30 marca 2014

Rozdział XIX

Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.


Zachęcam do zadawania pytań: http://ask.fm/Amy25082


Rozdział zbetowała Katja

******

Nikt z nas nie miał pojęcia, co mogło się kryć pod tymi słowami. Nie mogłem uwierzyć w to, że Alex została porwana. Nie mogłem tego znieść. Cały czas główkowałem nad treścią owego listu. Tak bardzo chciałem zobaczyć tą dziewczynę całą i zdrową. Musiałem jej w końcu powiedzieć coś ważnego. Nie mogłem tego tak zostawić. Czytałem po raz kolejny te same słowa, lecz nic nie wywnioskowałem. Z pomocą przyszła Ann, która przyniosła nam zieloną herbatę.
   - Trzymajcie, wypijemy, rozwiążemy "zagadkę" i pojedziemy do tamtego miejsca.
Bardzo chciałem wierzyć w słowa Ann, lecz jak na razie nikt nic nie wymyślił w związku z tą łamigłówką. Strasznie się bałem, że Alex jest ranna. Tęskniłem za jej głosem, bliskością oraz delikatnymi uśmiechami, którymi mnie obdarzała, gdy zrobiłem lub powiedziałem coś głupiego. Brakowało mi jej towarzystwa, nie mogłem tego szczegółowo opisać. Uczuć nie da się tak po prostu zdefiniować, trzeba je poczuć. Jeżeli ktoś na siłę zmaga się z miłością, naprawdę tej osoby nie kochał. Nie rozumiem ludzi, którzy ranią bliskie im osoby, i zapewne nigdy nie zrozumiem. Wiedziałem tylko to, że jej nigdy nie skrzywdzę, dlatego muszę jej to wszystko powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak... Nie potrafiłem tego zrobić. Bałem się, że mnie odtrąci. Chyba nigdy się na to nie odważę. Nie jestem gotów. Chyba jeszcze nie czas...
Poczułem lekkie szarpnięcie w ramię. Ujrzałem Ann wyrywającą mi z rąk kartkę. Usłyszałem tylko krzyk:
   - Mam! To jest to! Chłopaki, mam rozwiązanie! - pisnęła i zaczęła skakać jak głupia po całym pokoju. To były najpiękniejsze słowa dzisiejszego dnia. Usadowiliśmy się wygodnie i zaczęliśmy wsłuchiwać w słowa wypowiadane przez optymistycznie nastawioną dziewczynę.
   - "Co kryje się za horyzontem? Słońce wschodzi i zachodzi nad wysokim w blasku słońca wieżowcem. Nie jest to wieża ani nie dom, więc co kryje się w tej ciemności? W nocy słychać głośne warczenie wilków, ale czy na pewno? Może coś innego czai się w ciemnym i tajemniczym miejscu?" Wiemy, że to miejsce nie będzie wieżą, ale też nie domem, więc to musi być jakiś stary, opuszczony zamek. Jest napisane tutaj, że słońce zachodzi... Potem jakaś wzmianka o ciemności, dlatego musi tam panować mrok. To miejsce może być umiejscowione w starym zamczysku, ale tam może być ciemna i wielka piwnica. Nie rozumiem tylko tego zdania: W nocy słychać głośne warczenie wilków, ale czy na pewno? Okej, słychać warczenie wilków, ale ja już się tutaj pogubiłam. Hm... znacie miejsce, gdzie mogą znajdować się te wilki i jakieś inne niebezpieczne stworzenia?
   - Chyba tak, to jest kilka kilometrów od ulicy Long Acre. Możemy spróbować, ale nie przypominam sobie żadnego starego pałacu. No nie wiem, może przeoczyłem? Zawsze jest nadzieja. Chodźcie, ruszamy w drogę - powiedział z dumą. Wreszcie nie "stali" w miejscu, tylko coś zaczynało się dziać. Był dumny z postawy Ann, jak i z jej pomysłów.
Chciałem skakać ze szczęścia. To musi być to miejsce. Zanim wsiedliśmy do samochodu zdążyłem jeszcze powiedzieć do przyjaciółki: Ann jesteś wspaniała, na co ta się tylko uśmiechnęła.
    Jechaliśmy już chyba z półtorej godziny. Byliśmy coraz bliżej, ale teraz miałem wątpliwości, co do miejsca jej pobytu. Nie mogłem jeszcze przetrawić tego, że porwali najbliższą mi osobę. Okropnie się martwiłem. Miałem ochotę zabić tych, co wymyślili tak głupi i tragiczny pomysł. Widziałem niepewną minę Ann, która, jak mi się wydawało także miała wątpliwości. Gdyby nie ona, nie wiem jakbyśmy do tego doszli. Nie wyobrażałem sobie tego, nawet nie chciałem. Alex musiała być w tym miejscu, jeśli jej tam nie będzie, to już nie wiedziałem, gdzie się znajduje. Nie mogłem już wytrzymać tej niepewności. W końcu, po wielu godzinach męczarni, dojechaliśmy na miejsce.
   - Ann, my pójdziemy się rozejrzeć, a ty jedź o kilka ulic dalej. Chcę, abyś była bezpieczna. Musisz chronić nasze dziecko - powiedział Eddy z przekonaniem w głosie.
Widziałem, jak Anne się zawiesiła przy słowie "naszym". Zobaczyłem przez chwili ogniki szczęścia w oczach mojej przyjaciółki, lecz nie na długo.
   - Chcę iść z wami! Nawet nie zaprzeczajcie! To ja rozwiązałam zagadkę, dlatego chcę tam pójść i sprać debila, który odważył się porwać moją przyjaciółkę! - Głośno i uparcie wypowiedziała to zdanie, nie przyjmując odmowy.
   - Przykro mi, ale ze względu na twój stan nie możemy ci na to pozwolić. Tam jest zbyt niebezpiecznie. Stój na czatach, gdy wyczujesz niebezpieczeństwo, odpal auto i jedź naprzód, nie oglądając się za siebie. Pod żadnym pozorem po nas nie wracaj. jedź na komendę i wszystko im wyjaśnij. Możemy na ciebie liczyć?
   - No dobra, poddaję się, i tak z wami nie wygram. Możecie na mnie liczyć. Nie bójcie się, nie pójdę za wami, przynajmniej się postaram. - Eddy obdarzył ją surowym wzrokiem, po czym powiedział: Nie ma takiej opcji, że się postarasz. Ty nie możesz wyjść z auta, pod żadnym pozorem! Ciesz się, że w ogóle cię zabraliśmy na taka akcję.
Nie mając innego wyboru, Anne się zgodziła.  Po chwili widziałem ich przytulających się do siebie. Po kilku długich minutach w końcu dziewczyna mojego kumpla wsiadła do samochodu i zaparkowała kilka metrów dalej. Teraz czekało nas wejście do opuszczonego, rozpadającego się zamku...

******

Tak, wiem, że pewnie jest dużo powtórzeń, ale nie wyrabiam ostatnio ze szkołą i nie dam rady, wszystkiego popoprawiać ;/. Mam nadzieję, ze mi wybaczycie. Dzisiaj krótko, ponieważ nie chcę Wam za bardzo truć, jak wcześniej :D. Rozdział dedykuje Mona Lisie. Dziękuję, że czytasz! Sama nie wyrabiam z wszystkim i obiecuje, że za niedługo pojawi się u Ciebie mój komentarz! Ostatnio to przekładałam, bo mam urwanie głowy, ale teraz mam nadzieję, że znajdę czas na przeczytanie Twoich rozdziałów :).

23 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie opisałaś tą zagadkę ;)
    Widzę tutaj uczucie do Alex ...
    Ann strasznie bojowa i odważna, to bardzo piękne z jej strony, że chce uratować swoją przyjaciółkę. Rzadko spotykana teraz odwaga...
    Ale w jej stanie to chyba lepiej jak zostanie, tylko czuję, że nie wytrzyma długo :P
    Ale dlaczego tak krótko !!!!? Ja chcę już opis tego zamku i co tam będzie się działo ! Błagam, następny rozdział dłuższy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej, jestem, przeczytałam, komentuję.
    Trochę mi te Twoje opisy nie pasują. Okej, przeżycia wewnętrzne gościa są zrozumiałe, ale żeby truć tym cały czas? Poza tym wyjaśnienie zagadki było zbyt proste. Moim zdaniem Ann wcale nie wychodzi na taką intelektualistkę, za jaką chciałaś ją postawić. ;) Trochę kreacja bohaterów szwankuje.
    Widzę, że Twoje "rozdziały" (jeżeli tak to można nazwać) stają się coraz to dłuższe, za co masz plusik. Ale nadal te głupie zakończenia nie dają mi spokoju, no.
    Czekam na dwudziestkę. Ile to zostało do zakończenia? 11 postów? :)

    Pozdrówki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Coś się ruszyło, jakaś część zagadki została rozwiązana, ale czy na pewno? Bo w końcu to było trochę zbyt proste. Może się mylę...
    Jeśli to było rozwiązanie to Ann okaże się naprawdę bardzo inteligentną i mądrą dziewczyną.

    Ogólnie rozdział przyjemnie się czytało. Powtórzenia nie rzucały się aż tak w oczy. Szkoda, że rozdział taki krótki, myślę iż później z biegiem czasu staną się dłuższe.

    Rozumie co przeżywasz. Mnie nie było jeden dzień w szkole, a mam mnóstwo nauki i zadań, ale cóż poradzić...

    Pozdrawiam Danielciax.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że jeszcze coś wykombinujesz, to będzie jakaś pułapka czy coś. Wiem, że wszędzie węszę teorię spiskowe ale tak mi się przynajmniej wydaje. Rozdział fajny, nie mogę się doczekać następnego bo dużo się w nim dzieje. Zapraszam na ostatni rozdział mojego bloga ;) Życzę weny i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że uda im się rozwiązać zagadkę :D
    Mam tylko nadzieję, że nic im się nie stanie.
    Pozdrawiam ;)
    Maja ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej, hej! :D
    Jeeeestem, przepraszam, ze dopiero teraz, ale sama wiesz, że w ten weekend nie miałam na nic czasu... To było straszne, chociaż... dużo miłych wiadomości dostałam :D no dobra jedną :D Powiem ci jak porozmawiamy... kiedyś. :)
    Myślałam, że w tym rozdziale będzie coś z perspektywy Alex, niestety nie :D No ale było dużo Dominika. :D Mi się podobało.
    Chociaż jak dałaś te dialogi nie od pauz (jeśli wiesz o co mi chodzi) to ja dałabym to w cudzysłowie ;)
    Dzisiaj niestety ci się nie rozpiszę, ponieważ dopiero teraz mam chwilę wytchnienia, wcześniej koleżanka do mnie przyszła i wgl. I jeszcze się nie uczyłam a muszę coś tam zrobić... grr ;/
    Niedługo dostaniesz długi komentarz! :D Za całe dwa tygodnie haha ;)
    Buziaki i do napisania!
    Tęsknię
    Rose x

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się! I to chyba nic dziwnego! Jest niesamowicie. Oby tak dalej, bo nie nudzisz, a o to tu chodzi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cwana bestia z Ann. Szybko rozwiązała tą zagadkę. Pytanie tylko, czy poprawnie. Mam złe przeczucia. Może ten list był po to, by złapać ich w pułapkę? Trochę lekkomyślnie się zachowali, że najpierw nie zawiadomili policji. Teraz są zdani tylko na siebie i nie wiedzą z kim mają do czynienia. Bardzo podobał mi się sprzeciw chłopaków, co do pójścia Ann. Bardzo dobrze, że kazali jej zostać w samochodzie. Widać, że się o nią martwią, a dziecko jest przecież najważniejsze. Dominic się na maxa zakochał:D Już się nie mogę doczekać ich spotkania. Czekam na następny kochana;*

    A w wolnej chwili zapraszam na rozdział 3.1 'Tajemnicy Locmarie'' ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem. No więc ta Ann no no no muszę powiedzieć że modrą z niej kobita hahhaha Jestem ciekawa jakie znaczenie miał ten list. Mam nadzieję, żę nie będzie to nic złego Rozdział świetny. Całość mi się bardzo podobała i chce już next.
    Pozdrawiam
    Aqua
    Zapraszam na zwiastun Aqua na naszym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział :) A Ann jest najlepsza xD Wiedziałam, że uda im się rozwiązać zagadkę :D Skończyłaś w takim momencie! kurczeee, ciekawe czy im się uda uratować Alex. Musi im sie udac :) Najbardziej mi się chyba podobały fragmenty, w ktorych opisywałaś jakimi uczuciami Dominic darzy Alex :)
    Cóż wiecej mogę napisać... Eddie jest mega słodki.
    Całość bardzo mi się podobała i czekam na następny rozdział :D
    Pozdrawiam,
    ~Monia x

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że Ann rozwiązała zagadkę- jest genialna! Ja bym na to nie wpadła :D Dodatkowo pokazała nam się z walecznej strony, dzięki której wiemy, jak bardzo zależy jej na przyjaciółce.
    Eddy jest taki kochany i opiekuńczy! Każda dziewczyna marzy o właśnie takim księciu z bajki :) Mam tylko nadzieję, że Anne nie strzeli nic głupiego do głowy i nie postanowi też tam iść… Nie przeżyłabym, gdyby coś stało się jej, albo dziecku!
    Trochę się obawiam… Czy to wszystko nie było za proste? Może czeka na nich jakaś pułapka?
    Właśnie dlatego brakuje mi tutaj perspektywy Alex- nie wiemy, co się z nią dzieje i co jest zaplanowane. Ty niedobra! Zrobiłaś to specjalnie! :P
    Nie mogę doczekać się wyjaśnienia całej sprawy i (a jakże!) romantycznego „powitania” Alex i Dominica ( mam na myśli jakieś rzucenie się sobie w ramiona, wyznanie miłości)- innego scenariusza nie przewiduję. :)
    Podsumowując, rozdział czytało mi się z przyjemnością i bardzo lekko! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! :D
    I na koniec niesamowita niespodzianka dla mnie, przez którą poczułam się jeszcze gorzej.
    Jestem zła, zła, zła. Zła! Przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale po prostu nie miałam czasu… :/
    Dziękuję Ci za dedykację! Mimo tego, że mam wyrzuty sumienia, to jest bardzo miło i mimowolnie się uśmiecham! :D Paradoks! :P
    Dziękuję, że przeczytasz, ale spokojnie- nie wymagam tego od Ciebie :) Jak będziesz miała kiedyś czas i chęci, to serdecznie zapraszam :*
    Życzę dużo weny!
    Całuski! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Według mnie to tu przecinka zabrakło: "wątpliwości, co do miejsca jej pobytu." Dwa, raz jest Ann, a raz Anne rozumiem, że to miał być swoisty zabieg zaciągania imienia, w sumie fajnie to wygląda, choć, jakby ktoś by ł uparty przyczepił, by się nie konsekwencji w zapisie. Trzy, miejmy nadzieję, że teraz trafili w odpowiednie miejsce. A cztery, to wiersze miłosne, na które serdecznie zapraszam, Versemovie

    OdpowiedzUsuń
  13. piękny rozdział. eksplozja emocji Dominika uderzyła we mnie z taką siłąż, że wraz z nim przeżywałam wszystko co wokół niego się działo. bardzo mi się podoba forma w jakiej są pisane rozdziału po uprowadzeniu Alex. wiem, że pisanie z perspektywy faceta jest cholernie ciężkie, bo kto ich zrozumie :P, to moim zdanie świetnie sobie radzisz. mam nadzieję, że miejsce do którego się udali, jest tym którego szukają. obawiam się, że jeżeli się pomylili, Alex może stać się coś poważnego, a kolejne szukanie pogorszy tylko całą sytuację. powtórzeniami się nie przejmuj ja ich nie zauważyłam :) czekam na dalszy rozwój wydarzeń, mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale napiszesz coś o Alex, bo ta niepewność jest dobijająca. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że dobrze rozwiązali zagadkę. Skończyłaś w miejscu największego napięcia. Teraz musimy czekać na kolejny odcinek na rozwiązanie tajemnicy. Mam nadzieję, że uda im się uwolnić Alex.

    Czekam z niecierpliwością i zapraszam na nowy odcinek u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wróciłam!
    Trochę krótko :( mam jednak cichą nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy i nieco rozwiniesz akcję. Tutaj przepięknie opisałaś uczucia Dominica, aż się wzruszyłam :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^
    A u mnie... U mnie pojawi się rozdział jakoś w następnym tygodniu, może nawet dwa :p

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja Kochana!

    Wspaniały rozdział, absolutnie fantastycznie napisany!

    Jak cholera szkoda mi Dominica. Nie wyobrażam sobie co on musi przezywać. Biedaczek :( Dopiero co zdał sobie sprawę, że Alex to kobieta jego życia, a to życie podkłada im kłody pod nogi.

    Ann jest rzeczywiście genialna, Co trzy głowy to nie jedna ;)

    Mam nadzieję, że szybciutko odnajdą Alex i nikomu nic poważnego się nie stanie, chociaż mam złe przeczucia. To całe zamczysko przypomina mi jakąś okrutną scenę z horroru... Brrr Nieprzyjemne uczucie.

    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet nie wiem kiedy przeczytałam wszystkie rozdziały, szybko mi to zajęło i chcę więcej! Czekam na kolejny, bo nie wytrzymam :) Poza tym biedny Dominic, szkoda mi go bardzo...
    Twój styl pisania przekonał mnie do czytania, tak samo ogólny zarys fabuły i piękny szablon :)
    napisze-nam-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. No i w końcu znalazłam te pięć minut. Zagadka rozwiązana? Jej. Robi sie ciekawie. Mam nadzieje, że pojawią się wspomniane wilki xD Biedny Dominic, jeszcze jej nie znalazł, a już kłopocze się nad wyznawaniem uczuć. Słodkie. No dobra :) Czekam na więcej.
    Do tego zapraszam do mnie, bo uwinęłam się i napisałam kolejny rozdzialik xp
    http://fantastycznefantasy.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzenia weny zostawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakochałam się. Inaczej nie mogę opisać tego co czułam czytając rozdział, kiedy zagłębiałam się w treść rozdziału. Anne zaskarbiła sobie z pewnością moją sympatię, a zachowanie Dominica jest słodkie *.* Chciałabym, żeby ktoś się tak o mnie martwił, aczkolwiek nie w takich okolicznościach. Cieszę się, że Ann rozwiązała zagadkę, mam nadzieję, że uda im się uratować Alex ^.^ Jejciu, czekam na nexta xd
    To może pozwolisz, że zaproszę na swojego bloga? Po długim czasie zebrałam się do napisania rozdziału i chciałabym przeczytać opinię, a tym bardziej od Ciebie :)
    http://law-of-death.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do LBA. Info znajdziesz u mnie http://the-dark-site-of-olympia.blogspot.co.at/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio prawie wcale nie wchodziłam na bloggera i nie odwiedzałam innych blogów, bo po prostu nie miałam do tego chęci. A to wszystko oczywiście przez szkołę.
    Rozdział nie powala długością, ale wiadomo, że przez szkołę jest mniej czasu na to, aby napisać jakiś dłuższy, a przede wszystkim trzeba mieć również do tego wenę i chęci.
    Nie będę się rozpisywać, bo najzwyczajniej w świecie nie mam teraz do tego głowy.
    Strasznie ucieszyło mnie to, że Ann ''rozwiązała'' zagadkę. Jeszcze nie wiadomo czy trafnie, ale okaże się w przyszłym rozdziale. Martwię się o Alex! Kurczę no! Niech ona już wróci do nich i niech wszystko się ułoży!
    Zaczynam się niepokoić. Chłopcy poszli szukać Alex, ale kto wie, co tam się wydarzy? Mam nadzieję, że nic im się nie stanie.
    Cierpliwie czekam na ciąg dalszy. :) Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozumiem ten twój brak czasu. Sama przez to co dzieje się w szkole czasami nie wyrabiam. Mam nadziej, że znajdziesz trochę czasu i dowiemy się, czy przyjaciele uratują Alex. Mam tylko nadzieje, że nie stanie się nic złego. Ale jest ciekawie. Z niecierpliwością czekam na więcej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny rozdział:**

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział , jak zwykle :-). Muszę jeszcze troszkę nadrobić;3

    Pozdrawiam Adusia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, to dużo dla mnie znaczy :)