Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Rozdział zbetowała Canella
******
Spanikowane, wraz z pielęgniarką, weszły do pokoju.
-Proszę wyjść, ja się nią zajmę.
Wyszły na korytarz.
- Nic tu po nas. Jutro przyjedziemy i się wszystkiego dowiemy. Jedziesz ze mną do galerii? Muszę kupić buty na wesele.
-Oczywiście.
Wyjechały na ulicę. Puściły sobie radio na fula, po czym Alex zaczęła się wygłupiać za kierownicą.
-Proszę wyjść, ja się nią zajmę.
Wyszły na korytarz.
- Nic tu po nas. Jutro przyjedziemy i się wszystkiego dowiemy. Jedziesz ze mną do galerii? Muszę kupić buty na wesele.
-Oczywiście.
Wyjechały na ulicę. Puściły sobie radio na fula, po czym Alex zaczęła się wygłupiać za kierownicą.
***
Po dziesięciu minutach były na miejscu.
Brunetka chodziła po każdym sklepie z obuwiem. Weszła do Office Shoes. Chodziła pomiędzy regałami, szukając ładnych, lecz niedrogich butów. W końcu znalazła piękne czerwone szpilki. Westchnęła z zachwytu. Wyjęła je z opakowania, po czym włożyła na nogi. Powoli i spokojnie zaprezentowała się Ann, która uśmiechnęła się, podnosząc kciuk do góry. Podeszła do lady. Zapłaciła i wyszła z pomieszczenia wraz z szatynką. Podekscytowana opowiadała przyjaciółce o pięknej, lecz starej biżuterii leżącej w szkatułce. Szła tyłem, dlatego nie mogła zauważyć zamyślonej osoby, na którą wpadła.
- Bardzo pana przepraszam, nie chciałam - powiedziała, odwracając się. Doznała szoku. Przed nią stał przystojny szatyn, którego dobrze znała.
- Nic się nie stało.
Uśmiechnął się czarująco do zdziwionej kobiety. Chciała go wyminąć, lecz zagrodził jej drogę.
- Nie tak szybko. Daj się zaprosić na kolację. - Popatrzył na nią z miną zbitego psa.
Prychnęła, po czym wyminęła go . Tym razem jej nie przeszkodził. Dziewczyny wsiadły do samochodu, odjeżdżając z piskiem opon.
Oczami Dominica
Muszę do niej zadzwonić jest piękna, mądra, a przede wszystkim nie leci na moją kasę - myślał, nie zauważając, co się dookoła niego dzieje. Poczuł, jak ktoś na niego wpada. Spojrzał na tę osobę. Ze zdziwieniem stwierdził, że to Alex.
- Bardzo pana przepraszam, nie chciałam.
- Nic się nie stało.
Uśmiechnąłem się do niej, zauważając, że jest lekko zmieszana. Nie mogłem pozwolić, aby odeszła. Zagrodziłem drogę, patrząc na nią wyczekująco.
- Nie tak szybko. Daj się zaprosić na kolację. - Spojrzałem na nią.
Nie zgodziła się na moje zaproszenie. Odeszła, a ja pozwoliłem na to. Nie wiedząc, co mogę jeszcze powiedzieć, oddaliłem się z kilogramami pytań.
***
- Możesz mnie podwieźć pod ten adres? - Dała jej kartkę z adresem.
- Ty coś kręcisz. - Zaczęła się śmiać, a biedna Ann zaczerwieniła się.
Opowiedziała, jak zadzwoniła do Eddiego, który zaprosił ją na kolację w swoim domu. Alex westchnęła, po czym stanęła pod domem.
- Baw się dobrze. Jadę do domu, wrócisz sama? - Ann popatrzyła tępo na przyjaciółkę. - Aa… rozumiem zostaniesz u niego, nie wnikam.
Oburzona szatynka miała już na nią nakrzyczeć, lecz ta zdążyła odjechać. Dodając sobie otuchy, niepewnie nacisnęła dzwonek. Słyszała coraz głośniejsze kroki. Po chwili stał przed nią chłopak z czekoladą w kształcie serca. Wręczył jej ów przedmiot, po czym wpuścił ją do środka. Szła za nim, rozglądając się po pięknie urządzonym pokoju. Wchodząc do jadalni, aż otworzyła buzię ze zdziwienia. Na stoliku stał szampan, a piękny niebieski kwiat przywiązany był do butelki. Znajdowały się tam również talerze dla dwóch osób, a do tego widelce, noże i łyżeczki. Na około stolika poukładane były płatki róż. Na środku ustawione były zapalone świece. Podszedł do stolika i odsunął krzesło, aby mogła usiąść. Podziękowała cicho, po czym zajęła się wpatrywaniem w ścianę. Przyniósł pięknie pachnące danie, po czym się odezwał:
- Interesująca ta ściana?
- Tak, szczególnie te obrazy - powiedziała z poważną miną.
Oboje zaczęli się śmiać.
Jedli w ciszy i spokoju. Nie przeszkadzało im milczenie.
***
Po skończonym posiłku chciała już iść, lecz szatyn jej nie pozwolił, mówiąc, że ma atrakcję na dziś. Tą niespodzianką był seans filmowy - komedia romantyczna pod tytułem „Dwa tygodnie na miłość.” Oglądali film, zajadając się popcornem. W jednym momencie Eddy objął dziewczynę. Ta mocniej się do niego przytuliła. W pewnej chwili szatyn odważył się powiedzieć:
- Mój kumpel będzie na mnie zły, jeżeli się dowie, że komuś to powiedziałem, ale trudno musimy coś z tym zrobić. Dominicowi bardzo podoba się Alex i chciałbym się spytać czy nam pomożesz? Oczywiście nic jej nie mów. Na pewno z nim będzie, przecież wiesz, widać tę miłość na kilometr.
-Tak… a krowy latają. Pomogę, lecz raczej się to nie powiedzie.
-Powiedzie… Musi - powiedział z mocą.
Do końca filmu już o niczym nie rozmawiali. W końcu zmęczona zasnęła na ramieniu mężczyzny. Chłopak podniósł ją, zanosząc do własnego łóżka. Przykrył ją, po czym sam zasnął obok w fotelu.
Brunetka chodziła po każdym sklepie z obuwiem. Weszła do Office Shoes. Chodziła pomiędzy regałami, szukając ładnych, lecz niedrogich butów. W końcu znalazła piękne czerwone szpilki. Westchnęła z zachwytu. Wyjęła je z opakowania, po czym włożyła na nogi. Powoli i spokojnie zaprezentowała się Ann, która uśmiechnęła się, podnosząc kciuk do góry. Podeszła do lady. Zapłaciła i wyszła z pomieszczenia wraz z szatynką. Podekscytowana opowiadała przyjaciółce o pięknej, lecz starej biżuterii leżącej w szkatułce. Szła tyłem, dlatego nie mogła zauważyć zamyślonej osoby, na którą wpadła.
- Bardzo pana przepraszam, nie chciałam - powiedziała, odwracając się. Doznała szoku. Przed nią stał przystojny szatyn, którego dobrze znała.
- Nic się nie stało.
Uśmiechnął się czarująco do zdziwionej kobiety. Chciała go wyminąć, lecz zagrodził jej drogę.
- Nie tak szybko. Daj się zaprosić na kolację. - Popatrzył na nią z miną zbitego psa.
Prychnęła, po czym wyminęła go . Tym razem jej nie przeszkodził. Dziewczyny wsiadły do samochodu, odjeżdżając z piskiem opon.
Oczami Dominica
Muszę do niej zadzwonić jest piękna, mądra, a przede wszystkim nie leci na moją kasę - myślał, nie zauważając, co się dookoła niego dzieje. Poczuł, jak ktoś na niego wpada. Spojrzał na tę osobę. Ze zdziwieniem stwierdził, że to Alex.
- Bardzo pana przepraszam, nie chciałam.
- Nic się nie stało.
Uśmiechnąłem się do niej, zauważając, że jest lekko zmieszana. Nie mogłem pozwolić, aby odeszła. Zagrodziłem drogę, patrząc na nią wyczekująco.
- Nie tak szybko. Daj się zaprosić na kolację. - Spojrzałem na nią.
Nie zgodziła się na moje zaproszenie. Odeszła, a ja pozwoliłem na to. Nie wiedząc, co mogę jeszcze powiedzieć, oddaliłem się z kilogramami pytań.
***
- Możesz mnie podwieźć pod ten adres? - Dała jej kartkę z adresem.
- Ty coś kręcisz. - Zaczęła się śmiać, a biedna Ann zaczerwieniła się.
Opowiedziała, jak zadzwoniła do Eddiego, który zaprosił ją na kolację w swoim domu. Alex westchnęła, po czym stanęła pod domem.
- Baw się dobrze. Jadę do domu, wrócisz sama? - Ann popatrzyła tępo na przyjaciółkę. - Aa… rozumiem zostaniesz u niego, nie wnikam.
Oburzona szatynka miała już na nią nakrzyczeć, lecz ta zdążyła odjechać. Dodając sobie otuchy, niepewnie nacisnęła dzwonek. Słyszała coraz głośniejsze kroki. Po chwili stał przed nią chłopak z czekoladą w kształcie serca. Wręczył jej ów przedmiot, po czym wpuścił ją do środka. Szła za nim, rozglądając się po pięknie urządzonym pokoju. Wchodząc do jadalni, aż otworzyła buzię ze zdziwienia. Na stoliku stał szampan, a piękny niebieski kwiat przywiązany był do butelki. Znajdowały się tam również talerze dla dwóch osób, a do tego widelce, noże i łyżeczki. Na około stolika poukładane były płatki róż. Na środku ustawione były zapalone świece. Podszedł do stolika i odsunął krzesło, aby mogła usiąść. Podziękowała cicho, po czym zajęła się wpatrywaniem w ścianę. Przyniósł pięknie pachnące danie, po czym się odezwał:
- Interesująca ta ściana?
- Tak, szczególnie te obrazy - powiedziała z poważną miną.
Oboje zaczęli się śmiać.
Jedli w ciszy i spokoju. Nie przeszkadzało im milczenie.
***
Po skończonym posiłku chciała już iść, lecz szatyn jej nie pozwolił, mówiąc, że ma atrakcję na dziś. Tą niespodzianką był seans filmowy - komedia romantyczna pod tytułem „Dwa tygodnie na miłość.” Oglądali film, zajadając się popcornem. W jednym momencie Eddy objął dziewczynę. Ta mocniej się do niego przytuliła. W pewnej chwili szatyn odważył się powiedzieć:
- Mój kumpel będzie na mnie zły, jeżeli się dowie, że komuś to powiedziałem, ale trudno musimy coś z tym zrobić. Dominicowi bardzo podoba się Alex i chciałbym się spytać czy nam pomożesz? Oczywiście nic jej nie mów. Na pewno z nim będzie, przecież wiesz, widać tę miłość na kilometr.
-Tak… a krowy latają. Pomogę, lecz raczej się to nie powiedzie.
-Powiedzie… Musi - powiedział z mocą.
Do końca filmu już o niczym nie rozmawiali. W końcu zmęczona zasnęła na ramieniu mężczyzny. Chłopak podniósł ją, zanosząc do własnego łóżka. Przykrył ją, po czym sam zasnął obok w fotelu.
Rozdział zdecydowanie mniej emocjonalny niż ostatni, bardziej "leniwy", ale czasami i taki rozdział jus się pojawić ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe też, czy plan Eddy'ego wyjdzie, a może jednak spali na panewce? Coś mi się wydaję, że Alex nie będzie zachwycona.
Pozdrawiam, Marta
Fajny rozdział. Zdecydowanie wolę takie "leniwe". Również jestem ciekawa czy Edde'mu wyjdzie to co zaplanował.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam do mnie na rozdział siedemnasty.
Pozdrawiam P.
Dobra nie wiem kiedy zmieniłaś grafikę bloga, ale bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńRozdział może i 'leniwy' ale jakoś trzeba przygotować grunt pod inne momenty. Chociaż ja nie wiem dlaczego Alex się nie zgodziła na kolację, ja bym typowi nie odmówiła, chociaż mógł zacząć trochę lżej od spotkania na kawę czy spaceru ? :P Ale ten wypalił z grubej rury. Jestem ciekawa co ten Eddy kombinuję, Ann mu pomoże, ale coś czuję, że ta pomoc przyjaciółki Alex się nie spodoba. Ale kto wie :)
Czekam na więcej :)
Ojeku cudownie, ta końcówka taka słodka :D Te opisy mmm. ;)
OdpowiedzUsuńSorki że dopiero teraz jestem, ale robiłam zadanie z matmy i tak się wczułam, że straciłam rachubę czasu :D 20 zadań, to to rozumiesz? i prawie każdy ma podpunkty grrr. A wracając do rozdziały to Alex powinna według mnie bardziej zainteresować się nogą swojej koleżanki, bo to mogło być coś poważnego, no wiesz.. ;)
Czekam na następny i całuję :*
Rose
Kiedy wstawiasz nagłówek, zwróć uwagę na opcję: "zmniejsz, aby dopasować" i ją ODZNACZ. Wtedy nagłówek ułoży się tak, jak powinien... I nie będzie trzeba zakolorować sobie tła postów, by było szerzej.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się swój styl pisania kochana... ;)
OdpowiedzUsuńDopiero co znalazłam Twojego bloga i powiem Ci, że już stałam się jego wielką fanką :D
Oczywiście zaczynam obserwować ;)
Zapomniałabym... Masz świetny szablon :D
Mam nadzieję, że zajrzysz też do mnie ;)
http://moja-historia-o-one-direction-1d.blogspot.com
Jak może być kilogram pytań? Okej, nie wnikam. Ogólnie rozdział dobry. Jednak mam jedno zastrzeżenie. Rozdział składa się z kilku 'odcinków'. Czasami jest za mało opisu, a za dużo dialog albo na odwrót. Popracuj nad tym. Będę zaglądała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Amy jak zwykle wpis po prostu (cmok) Mu kalijente :D [nie wiem jak to się pisze]
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent już czekam ina next i po namyśle dodaje do obserwowanych :*
Pozdrawiam- Adusia
Hej.Przepraszam,że tak późno komentuje ale wcześniej się nie udało. Miałam trochę pracy.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny,zresztą jak poprzednie! Już czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam i życzę weny!
po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
taaa dziewczyna traci czucie w nodze a te jadą sobie do galerii po buty -.-' I jeszcze tutaj romantyczna kolacja i co tylko, a na koniec... pomoc w poderwaniu Alex. No nóż w kieszenie się otwiera... :p
OdpowiedzUsuńAle tak poza tym to rozdziały idą Ci coraz lepiej :) Więcej opisów, treść też dobra. Jestem ciekawa czy owy plan się uda.
[http://wybranka-cienia.blogspot.com/]
Pozdrawiam
Hej! Coraz lepiej z rozdziałami! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, pozdrawiam!! :)
Hej. :) Świetny rozdział.!
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się pierwszy rozdział:
http://bezciebieniema.blogspot.com
Miło mi, by było gdybyś zostawiła swoją opinię. ^.^
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy gdy weszłam na Twojego bloga to przepiękny szablon! Jeśli sama go robiłaś to zazdroszczę talentu;) Mnie jeszcze troche zejdzie zanim opanuję różne możliwości na blogspocie bo jestem tu nowa;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wpadłam na Twojego bloga, bo zainteresował mnie. Bardzo ciekawie piszesz i mimo że przeczytałam na razie tylko ten jeden rozdział to spodobało mi się Twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że uda im się jakoś wyswatać Alex z Dominikiem;D Chociaż dziewczyna jest na niego wyraźnie cięta.
Z chęcią będe czytać dalej;)
A w wolnej chwili zapraszam do mnie. Piszę opowiadanie i cieszyłabym się gdybyś wyraziła swoją opinię. A może akurat Ci się spodoba i będziesz chciała zostać na dłużej?:)
Pozdrawiam i zapraszam!:*
Tak, robiłam sama:) mam Cię powiadamiać o nowościach u mnie?
OdpowiedzUsuńMożesz powiadamiać, jak będę miała czas to przeczytam ;)
UsuńCuudeńko ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.
Czekam na następny i życzę weny kochana :*
Gdybyś chciała zareklamować swojego bloga (BEZ żadnych buttonów czy linków ) to zapraszam :
http://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/p/reklamy_14.html
Dziękuję za zaproszenie :)
Usuńzaprosiłaś mnie to wpadłam i zostanę na dłużej :) przeczytałam tylko ten rozdział, ale zaraz wracam do początku historii. i serdecznie dziękuję za komentarz u mnie!
OdpowiedzUsuńściskam mocno. c:
Haha! Krowy latają- ten tekst mnie rozwalił xdxd
OdpowiedzUsuńSuuper opowiadanko! :-)
Czekam na kolejną część :*
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Dziękuje za poinformowanie mine o nowej notce na Twoim blogu, szczerze? Chcę Ci za to podziękować. Swoim stylem pisania zdobyłaś moje serce. Przeczytałam parę zdań i już wiedziałam, że zostanę tu na dłużej :) Zaintrygowała mnie twoja twórczość. Czuję, że to będzie coś wyjątkowego. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
PS. Przy okazji zapraszam do wyrażenia swojej opinii na: http://historia-syriusza-blacka.blogspot.com
Dzięki za info o nn!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba twój styl pisania i szablon :D
Pozdrawiam i czekam na nn!
jestem tu 1 raz i musze przyznać, że stronka wyglada na całkiem faajną ;) Możesz wpaść na mojego nowego bloga i skomentować 1 rozdział? Prosze, dopiero go załozyłam i chciałabym wiedzieć, czy jest sens pisać dalej.... :) http://poweroffourelements.blogspot.com/ PS Jeśli jesteś Potterhead polecami ci http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ tam jest fanfiction nie tylko o lily i jamesie, ale także historia zupełnie nowych bohaterów kilka lat po bitwie o hogwart : D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ! Obserwuję liczę na rewanż :)
OdpowiedzUsuńI zachęcam do ocenienia mojego opowiadania ! :)
http://zakazanyowoc11.blogspot.com/
Sorki, że dopiero teraz, ale mam zbyt wiele na głowie :D Rozdział bardzo mi się podobał i zaintrygował. Świetnie prowadzisz wątki, mówie serio :-) Zakochałam się w postaci Eddiego :P Jest genialny :D Pozdrawiam i zapraszm do mnie na nn.
OdpowiedzUsuńA oto mała zachęta do przeczytania II rozdziału:
***
- Ale, przecież … Gdzie on jest?! – wrzasnęłam.
- Pójdziesz go ratować jeśli ci powiem…. – skinęłam głową na znak zrozumienia.
***
- No już, powiedz coś – rzekła sfrustrowana.
- Mam ci wmawiać, iż to nie tak jak myślisz? Przecież na to, że uwierzysz szanse są zerowe – odparł.
- Może jeśli wymyślisz jakąś sensowną historyjkę, będę tak głupia i złapie haczyk – uśmiechnęłam się krzywo. Ta rozmowa zmierzała do nikąd – boje się, wiesz – zaczęła. Damon popatrzył na nią pytającą
***
- Kto tu jest!? – wrzasnęłam hardo, a echo rozniosło się po wyludnionej ulicy. I wtem, ni stąd, ni z owąd jakaś silna postać przygwoździła mnie plecami do muru. Moje powieki zostały zatrzaśnięte, tak mocno, iż mimo licznych starań uchylić ich nie potrafiłam.
***
http://i-got-lost-on-my-way.blogspot.com/
Witaj,
OdpowiedzUsuńKolejny fajny rozdział. Ciekawa jestem, czy plan Eddiego wypali, mam nadzieję, że Alex w końcu dostrzeże starania Dominica.
Zdziwiło mnie trochę, że dziewczyny poszły szaleć na zakupach, kiedy ich przyjaciółki leżały w szpitalu po ciężkim wypadku, ale to kwestia gustu.
Pozdrawiam ciepło
Mam jedno zasadnicze pytanie. Czy Alex ma zrytą psychikę, czy co? Stwierdzam to na podstawie tego, co napisałaś i nie dokonałam żadnej nadinterpretacji. Jej przyjaciółki niedawno miały wypadek samochodowy. Jej przyjaciółka straciła czucie w nodze a ona po prostu puszcza sobie radio, pruje przez ulice i jeszcze WYGŁUPIA SIĘ ZA KIEROWNICĄ??? Na moje oko ona ma coś nie halo z głową.
OdpowiedzUsuńOprócz tego rozdział był leniwy, ale zdecydowanie widać poprawę. Granica między tym rozdziałem, a np. tym pierwszym jest teraz bardzo widoczna, z czego jestem zadowolona i gratuluję ci postępów ^ ^.
Pozdrawiam.
Przeczytałam dwa rozdziały. Bardzo mi się podobają. Alex i Dominic będą ze sobą na 1000%. Alex jest bardzo fajną postacią, z resztą Ann też ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Alex, moim zdaniem zachowuje się jak małolata ;/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z tym brakiem czucia w nodze to tylko chwilowe i będzię dobrze.
W ogóle rozdział trochę inny niż poprzednie, bo byłam lekko wściekła go czytając. Raczej ludzie w takich sytuacjach nie jeżdżą jak wariaci nie idą na zakupy.
Strasznie mnie tym zdziwiłaś, bo spodziewałam się raczej chęci pomocy, współczucia, a tu taka olewka.
No, ale nie można mieć wszystkiego.
Pozdrawiam ;D
Uhhh no długo będzie go jeszcze spławiać. No ale znajomość Ann i Eddyego się rozkręca. Szkoda tylko że zasnęła, Liczyłam na inne zakończenie ;)
OdpowiedzUsuńMoże ta dwójka jakoś połączy Alex i Dominica...
Lecę dalej
Na dzisiaj tyle. Jutro będe nadrabiac dalej.
UsuńPozdrawiam.
Jak wpadniesz do mnie to zapraszam do zakładki INFORMACJE.
Ładnie wyszła ci ta kolacja. Dialogi są chyba twoją najmocniejszą stroną na razie. Są naturalne i emocjonalne.
OdpowiedzUsuńTrochę wątpię w prawdopodobieństwo tylu przypadkowych spotkań, no ale to fikcja w teorii nie musi być bardzo realistyczna. Dobrze, że teraz ktoś będzie próbował swatać, a nie los, bo będzie ciekawiej i prawdopodobniej właśnie :).
hopelessdream