Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Zachęcam do zadawania pytań: http://ask.fm/Amy25082
Rozdział zbetowała Katja
******
Nikt z nas nie miał pojęcia, co mogło się kryć pod tymi
słowami. Nie mogłem uwierzyć w to, że Alex została porwana. Nie mogłem tego znieść.
Cały czas główkowałem nad treścią owego listu. Tak bardzo chciałem zobaczyć tą dziewczynę całą i zdrową. Musiałem jej w końcu powiedzieć coś ważnego. Nie mogłem tego tak
zostawić. Czytałem po raz kolejny te same słowa, lecz nic nie wywnioskowałem. Z
pomocą przyszła Ann, która przyniosła nam zieloną herbatę.
- Trzymajcie, wypijemy, rozwiążemy
"zagadkę" i pojedziemy do tamtego miejsca.
Bardzo chciałem wierzyć w słowa Ann, lecz jak na razie
nikt nic nie wymyślił w związku z tą łamigłówką. Strasznie się bałem, że Alex jest ranna. Tęskniłem za jej głosem, bliskością oraz delikatnymi uśmiechami,
którymi mnie obdarzała, gdy zrobiłem lub powiedziałem coś głupiego. Brakowało
mi jej towarzystwa, nie mogłem tego szczegółowo opisać. Uczuć nie da się tak po
prostu zdefiniować, trzeba je poczuć. Jeżeli ktoś na siłę zmaga się z miłością,
naprawdę tej osoby nie kochał. Nie rozumiem ludzi, którzy ranią bliskie im osoby, i zapewne nigdy nie zrozumiem. Wiedziałem tylko to, że jej nigdy nie
skrzywdzę, dlatego muszę jej to wszystko powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak... Nie
potrafiłem tego zrobić. Bałem się, że mnie odtrąci. Chyba nigdy się na to nie
odważę. Nie jestem gotów. Chyba jeszcze nie czas...
Poczułem lekkie szarpnięcie w ramię. Ujrzałem Ann
wyrywającą mi z rąk kartkę. Usłyszałem tylko krzyk:
- Mam! To jest to! Chłopaki, mam
rozwiązanie! - pisnęła i zaczęła skakać jak głupia po całym pokoju. To były
najpiękniejsze słowa dzisiejszego dnia. Usadowiliśmy się wygodnie i zaczęliśmy
wsłuchiwać w słowa wypowiadane przez optymistycznie nastawioną dziewczynę.
- "Co kryje się za horyzontem?
Słońce wschodzi i zachodzi nad wysokim w blasku słońca wieżowcem. Nie jest to
wieża ani nie dom, więc co kryje się w tej ciemności? W nocy słychać głośne
warczenie wilków, ale czy na pewno? Może coś innego czai się w ciemnym i
tajemniczym miejscu?" Wiemy, że to miejsce nie będzie wieżą, ale też nie
domem, więc to musi być jakiś stary, opuszczony zamek. Jest napisane tutaj, że słońce
zachodzi... Potem jakaś wzmianka o ciemności, dlatego musi tam panować mrok. To
miejsce może być umiejscowione w starym zamczysku, ale tam może być ciemna i
wielka piwnica. Nie rozumiem tylko tego zdania: W nocy słychać głośne warczenie
wilków, ale czy na pewno? Okej, słychać warczenie wilków, ale ja już się tutaj
pogubiłam. Hm... znacie miejsce, gdzie mogą znajdować się te wilki i jakieś inne
niebezpieczne stworzenia?
- Chyba tak, to jest kilka kilometrów od
ulicy Long Acre. Możemy spróbować, ale nie przypominam sobie żadnego starego
pałacu. No nie wiem, może przeoczyłem? Zawsze jest nadzieja. Chodźcie, ruszamy
w drogę - powiedział z dumą. Wreszcie nie "stali" w miejscu, tylko coś zaczynało się dziać. Był dumny z postawy Ann, jak i z jej pomysłów.
Chciałem skakać ze szczęścia. To musi być to miejsce.
Zanim wsiedliśmy do samochodu zdążyłem jeszcze powiedzieć do przyjaciółki: Ann
jesteś wspaniała, na co ta się tylko uśmiechnęła.
Jechaliśmy już chyba z półtorej
godziny. Byliśmy coraz bliżej, ale teraz miałem wątpliwości, co do miejsca jej
pobytu. Nie mogłem jeszcze przetrawić tego, że porwali najbliższą mi osobę.
Okropnie się martwiłem. Miałem ochotę zabić tych, co wymyślili tak głupi i
tragiczny pomysł. Widziałem niepewną minę Ann, która, jak mi się wydawało także
miała wątpliwości. Gdyby nie ona, nie wiem jakbyśmy do tego doszli. Nie
wyobrażałem sobie tego, nawet nie chciałem. Alex musiała być w tym miejscu, jeśli jej
tam nie będzie, to już nie wiedziałem, gdzie się znajduje. Nie mogłem już wytrzymać
tej niepewności. W końcu, po wielu godzinach męczarni, dojechaliśmy na miejsce.
- Ann, my pójdziemy się rozejrzeć, a ty
jedź o kilka ulic dalej. Chcę, abyś była bezpieczna. Musisz chronić nasze
dziecko - powiedział Eddy z przekonaniem w głosie.
Widziałem, jak Anne się zawiesiła przy słowie "naszym".
Zobaczyłem przez chwili ogniki szczęścia w oczach mojej przyjaciółki, lecz nie
na długo.
- Chcę iść z wami! Nawet nie
zaprzeczajcie! To ja rozwiązałam zagadkę, dlatego chcę tam pójść i sprać
debila, który odważył się porwać moją przyjaciółkę! - Głośno i uparcie
wypowiedziała to zdanie, nie przyjmując odmowy.
- Przykro mi, ale ze względu na twój stan
nie możemy ci na to pozwolić. Tam jest zbyt niebezpiecznie. Stój na czatach, gdy wyczujesz niebezpieczeństwo, odpal auto i jedź naprzód, nie oglądając się
za siebie. Pod żadnym pozorem po nas nie wracaj. jedź na komendę i wszystko im wyjaśnij. Możemy na ciebie liczyć?
- No dobra, poddaję się, i tak z wami nie
wygram. Możecie na mnie liczyć. Nie bójcie się, nie pójdę za wami, przynajmniej
się postaram. - Eddy obdarzył ją surowym wzrokiem, po czym powiedział: Nie ma
takiej opcji, że się postarasz. Ty nie możesz wyjść z auta, pod żadnym pozorem!
Ciesz się, że w ogóle cię zabraliśmy na taka akcję.
Nie mając innego wyboru, Anne się zgodziła. Po
chwili widziałem ich przytulających się do siebie. Po kilku długich minutach w
końcu dziewczyna mojego kumpla wsiadła do samochodu i zaparkowała kilka metrów
dalej. Teraz czekało nas wejście do opuszczonego, rozpadającego się zamku...
Bardzo ciekawie opisałaś tą zagadkę ;)
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj uczucie do Alex ...
Ann strasznie bojowa i odważna, to bardzo piękne z jej strony, że chce uratować swoją przyjaciółkę. Rzadko spotykana teraz odwaga...
Ale w jej stanie to chyba lepiej jak zostanie, tylko czuję, że nie wytrzyma długo :P
Ale dlaczego tak krótko !!!!? Ja chcę już opis tego zamku i co tam będzie się działo ! Błagam, następny rozdział dłuższy <3
Okej, jestem, przeczytałam, komentuję.
OdpowiedzUsuńTrochę mi te Twoje opisy nie pasują. Okej, przeżycia wewnętrzne gościa są zrozumiałe, ale żeby truć tym cały czas? Poza tym wyjaśnienie zagadki było zbyt proste. Moim zdaniem Ann wcale nie wychodzi na taką intelektualistkę, za jaką chciałaś ją postawić. ;) Trochę kreacja bohaterów szwankuje.
Widzę, że Twoje "rozdziały" (jeżeli tak to można nazwać) stają się coraz to dłuższe, za co masz plusik. Ale nadal te głupie zakończenia nie dają mi spokoju, no.
Czekam na dwudziestkę. Ile to zostało do zakończenia? 11 postów? :)
Pozdrówki! :)
Hej!
OdpowiedzUsuńCoś się ruszyło, jakaś część zagadki została rozwiązana, ale czy na pewno? Bo w końcu to było trochę zbyt proste. Może się mylę...
Jeśli to było rozwiązanie to Ann okaże się naprawdę bardzo inteligentną i mądrą dziewczyną.
Ogólnie rozdział przyjemnie się czytało. Powtórzenia nie rzucały się aż tak w oczy. Szkoda, że rozdział taki krótki, myślę iż później z biegiem czasu staną się dłuższe.
Rozumie co przeżywasz. Mnie nie było jeden dzień w szkole, a mam mnóstwo nauki i zadań, ale cóż poradzić...
Pozdrawiam Danielciax.
Myślę, że jeszcze coś wykombinujesz, to będzie jakaś pułapka czy coś. Wiem, że wszędzie węszę teorię spiskowe ale tak mi się przynajmniej wydaje. Rozdział fajny, nie mogę się doczekać następnego bo dużo się w nim dzieje. Zapraszam na ostatni rozdział mojego bloga ;) Życzę weny i czekam na nexta
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że uda im się rozwiązać zagadkę :D
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że nic im się nie stanie.
Pozdrawiam ;)
Maja ;*
Hej, hej, hej! :D
OdpowiedzUsuńJeeeestem, przepraszam, ze dopiero teraz, ale sama wiesz, że w ten weekend nie miałam na nic czasu... To było straszne, chociaż... dużo miłych wiadomości dostałam :D no dobra jedną :D Powiem ci jak porozmawiamy... kiedyś. :)
Myślałam, że w tym rozdziale będzie coś z perspektywy Alex, niestety nie :D No ale było dużo Dominika. :D Mi się podobało.
Chociaż jak dałaś te dialogi nie od pauz (jeśli wiesz o co mi chodzi) to ja dałabym to w cudzysłowie ;)
Dzisiaj niestety ci się nie rozpiszę, ponieważ dopiero teraz mam chwilę wytchnienia, wcześniej koleżanka do mnie przyszła i wgl. I jeszcze się nie uczyłam a muszę coś tam zrobić... grr ;/
Niedługo dostaniesz długi komentarz! :D Za całe dwa tygodnie haha ;)
Buziaki i do napisania!
Tęsknię
Rose x
Podoba mi się! I to chyba nic dziwnego! Jest niesamowicie. Oby tak dalej, bo nie nudzisz, a o to tu chodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cwana bestia z Ann. Szybko rozwiązała tą zagadkę. Pytanie tylko, czy poprawnie. Mam złe przeczucia. Może ten list był po to, by złapać ich w pułapkę? Trochę lekkomyślnie się zachowali, że najpierw nie zawiadomili policji. Teraz są zdani tylko na siebie i nie wiedzą z kim mają do czynienia. Bardzo podobał mi się sprzeciw chłopaków, co do pójścia Ann. Bardzo dobrze, że kazali jej zostać w samochodzie. Widać, że się o nią martwią, a dziecko jest przecież najważniejsze. Dominic się na maxa zakochał:D Już się nie mogę doczekać ich spotkania. Czekam na następny kochana;*
OdpowiedzUsuńA w wolnej chwili zapraszam na rozdział 3.1 'Tajemnicy Locmarie'' ;*
Jestem. No więc ta Ann no no no muszę powiedzieć że modrą z niej kobita hahhaha Jestem ciekawa jakie znaczenie miał ten list. Mam nadzieję, żę nie będzie to nic złego Rozdział świetny. Całość mi się bardzo podobała i chce już next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aqua
Zapraszam na zwiastun Aqua na naszym blogu :)
Super rozdział :) A Ann jest najlepsza xD Wiedziałam, że uda im się rozwiązać zagadkę :D Skończyłaś w takim momencie! kurczeee, ciekawe czy im się uda uratować Alex. Musi im sie udac :) Najbardziej mi się chyba podobały fragmenty, w ktorych opisywałaś jakimi uczuciami Dominic darzy Alex :)
OdpowiedzUsuńCóż wiecej mogę napisać... Eddie jest mega słodki.
Całość bardzo mi się podobała i czekam na następny rozdział :D
Pozdrawiam,
~Monia x
Cieszę się, że Ann rozwiązała zagadkę- jest genialna! Ja bym na to nie wpadła :D Dodatkowo pokazała nam się z walecznej strony, dzięki której wiemy, jak bardzo zależy jej na przyjaciółce.
OdpowiedzUsuńEddy jest taki kochany i opiekuńczy! Każda dziewczyna marzy o właśnie takim księciu z bajki :) Mam tylko nadzieję, że Anne nie strzeli nic głupiego do głowy i nie postanowi też tam iść… Nie przeżyłabym, gdyby coś stało się jej, albo dziecku!
Trochę się obawiam… Czy to wszystko nie było za proste? Może czeka na nich jakaś pułapka?
Właśnie dlatego brakuje mi tutaj perspektywy Alex- nie wiemy, co się z nią dzieje i co jest zaplanowane. Ty niedobra! Zrobiłaś to specjalnie! :P
Nie mogę doczekać się wyjaśnienia całej sprawy i (a jakże!) romantycznego „powitania” Alex i Dominica ( mam na myśli jakieś rzucenie się sobie w ramiona, wyznanie miłości)- innego scenariusza nie przewiduję. :)
Podsumowując, rozdział czytało mi się z przyjemnością i bardzo lekko! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! :D
I na koniec niesamowita niespodzianka dla mnie, przez którą poczułam się jeszcze gorzej.
Jestem zła, zła, zła. Zła! Przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale po prostu nie miałam czasu… :/
Dziękuję Ci za dedykację! Mimo tego, że mam wyrzuty sumienia, to jest bardzo miło i mimowolnie się uśmiecham! :D Paradoks! :P
Dziękuję, że przeczytasz, ale spokojnie- nie wymagam tego od Ciebie :) Jak będziesz miała kiedyś czas i chęci, to serdecznie zapraszam :*
Życzę dużo weny!
Całuski! :*
Według mnie to tu przecinka zabrakło: "wątpliwości, co do miejsca jej pobytu." Dwa, raz jest Ann, a raz Anne rozumiem, że to miał być swoisty zabieg zaciągania imienia, w sumie fajnie to wygląda, choć, jakby ktoś by ł uparty przyczepił, by się nie konsekwencji w zapisie. Trzy, miejmy nadzieję, że teraz trafili w odpowiednie miejsce. A cztery, to wiersze miłosne, na które serdecznie zapraszam, Versemovie
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział. eksplozja emocji Dominika uderzyła we mnie z taką siłąż, że wraz z nim przeżywałam wszystko co wokół niego się działo. bardzo mi się podoba forma w jakiej są pisane rozdziału po uprowadzeniu Alex. wiem, że pisanie z perspektywy faceta jest cholernie ciężkie, bo kto ich zrozumie :P, to moim zdanie świetnie sobie radzisz. mam nadzieję, że miejsce do którego się udali, jest tym którego szukają. obawiam się, że jeżeli się pomylili, Alex może stać się coś poważnego, a kolejne szukanie pogorszy tylko całą sytuację. powtórzeniami się nie przejmuj ja ich nie zauważyłam :) czekam na dalszy rozwój wydarzeń, mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale napiszesz coś o Alex, bo ta niepewność jest dobijająca. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dobrze rozwiązali zagadkę. Skończyłaś w miejscu największego napięcia. Teraz musimy czekać na kolejny odcinek na rozwiązanie tajemnicy. Mam nadzieję, że uda im się uwolnić Alex.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością i zapraszam na nowy odcinek u mnie :)
Wróciłam!
OdpowiedzUsuńTrochę krótko :( mam jednak cichą nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy i nieco rozwiniesz akcję. Tutaj przepięknie opisałaś uczucia Dominica, aż się wzruszyłam :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^
A u mnie... U mnie pojawi się rozdział jakoś w następnym tygodniu, może nawet dwa :p
Moja Kochana!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, absolutnie fantastycznie napisany!
Jak cholera szkoda mi Dominica. Nie wyobrażam sobie co on musi przezywać. Biedaczek :( Dopiero co zdał sobie sprawę, że Alex to kobieta jego życia, a to życie podkłada im kłody pod nogi.
Ann jest rzeczywiście genialna, Co trzy głowy to nie jedna ;)
Mam nadzieję, że szybciutko odnajdą Alex i nikomu nic poważnego się nie stanie, chociaż mam złe przeczucia. To całe zamczysko przypomina mi jakąś okrutną scenę z horroru... Brrr Nieprzyjemne uczucie.
Ściskam mocno!
Nawet nie wiem kiedy przeczytałam wszystkie rozdziały, szybko mi to zajęło i chcę więcej! Czekam na kolejny, bo nie wytrzymam :) Poza tym biedny Dominic, szkoda mi go bardzo...
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania przekonał mnie do czytania, tak samo ogólny zarys fabuły i piękny szablon :)
napisze-nam-zycie.blogspot.com
No i w końcu znalazłam te pięć minut. Zagadka rozwiązana? Jej. Robi sie ciekawie. Mam nadzieje, że pojawią się wspomniane wilki xD Biedny Dominic, jeszcze jej nie znalazł, a już kłopocze się nad wyznawaniem uczuć. Słodkie. No dobra :) Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńDo tego zapraszam do mnie, bo uwinęłam się i napisałam kolejny rozdzialik xp
http://fantastycznefantasy.blogspot.com
Pozdrawiam i życzenia weny zostawiam ;)
Zakochałam się. Inaczej nie mogę opisać tego co czułam czytając rozdział, kiedy zagłębiałam się w treść rozdziału. Anne zaskarbiła sobie z pewnością moją sympatię, a zachowanie Dominica jest słodkie *.* Chciałabym, żeby ktoś się tak o mnie martwił, aczkolwiek nie w takich okolicznościach. Cieszę się, że Ann rozwiązała zagadkę, mam nadzieję, że uda im się uratować Alex ^.^ Jejciu, czekam na nexta xd
OdpowiedzUsuńTo może pozwolisz, że zaproszę na swojego bloga? Po długim czasie zebrałam się do napisania rozdziału i chciałabym przeczytać opinię, a tym bardziej od Ciebie :)
http://law-of-death.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do LBA. Info znajdziesz u mnie http://the-dark-site-of-olympia.blogspot.co.at/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuńOstatnio prawie wcale nie wchodziłam na bloggera i nie odwiedzałam innych blogów, bo po prostu nie miałam do tego chęci. A to wszystko oczywiście przez szkołę.
OdpowiedzUsuńRozdział nie powala długością, ale wiadomo, że przez szkołę jest mniej czasu na to, aby napisać jakiś dłuższy, a przede wszystkim trzeba mieć również do tego wenę i chęci.
Nie będę się rozpisywać, bo najzwyczajniej w świecie nie mam teraz do tego głowy.
Strasznie ucieszyło mnie to, że Ann ''rozwiązała'' zagadkę. Jeszcze nie wiadomo czy trafnie, ale okaże się w przyszłym rozdziale. Martwię się o Alex! Kurczę no! Niech ona już wróci do nich i niech wszystko się ułoży!
Zaczynam się niepokoić. Chłopcy poszli szukać Alex, ale kto wie, co tam się wydarzy? Mam nadzieję, że nic im się nie stanie.
Cierpliwie czekam na ciąg dalszy. :) Gorąco pozdrawiam.
Rozumiem ten twój brak czasu. Sama przez to co dzieje się w szkole czasami nie wyrabiam. Mam nadziej, że znajdziesz trochę czasu i dowiemy się, czy przyjaciele uratują Alex. Mam tylko nadzieje, że nie stanie się nic złego. Ale jest ciekawie. Z niecierpliwością czekam na więcej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny rozdział:**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , jak zwykle :-). Muszę jeszcze troszkę nadrobić;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Adusia