Jest mi smutno, bo w pierwszym i drugim rozdziale miałam o wiele więcej komentarzy. Proszę komentujcie, bo one są dla mnie bardzo ważne.
Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Rozdział zbetowała Canella.
*****
Już nic się dla niej nie liczyło. Myślała, że to jakiś głupi żart, lecz ta wiadomość okazała się gorzką prawdą.
- Co się stało? - Roztrzęsiona Ann szarpnęła delikatnie Alex, która wpatrywała się tępym wzrokiem na drogę.
- Miały wypadek. - Popatrzyła na nią ze łzami w oczach.
- Jedź szybciej - szepnęła słabo.
Przyspieszyła prędkość.
***
Po kilku minutach były już w szpitalu. Zaparkowały, po czym szybko pobiegły do recepcjonistki.
- Gdzie leżą Adrienne Mellark i Angelina Dale?
- Na razie przeprowadzana jest bardzo ważna operacja. Panie z rodziny?
- Gdzie leżą Adrienne Mellark i Angelina Dale?
- Na razie przeprowadzana jest bardzo ważna operacja. Panie z rodziny?
- Nie, jesteśmy przyjaciółkami. Bardzo proszę powiedzieć, co się stało?
- Ja tego nie wiem, lecz lekarz na pewno. - Wskazała ręką na mężczyznę.
- Ja tego nie wiem, lecz lekarz na pewno. - Wskazała ręką na mężczyznę.
Roztrzęsiona Alex podążyła wzrokiem za dłonią. Zauważyła medyka wychodzącego z sali operacyjnej.
- Proszę poczekać! - krzyknęła w stronę lekarza, który odwrócił się do niej.
- Czy pan operuje Adrienne Mellark i Angelinę Dale?
- Tak.
- Bardzo pana prosimy, niech pan nam powie, co się stało?
- Proszę poczekać! - krzyknęła w stronę lekarza, który odwrócił się do niej.
- Czy pan operuje Adrienne Mellark i Angelinę Dale?
- Tak.
- Bardzo pana prosimy, niech pan nam powie, co się stało?
- No dobrze - westchnął. - Jechały motorem i auto, które pędziło z dużą prędkością, w nie uderzyło. Dziewczyna o rudych włosach poleciała do przodu, a jej koleżanka przewróciła się. Teraz panie wybaczą, ale muszę iść szybko do sali.
Zszokowane potaknęły mu głową, po czym poszły usiąść.
***
Zszokowane potaknęły mu głową, po czym poszły usiąść.
***
Wreszcie po długim czasie czekania z sali wyjechały dwa łóżka. Obie pobiegły do przyjaciółek, lecz wszyscy je od nich odtrącali, mówiąc, że Ad i Angelina muszą odpocząć.
Zrezygnowane, poszły przysiadły na krzesłach, czekając na ich obudzenie.
- Idę po gorącą czekoladę, przynieść ci? - zapytała Anne.
Zamyślona, potaknęła głową.
Smutna zeszła po schodach. Zauważając automat, podeszła do niego, wsuwając pieniądze do odpowiedniego otworu. Wcisnęła przycisk, po czym czekała, aż do kubka naleje się czekolada. Po chwili go wyjęła. Następnie wzięła drugi, robiąc tę samą czynność co przedtem. Czekała na następny napój, gdy szarpnął ją jakiś facet. Czekolada w naczyniu niebezpiecznie się zakołysała, po czym wylądowała na jej gładkiej i delikatnej dłoni.
-Cholera - wrzasnęła zdenerwowana. Poczuła drobne pieczenie, które nie ustępowało.
Odłożyła picie na ławkę obok, po czym spojrzała na mężczyznę, który ją popchnął. Doznała szoku - przed nią stał Eddy.
- Witaj… miło cię znowu widzieć. Przepraszam, że się ostatnio tak zachowałem.
- Cześć. To nie twoja wina, lecz moja. To ja się śmiałam, a nie powinnam.
Popatrzyli sobie w oczy, po czym już miał nastąpić moment pocałunku, lecz przeszkodził im pewien przystojny brunet.
- Słuchaj mam te wyniki, możemy wychodzić.
Eddy dał dziewczynie numer telefonu. Następnie poszedł za kumplem, wcześniej puszczając jej oczko.
Zachwycona wzięła czekoladę, zmierzając w stronę Alex.
- Co ty tam tak długo robiłaś?
Brunetka, słysząc pytanie, zaczęła opowiadać, co się stało.
- Dał mi swój numer telefonu - gadała jak nakręcona.
Przyjaciółka uśmiechnęła się do niej. Z pokoju dwóch dziewczyn wyszła pielęgniarka, skinając głową, że mogą już wejść.
Spięte weszły do środka.
Leżały tam, rozmawiając. Po ujrzeniu przyjaciółek ucichły. Pierwsza odezwała się blondynka.
- Postanowiłam pojechać do rodziców. Zostanę już w Rosji na stałe. Przepraszam was, ale nie mogę już tutaj dłużej zostać, tęsknie za nimi, a teraz jeszcze ten wypadek…
Ann i Alex stały w drzwiach, nie wierząc w słowa Ad. Nie zastanawiały się długo, ponieważ odezwała się rudowłosa.
- Dziewczyny… Ja straciłam czucie w nodze. - Wystraszona i spanikowana dotknęła kończyny.
Zrezygnowane, poszły przysiadły na krzesłach, czekając na ich obudzenie.
- Idę po gorącą czekoladę, przynieść ci? - zapytała Anne.
Zamyślona, potaknęła głową.
Smutna zeszła po schodach. Zauważając automat, podeszła do niego, wsuwając pieniądze do odpowiedniego otworu. Wcisnęła przycisk, po czym czekała, aż do kubka naleje się czekolada. Po chwili go wyjęła. Następnie wzięła drugi, robiąc tę samą czynność co przedtem. Czekała na następny napój, gdy szarpnął ją jakiś facet. Czekolada w naczyniu niebezpiecznie się zakołysała, po czym wylądowała na jej gładkiej i delikatnej dłoni.
-Cholera - wrzasnęła zdenerwowana. Poczuła drobne pieczenie, które nie ustępowało.
Odłożyła picie na ławkę obok, po czym spojrzała na mężczyznę, który ją popchnął. Doznała szoku - przed nią stał Eddy.
- Witaj… miło cię znowu widzieć. Przepraszam, że się ostatnio tak zachowałem.
- Cześć. To nie twoja wina, lecz moja. To ja się śmiałam, a nie powinnam.
Popatrzyli sobie w oczy, po czym już miał nastąpić moment pocałunku, lecz przeszkodził im pewien przystojny brunet.
- Słuchaj mam te wyniki, możemy wychodzić.
Eddy dał dziewczynie numer telefonu. Następnie poszedł za kumplem, wcześniej puszczając jej oczko.
Zachwycona wzięła czekoladę, zmierzając w stronę Alex.
- Co ty tam tak długo robiłaś?
Brunetka, słysząc pytanie, zaczęła opowiadać, co się stało.
***
- Dał mi swój numer telefonu - gadała jak nakręcona.
Przyjaciółka uśmiechnęła się do niej. Z pokoju dwóch dziewczyn wyszła pielęgniarka, skinając głową, że mogą już wejść.
Spięte weszły do środka.
Leżały tam, rozmawiając. Po ujrzeniu przyjaciółek ucichły. Pierwsza odezwała się blondynka.
- Postanowiłam pojechać do rodziców. Zostanę już w Rosji na stałe. Przepraszam was, ale nie mogę już tutaj dłużej zostać, tęsknie za nimi, a teraz jeszcze ten wypadek…
Ann i Alex stały w drzwiach, nie wierząc w słowa Ad. Nie zastanawiały się długo, ponieważ odezwała się rudowłosa.
- Dziewczyny… Ja straciłam czucie w nodze. - Wystraszona i spanikowana dotknęła kończyny.
Co straciła czucie w nodze? Co się dzieje? Aaaa!
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty, i jeszcze ten numer Mrrr :*
Czekam na następny!
Rose
Cuuudowny rozdział ♥ Bardzo zaciekawiło mnie całe opowiadanie .
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent dziewczyno !!!
Życzę ci weny i buziole *_* Czekam na nn i zapraszam do mnie. Bardzo zależy mi , abyś wyraziła tam swoje zdanie .
http://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/
Jakbyś chciała zobaczyć zwiastun (krótkie streszczenie, fabuła bloga)
http://www.youtube.com/watch?v=WZAji_QfEcM
O niebo lepszy niż poprzedni, przynajmniej w moim odczuciu :) Widzę większą liczbę opisów, sądzę, że wzbogaciły one rozdział :) Dużo zwrotów akcji i różnych emocji, szczególnie zaniepokoiła mnie końcówka... Mam nadzieję, że ta utrata czucia w nodze to nie oznaka czegoś poważniejszego...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie widać progres :)
Czekam na więcej i pozdrawiam,
Marta
O kurczę, straciła czucie w nogach. To się porobiło. Mam nadzieję, że to nic poważnego :o Rozdział świetny. Życzę weny. Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńwbrewwszystkim.blogspot.com
Rozdzial duzo lepszy niz poprzedni. Wiecej opisow i uczyc. Naprawde dobrze sie czyta. Chociaz jak dla mnie zbyt duzo zwrotow akcji, ale to tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam P.
Ciekawie się robi. Rozdział jest o wiele lepszy niż poprzednie; jest też mniej błędów i choć nie chce ci wszystkich wytykać to najbardziej kole mnie w oczy zdanie na początku >Przyspieszyła prędkość< Co to w ogóle oznacza?
OdpowiedzUsuńZakończenie jest świetne. Nie mogę się doczekać rozwoju akcji.
Roxee
"Przyspieszyła prędkość" - myslę, że chodzi o to, że dziewczyna siedząca za kierownicą przyspieszyła prędkość samochodu czyli inaczej dodała gazu.
UsuńChociaż rzeczywieście dziwnie to brzmi.
Zakochałam się w tym blogu, jestem twoją fanką ! Jak ty to robisz? Piszesz jak zawodowiec. Uwielbiam dokładne opisy, szczególnie emocji. A ty jesteś w tym genialna, choć w poprzednim było tego mniej. Błędów nie mam w zwyczaju wytykać bo sama wiele ich popełniam :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn!
"Kim jestem? Kim jest ta pospolita wampirzyca. uciekająca przez całe życie? Zakochana za zabój w Stefanie Salvatore. Zawsze gotowa do walki, pewna siebie w stu procentach? Drobna szatynka o wybuchowym charakterku, uparta i stanowcza. Nie wierzę w szczęście, pech, nazwałabym się realistką, która w ogóle nie potrafi przewidywać konsekwencji swoich czynów, no dobrze, nie umiała. Wieki nauczyły mnie jak radzić sobie z życiem, no... do jakiegoś stopnia. Moja przeszłość pytacie?... Zbyt wiele by opowiadać, ale skoro cechuje was cierpliwość? Upiłam się... A reszta? Reszta była, no cóż... Może lepiej zajrzyjcie w moją opowieść aniżeli wyczytujcie suche fakty... Postaram się umilić wam czas... A jeśli mi się to nie uda... Trudno, nie będę po was płakać."
A oto maleńka zachęta do przeczytania mojego bloga. Powstał na razie prolog.
Liczę na twą cenną opinię
http://i-got-lost-on-my-way.blogspot.com/
Jej :) Uwielbiam tego bloga :) Jeeeej :)
OdpowiedzUsuńNic innego nie powiem. Przeziębienie mi nie pozwala, przepraszam :'(
Kocham, kocham, kocham :)
bez-wyjscia.blogspot.com
Jest element dreszczyku, myślałam nawet, że lekarz nie będzie chciał im powiedzieć co się stało i powie ktoś z rodziny, ale szczęśliwie okazał się w porządku. Dziwi mnie tylko, że operował je dwie, jak to? Dwie na raz? Może coś źle zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńTeż po wypadku chciałabym jechać do rodziców, ciekawe czy zrobi to naprawdę i co z tego wszystkiego wyjdzie.
Tak jak już zauważono wcześniej, ten rozdział jest o wiele lepszy od poprzedniego. Jest trochę więcej akcji i opisów, które wspomogły go. Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńEh bossko !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , ze dopiero teraz ale miałam kilka problemów ..... Zapraszam do mnie na nn!
http://nastolatkawwielkimswiecie.blogspot.com/2013/09/rozdzia-xvi-ja-w-roli-amaczki-meskich.html
Ps. powiadom mnie o nn
Jezusie zajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńTen wypadek i jeszcze to nie spodziewane spotkanie z Eddym :*
Gratuluje naprawdę masz talent :D
Wpadnij do mnie jak znajdziesz minutkę i zostaw ślad:
http://ulica-magiczna-26.blogspot.com/
Blog super. Opisy i akcje tak jak lubię :) Czekam na więcej. W wolnej chwili zapraszam do mnie, liczę na komentarz: po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę!
Widać postępy ! Oby tak dalej! Przyjemnie się czyta i genialna akcja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHymm... doszukałam się kilku błędów ale nie jest źle ;) Fakt, zwiększyłaś ilość opisów co jest zdecydowanie na plus.
OdpowiedzUsuńCo do braku czucia w nodze to mam nadzieję, że nie skończy się amputacją... i oby to nie było coś z tętnicą udową bo może to się bardzo źle skończyć
Staram się czytać każdy rozdział o ile tylko znajdę chwilkę i pozostawiam komentarz ;)
Pozdrawiam i życzę weny
[http://wybranka-cienia.blogspot.com/]
Droga Amy,
OdpowiedzUsuńEmocjonujący, pełen napięcia rozdział.
Fajne jest to, że przyjaciółki tak się wspierają. Mam nadzieję, że żadnej, tak naprawdę, nic poważnego się nie stało.
Uważam, że trochę za szybko przeskakujesz z akcją, ale to moje zdanie.
Mam kilka zastrzeżeń:
# "Przyspieszyła prędkość" - to takie "masło maślane". Powinno być "zwiększyła prędkość"
# "Zrezygnowane, poszły przysiadły na krzesłach, czekając na ich obudzenie." - zgubiłaś "i" między "poszły" a "przysiadły
# "Zamyślona, potaknęła głową." - powinno być "pokiwała głową".
Twoje opowiadanie na prawdę przypadło mi do gustu, z przyjemnością przeczytam kolejne rozdziały.
Pozdrawiam
"Przyśpieszyła prędkość".??? Nawet nie jestem pewna czy istnieje takie sformułowanie. Nie nie nie! Albo "Przyśpieszyła", albo "Zwiększyła prędkość"
OdpowiedzUsuńNooo a po za tym, to nie jest najgorzej.
Rozwijasz się, to na pewno. I odkrywasz jak ciekawie można poprowadzić opowiadanie. Były jeszcze niedociągnięcia, ale nie wiem czy to Canella je niweluje, czy też sama je odnajdujesz i starasz się ich unikać.
Mam też nadzieję, że świeżo odebrany tekst od swojej bety nie wrzucasz od razu na bloga, ale jeszcze od czasu do czasu porównujesz ze swoim pierwowzorem. Nie mam pojęcia, czy jesteś wzrokowcem, czy słuchowcem, ale to bardzo pomaga w zmniejszaniu błędów - w pierwszym przypadku zapamiętujesz wzrokowo, a w drugim możesz czasem powtarzać sobie na głos niektóre błędy.
Jesteś na dobrej drodze ;)
Pozdrawiam.
Przepraszam, że komentuję tak wolno, ale szkoła nie rozpieszcza.
OdpowiedzUsuńRozdział znowu jest strasznie krótki.
Mam nadzieję, że ten wypadek to nic poważnego.
No i znowu pojawił się Eddy ;D
Pozdrawiam serdecznie!
OO jaki miły przypadek. Fajnie że jednak cos będzie między Ann a Eddym .
OdpowiedzUsuńNo i paczka sie powoli rozsypuje jak Ad wyjedzie. szkoda...
Lecę dalej
Pomysł jak zwykle nie jest zły. Moment z czekoladą dosyć pomysłowy.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie mogłoby dodać niemało grozy, gdybyś opisała lepiej dziewczyny, dając nam coś za czym ewentualnie mogłybyśmy tęsknić,
W takiej sytuacji w ogóle nie znam bohaterki i jest mi obojętna, bo nie mogę się z nią w żaden sposób utożsamić...
hopelesssdream