Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.
Zachęcam do zadawania pytań: http://ask.fm/Amy25082
Rozdział zbetowała Katja
******
Było mi okropnie zimno. Nie potrafiłam ruszyć zdrętwiałymi palcami.
Leżałam tak, nie mogąc otworzyć powiek.
Były ogromnie ciężkie. Po paru próbach wreszcie mi się udało. Podniosłam się,
rozglądając po pomieszczeniu. Przebywałam w ciemnym i pustym pokoju. Dziwił mnie brak okien.
Czułam się jak w celi. Szczękałam zębami z zimna, marząc o ciepłym łóżku i
gorącym kubku herbaty. Brak było mi Ann, która zawsze służyła pomocą, nieważne, jakie były tego konsekwencje.Chciałabym
z nią teraz porozmawiać, pokłócić się, a potem zacząć się wraz z nią śmiać i
przytulać. Chciałam zobaczyć Dominica, który stał się bardzo bliski memu sercu. Wtedy naszła mnie myśl, że już nigdy mogę go nie zobaczyć.Nie byłam pewna, czego chce ode mnie
Eryk. Do czego może być zdolny… Wiedziałam tylko, że to już nie ten sam chłopak, co w liceum.
Przypominał go tylko z wyglądu, natomiast teraz okazał się być podły i
egoistyczny. Nie miałam ochoty widzieć jego twarzy. Wstałam w poszukiwaniu przejścia, którym mogłabym uciec. Chodziłam po pomieszczeniu, lecz bardzo ciężko było mi coś
wypatrzeć. Cały pokój
tonął w ciemności.Usłyszałam kroki i szczęk zamka
w drzwiach. Szybko dobiegłam do miejsca, w którym już wcześniej leżałam. Nie
chciałam, aby wykrył, że jestem już przytomna. Położyłam się, zamykając
powieki. Wszedł do pokoju. Stał nade mną. Czułam od niego nieprzyjemny zapach
alkoholu. Okropnie się bałam. Modliłam się w duszy, by sobie poszedł jak
najdalej ode mnie. Niestety, zawsze miałam pecha.
- Wiem, że jesteś przytomna, kochanie. Teraz
idziemy do szefa, a potem doznasz takiej rozkoszy, że aż żal będzie ci się ze
mną rozstawać. - Wzdrygnęłam się lekko na dźwięk jego głosu.
- Po moim trupie! Dlaczego ty się tak zmieniłeś? – Widziałam, jak wyraz jego twarzy zmienia się z szyderczego
uśmiechu we wstrętny grymas wściekłości. Już wtedy wiedziałam, że to
„spotkanie” źle się skończy. Pociągnął mnie za włosy, prowadząc w tylko
sobie znanym kierunku.
Ciągnął mnie przez wszystkie ciemne
korytarze. Zauważałam tylko wiszące obrazy na ścianie, które wydawały się
ożywać. Dotarliśmy już do celu, o czym świadczyło otwarcie
drzwi do pokoju. Grymas nie schodził mi z twarzy, gdy rzucił mnie na podłogę, tuż przed brodatym i
starym człowiekiem. Widziałam ich szepczących do siebie. Czego oni ode mnie
chcą? W tym momencie byłam
rozchwiana emocjonalnie, z pierwszej strony okropnie się bałam, a z drugiej
chciałam im przywalić. Miałam wszystkiego dość. Nawet nie wiedziałam, jak długo leżałam w tej zimnej celi.
Po kilku minutach wreszcie
przerwali rozmowę. W myślach przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone z
Ann, być może miałam jej już nigdy nie zobaczyć. Tak strasznie się
bałam. Marzyłam, aby ten koszmar okazał się tylko snem, z którego bardzo
pragnęłam się obudzić. Podeszli do mnie. Szybko wstałam, przez co zaczęłam się cofać. Nic
nie było w stanie opisać mojego samopoczucia. Byłam
przemarznięta, wszystkie części ciała dawały o sobie znać, a najbardziej
kolano.
- Ty zdziro –
krzyknął starzec,
po czym uderzył mnie siarczyście w policzek. Dotknęłam pieczącego miejsca. O
nie, ten debil nie będzie podnosił na mnie ręki. Szybko podniosłam się z
podłogi, kopiąc go w krocze. Niestety nie przewidziałam tego, że Eryk zacznie
mnie gonić. Otworzyłam ciężkie wrota, przez które parę
minut temu weszliśmy.
Nie znałam tego miejsca. Biegłam, nie tracąc wiary w wyjście z tego ciemnego zamczyska.Korytarze były duże i wszystkie wydawały się być takie
same. Już mi się mieszały drogi. Raz skręcałam w lewo, raz w prawo, myśląc, że wyjdę stąd cało.
Zobaczyłam piękny wazon stojący na rogu korytarza. Wzięłam go do ręki, rzucając
do tyłu.Słyszałam, jak mężczyzna krzyczy. Odwróciłam się z ciekawości,
lecz to był mój błąd. Złapał mnie od tyłu
i ścisnął za szyję.
- Teraz, maleńka, się nie wymigasz – rzekł, puszczając do mnie
oczko.
- Pieprz się
- odwarknęłam.
- Już niedługo, kochanie...
***
Chodziłem po całym domu zdruzgotany. Za parę minut
mieliśmy dzwonić na policję. Ręce drżały mi ze strachu o nią. Jeżeli jej się
coś stało, nie wybaczę sobie tego. To wszystko moja wina, gdybym wtedy jej nie zdenerwował,
teraz byłoby wszystko dobrze. Wreszcie Ann sięgnęła po telefon. Znów zacząłem
chodzić po całym domu, ale mój przyjaciel mi w tym przeszkodził.
- Stary, nie
obwiniaj się, to nie twoja wina. Nie
miałeś wpływu na jej zachowanie. - W tej
chwili mnie zdenerwował. To była moja wina!
- Nieprawda, to wszystko ode
mnie zależało, rozumiesz?! Gdybym wtedy jej tak nie zdenerwował, teraz nie
dzwonilibyśmy na policję! – krzyknąłem, tracąc nad sobą panowanie.
Eddy westchnął, poklepując mnie po plecach w geście
otuchy. Wszyscy się o nią martwiliśmy.
Na te słowa od razu się uciszyliśmy, niestety nie
mogliśmy nasłuchiwać, ponieważ Ann zamknęła się w pokoju obok.
-
Przechlapane będziesz z nią miał, przyjacielu - rzekłem.
Już miał coś powiedzieć,
gdy Anne wyszła z pokoju ze zmartwioną miną.
- Szukają jej, ale to może trochę
potrwać. Proponuję szukać na własną rękę.
******
Ten rozdział nie jest zły, jednak, gdy teraz patrzę na moja pracę, wykonaną parę miesięcy temu to czegoś mi brakuje... Ostatnio też jakoś nie mam weny... Jeszcze jakby tego było mało nie mam czasu... Widzę, że jest dużo komentarzy, za co Wam serdecznie dziękuję oraz za tyle wyświetleń :). Nie spodziewałam się, że będzie tylu odwiedzających, więc jestem mile zaskoczona :). Rozdział dedykuje plotkarze. Dziękuję Ci za tak miły komentarz :). Wiem, że rozdziały zbytnio długością nie powalają, ale w następnym opowiadaniu, które opublikuje będą one dużo dłuższe ( przynajmniej dla mnie ) :).
Jejku, biedna Alex. Jest jej zimno (pewnie jest w piwnicy czy jakoś tak) i tęskni za przyjaciółmi. W sumie to ją rozumiem, sama bym się tak czuła. Nie ma to jak być wykorzystanym przez byłego przyjaciela...
OdpowiedzUsuńNo i niestety on poznał, że ona nie śpi. Niestety można było się tego spodziewać. :( I ten człowiek, no ten do którego on ją zaprowadził. Kim on jest?
Alex pewnie miała dobrego cela, niestety chyba nie za dobrze postąpiła. To może się dla niej źle skończyć...
Jak wiadomo policja nigdy za wiele nie zrobi, i to jest niestety ich duuuuża wada. :(
Jaki ten rozdział jest dołujący ;/
No więc na koniec chcę powiedzieć, że rozdział mi się bardzo podoba, ale jest taki przygnębiający i krótki :( Niestety ledwo się wczytałam, a to już koniec. Szkoda, szkoda. Mam nadzieję, że w tym kolejnym opowiadaniu będzie lepiej ;)
I tak, razem z moim tortem czekoladowym z bezami (haha) życzymy ci dużo weny i spodziewaj się spamu na asku. :D
Z góry przepraszam za literówki jeśli takowe wystąpią, bo oglądam skoki i w pewnym momentach piszę na wyczucie (wiesz bez patrzenia na klawiaturę)
Buziaki Rose x
Szkoda mi Alex. Mam nadzieje, że pokaże temu draniowi. Rozdział bardzo wciągający i ciekawy. Jak go czytałam to miałam aż dreszcze. Jestem ciekawa jak potoczą się dalej losy Alex. Nie mogę doczekać się next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę
Aqua
(zapraszam na 8 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-8_28.html )
Rozdział mi się podoba, rozumiem brak czasu, sama mam niewiele ;) Czy zdradzisz fabułę nowego opowiadania? jestem ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zdradzę, ale niedługo pewnie wstawię opis, więc co nieco się dowiesz :)
UsuńOł. Zaczyna się dziać i to bez dwóch zdań. Ciekawi mnie bardzo część odgrywająca się w zamku. Czemu im tak na niej zależy? Nie powiem, jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńTak jak mówisz trochę krótki, ale rozumie brak czasu. Mi też on doskwiera. Tak więc czekam na następny :)
Pozdrowienia i życzenia weny (jak zwykle xD )
Lubię takie kryminalne wątki. Ciekawe co się stanie z Alex. Ale pewnie i tak wszystko się dobrze skończy, chyba że jesteś jakaś sadystką. :DD
OdpowiedzUsuńDobra, żartuję. Trochę mi się udzieliło moje drugie opowiadanie. :)
Dzielna dziewczyna z tej Alex. Kopie, rzuca wazonami...
A Dominik zamiast się nad sobą użalać, powinien zacząć działać.
Pozdrawiam cieplutko i życzę weny.
Zły?! Kompletnie się z tym nie zgadzam! Rozdział jest rewelacyjny! Czytając to, czułam się, jakbym to ja uczestniczyła w tych wszystkich wydarzeniach- wciągnęło mnie to na maksa! Serio! I aż szkoda, że jest taki krótki, ale rozumiem to :) Głowa do góry! Nam to się naprawdę podoba! I nie widzę tutaj żadnych minusów! No i mam nadzieję, że uda im się ją znaleźć... Nie może jej się nic stać!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się też nowego opowiadania, jestem strasznie ciekawa fabuły! :D
Całuski! :*
O cholercia, dziękuję Ci bardzo za dedykację!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to muszę przyznać, że mimo iż był krótki, to i tak wywołał u mnie wiele emocji. Od początku do końca bałam się o główną bohaterkę, gdyż byłam niemal pewna, że Eryk ją wykorzysta w TEN sposób. Naprawdę nie chciałabym, aby ją to spotkało. I pomyśleć, że ten czop kiedyś był jej przyjacielem!
Współczuję Alex z całego serca, gdyż bycie więzioną w tak okropnych warunkach przez byłego przyjaciela, musi być dla niej czymś, co wryje się w jej psychikę. Ja osobiście, po wydostaniu się z tego zasranego zamczyska, zebrałabym własną armię i zorganizowała zamach na wielkiego pana Eryka. Nienawidzę gościa i życzę mu śmierci. Ups, czy ja to napisałam? Chyba jednak! Jak można traktować w ten sposób osobę z którą kiedyś się przyjaźnił?
Nie mam pojęcia, co tam się wydarzy i właśnie dlatego jestem coraz bardziej zaniepokojona. Oczywiście, rozumiem brak czasu i weny, bo akurat u mnie brak weny to już jest raczej norma.
Podoba mi się Twój lekki, przyjemny styl pisania i opisy, które pozwalają sobie to wszystko łatwiej wyobrazić.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością! :)
Pozdrawiam!
xoxo - Plotkara.
hej, witaj.
OdpowiedzUsuńten rozdział jest naprawdę świetny. matko tak się o nią boję, mam nadzieję, że jej przyjaciele na czas zdążą ją znaleźć, bo jak nie, to aż się boje pomyśleć. Dominic strasznie to wszystko przeżywa, widać, że ją kocha, choć tak bardzo tego nie okazuje. nie wiem kto ją porwał, nie mam tu oczywiście na myśli Eryka, bo to już wiemy. ale tego starego faceta, no i najważniejsze, co od niej chce. już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.
pozdrawiam
Hej.
OdpowiedzUsuńJa też jakoś ostatnio nie mam weny. Może dla tego, że co chwilę muszę się uczyć na sprawdziany i to zajmuje moją głowę.
Dobra koniec narzekania :-)
Rozdział znów bardzo ciekawy, a za razem krótki. Boję się o dziewczynę, że coś jej się stanie. Dominic martwi się o nią szczególnie mocno bo przecież ją kocha i nie może być inaczej! Ann ma dobry pomysł z tym poszukiwaniem na własną rękę. Policja będzie działała powoli, a tu chodzi o czas. Myślę, że przyjaciele szybko ją znajdą zanim stanie się coś strasznego.Czekam na next.
Pozdrawiam Danielciax.
Ufff jestem! Mam tyle na głowie ;(
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity, choć krótki ;(
Mam nadzieję, że jej się nic nie stanie.Ann dobrze to obmyśliła, miejmy nadzieję, że to się uda.
Akcja się kręci, kręci !!!! Yeah ;* <3 Życzę weny ;*:*:*
Rozdział bardzo fajny.Podoba mi się strasznie...Mam nadzieję,że niedługo Cie nawiedzi MASA WENY,która spowoduję ,ze napiszesz XXXXXXXXXXXXXXX nowych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńBedę wdzięczna jeśli wpadniesz do mnie i zostawisz po sobie ślad.
~Pozdrawiam Wigi <3 nowa czytelniczka :*
Mi się podobało. Bardzo szybko się go czyta i bardzo miło, nie pomijałam części tekstu jak to mi się czasem zdarza. Nie mogę się doczekać tego, co stanie się dalej, chociaż się domyślam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Weny. ;)
oraz zapraszam wszystkich na:
www.cora-wiatru-i-ognia.blogspot.com
W sumie dobry i wazon, zawsze jeśli przeciwnik na chwilę nie utraci świadomości, to zawsze jakaś gra na zwłokę. Czasem jakże przydatna, a czasem niestety nie mająca znaczenia. ps. U mnie NN - "Geek charming"
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :D
OdpowiedzUsuńCo do długości, no to masz rację, nie powala. Czuję taki niedosyt, to tak jak podczas filmu w telewizji puszczają reklamy. Jestem zła, bo się wciągnęłam i tu koniec :(((
Mam nadzieję, że te reklamy nie będą trwały długo ;) Alex to ma charakter, ale ja tego dziada na jej miejscu to bym zabiła...Eryka zresztą też, no bo facet, który bije kobietę, to nie facet...
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale niech Dominic się jeszcze trochę pomęczy^^
Pozdrawiam!
[pozar-cierpienia]
Jest nieskazitelnie, nie ma tego dużo więc czyta się bardzo przyjemnie, ale chce się więcej, więc mam nadzieję że niebawem pojawi się next :)
OdpowiedzUsuńHej ;)
OdpowiedzUsuńNa początku dziękuję za miłe komentarze u mnie :)
Przepraszam, że nie dostałaś ode mnie komentarza. Rozdział przeczytałam w poniedziałek i obiecałam sobie, że skomentuję we wtorek. Jednak jak widać mam sklerozę i zapomniałam ;***
Nie mów, że nie masz weny, bo rozdział jest świetny. Trochę krótki, ale też takie piszę jak nie mam czasu ;) Fajnie się czyta, jest ciekawy i wciągający.
Eryk jest potworem! Porwał Alex tylko dlatego, że w przeszłości był jej przyjacielem, a nie chłopakiem? Za takiego przyjaciela to ja dziękuję. I co jej zrobi? Zgwałci? Pobije? A może coś jeszcze gorszego?
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
Pozdrawiam ;***
Kochana Moja!
OdpowiedzUsuńZnakomicie wyszedł Ci ten rozdział, jest świetnie napisany. Ten Eryk to jakiś debil, kompletnie mu odwaliło. Porwał Alex w geście zemsty i co... teraz chce ją zgwałcić? Normalnie psychol jakiś! I kim jest ten brodaty facet? Jezu, biedna, Alex. To jak opisałaś ją na początku... Zmarzniętą, zagubioną, bezbronną... cholernie szkoda mi się jej zrobiło. Do Eryka czuję totalne obrzydzenie, niech zdechnie.
Biedny kochany Dominic. Musi odchodzić od zmysłów. Boję się teraz, że kiedy przyjaciele zaczną szukać Alex, sami wplatają się w niebezpieczeństwo.
Życzę dużo weny, której sama również nie mam ostatnio, Wytrwałości i wiary w siebie ;) Ślicznie dziękuję za komentarze u mnie :* Ściskam mocno!
No to Alex wpadła w niezłe bagno. Ciekawa jestem jak teraz się z tego wypląta. Bardzo podoba mi się to, że chce walczyć i stara się jakos uciec. Nie siadła w kącie płacząc nad swoim losem, a wzięła sprawy w swoje ręce. Szkoda, że nie udało jej się uciec, ale mam nadzieję, że wymyśli coś, co ją uratuje. Niezły drań z tego Eryka. Nie spodziewałam się, że może być taką bestią. Chce ją zgwałcić? tak rozumiem jego słowa. Normalnie zatłukłabym gołymi rękami! I zastanawia mnie jeszcze kim jest ten stary dziad i co ma do Alex...
OdpowiedzUsuńPopieram pomysł szukania Alex przez przyjaciół. W końcu jak oni czegoś nie zrobią to kto? policja ma pewnie w cholere roboty, a działania na własną rękę może nie zaszkodza. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!:* Tym rozbudziłaś moje emocje do maximum! ;)
Ściskam i pozdrawiam;*
A przy okazji zapraszam do siebie na kolejny;)
Nie jestem zwolenniczką długich rozdziałów, bo wtedy nie mogę ich dokładnie przeanalizować. Twój blog jest intrygujący. I niestety muszę trochę nadrobić, żeby dokładniej go zrozumieć. Ale jest ciekawie. Naprawdę się wciągnęłam i nie spodziewałam się, że będę chciała więcej i więcej. Przeczuwam, że Alex stanie się coś strasznego. Coś, co na pewno zostawi w jej pamięci jakiś ślad.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i nie mogę się doczekać ciągu dalszego^^
takewhatyouneed1.blogspot.com