń[http://wybranka-cienia.blogspot.com/]
Było okej, ale oczywiście brakuje mi opisów i faktycznie rozdział nie jest najlepszy.
OdpowiedzUsuń"Proszę osiemset złotych wraz z wprawieniem." - Czy Alex przypadkiem nie mieszka w Anglii?
Gdzie te opisy? Wciąż bede na nie czekać. One nadaja opowiadaniu charakteru. Pomysl nad tym :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze z anonima, ale spieszy mi się.
PS: Dzisiaj u mnie nowa notka!
[http://everyone-be-in-love.blogspot.com/]
Pozdrawiam, Jessica Lorens.
Cóż rozdział fajny, ale tak jak moje przedmówczynie uważam, że jest za krótki i mało opisów, ale mimo wszystko bardzo fajnie ^-^
OdpowiedzUsuńNie ma opisów i rozdział zdecydowanie za krótki. Staraj się bardziej opisywać zachowania, wygląd, przemyślenia, przeżycia bohaterów, czy nawet opisywać pomieszczenia, miejsca, w jakich się znajdują. Dasz tym samym więcej informacji o bohaterach, czym wzbogacisz swoje opowiadanie oraz tym samym jego treść będzie dłuższa. Popracuj nad tym, a opowiadanie będzie idealnie ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, charm--of--life.blogspot.com
Hej, nareszcie jestem i ja. Rozdział trochę krótki i zgadzam się z przedmówcami odnośnie braku opisów. One pozwalają wyobrazić sobie lepiej to, o czym czytamy, więc postaraj się wplatać je do rozdziałów - choćby króciutkie na początek. Hmm, złotówki w UK? Tam się w funtach płaci na ogół. ;) Ciekawe, jak tam się czują biedne dziewczyny po wypadku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny i przy okazji zapraszam na nowość u siebie.
http://narro-nis.blogspot.com
Długi, piękny, wciągający. Cóż więcej mogę dodać? Zakochałam się. Tak ... tylko tyle potrafię napisać ♥ Wraz z tym rozdziałem zabrałaś mnie w swój własny świat, który, muszę przyznać, cholernie mi się spodobał. Łaknę więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco i pisz dalej kochana, bo wychodzi Ci to świetnie! :)
Było by mi niezmiernie miło gdybyś zechciała odwiedzić: http://odcienie-uczuc.blogspot.com A nóż widelec zaciekawi? Jeśli wyrazisz swoją opinię będzie mi podwójnie miło.
Moja Droga,
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dość krótki rozdzialik, lecz za to nadrabiasz treścią.
Bardzo podoba mi się przyjaźń Alex i Ann, widać, że dziewczyny znają się jak łyse konie.
Troszeczkę brakuje mi ospisów, ale rozumiem, że czasem trzeba dać czytelnikowi więcej dialogów :)
I serio, kończysz w takim momencie? Mam nadzieję, że Angelinie i Adrienne nic się nie stało. I jeszcze ten Dominic! Oj dzieje się, dzieje!
Jeśli mam już się przyczepić, to mam zastrzeżenia do:
# "sporządzić obiad" - Chyba przyrządzić, przygotować? ;) Spojrządzić można np listę zakupów, ale obiad raczej nie :D
# "Wyjęły przepis, po czym gotowały wraz z nim."- Z kolei to zdanie brzmi, jakby przepis stał obok dziewczyn, zakasał rekawy i pomagał w gotowaniu :D Powinnaś to zmienić. Np "gotowały według niego".
Pozdrawiam serdecznie
No nie był taki zły, ale ciągle wydaje mi się, że możesz otworzyć tym dziewczynom tak wiele drzwi! Zamiast pisać, w co Alex się ubrała, mogłabyś napisać jakiś dłuższy akapit o tym, jakie myśli nachodzą ją np. pod prysznicem, albo w czasie porannej toalety.
OdpowiedzUsuńZamiast tego kategorycznego odsuwania od siebie Dominica, może Alex powinna choć minutkę poświęcić na jego oględziny. No nie wiem! Jest dużo pomysłów, ale ty musisz je sklecić w całość. Jest mnóstwo idei, ale tylko ty zdecydujesz, jak wykreować swoją opowieść, by to nie była kolejna sucha historia. Znam książki, w których nie ma nadzwyczajnej fabuły, w których autor nie zawraca czytelnikom głowy tym, jak drogi jest samochód, czy nawet jak wygląda dom, w którym bohaterowie mieszkają! Poświęcają za to czas na inne rzeczy, np. intrapersonalne przeczucia i myśli bohatera. Dodaje to świeżości, połysku i smaku opowieści.
Pozdrawiam.
Przeczytałam dwa rozdziały, więc skomentuję je za jednym zamachem.
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się ta historia. Bardzo polubiłam Alex i Anne. Wydaje mi się, że między Alex i Dominiciem coś się wydarzy. Co do Anne i Eddiego nie jestem pewna po tej przygodzie w restauracji.
Ogólnie oba rozdziały trochę krótkie, ale bardzo fajne :D
Jutro zabieram się za czytanie kolejnych rozdziałów :D
Cóż nie miałam czasu nacieszyć się rozdziałem bo już koniec ;(
OdpowiedzUsuńKurczę teraz wiem, jak to potrafi wkurzyć!
Pozdrawiam:D
Noo Alex od razu wiedziała że coś nie tak z przyjaciółkami. To sa dopiero silne więzy.
OdpowiedzUsuńszkoda że po raz kolejny spławiła Dominica ale widać że chłopak sie nie poddaje. a to dobrze :p szkoda że ann nie wyszło spotkanie...
Lecę dalej.
Znowu za szybkie przeskoki :<. Gdybyś spróbowała poprowadzić jeden dłuższy wątek wypadło by wszystko o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńAle rozumiem jak bardzo trudne są początki z pisaniem, bo sama miałam problemy, Moje rozdziały wyglądały podobnie do twoich. Musisz tylko dużo pisać, słuchać rad i z każdym rozdziałem bd lepiej...
Z resztą pewnie tak jest tylko muszę dojść do nowszych postów :p.
hopelessdream