27 kwietnia 2014

Rozdział XXI

Komentujesz = dzięki temu mam wenę i przepełnia mnie ogromne szczęście = nowe pomysły = lepszy rozdział.


Zachęcam do zadawania pytań: http://ask.fm/Amy25082


Rozdział zbetowała Katja

******

Wyszedłem z kryjówki, po czym pomogłem Eddiemu wygramolić się z szafy. Wraz z moim przyjacielem miałem zamiar pójść dalej, lecz ktoś wbiegł do pomieszczenia. Zatrzymaliśmy się zdenerwowani. Nie dało się rozpoznać sylwetki przybysza, więc nie mogłem stwierdzić, czy to chłopak, czy dziewczyna. Spiąłem się. Teraz nasza misja ratunkowa nie miała sensu, byliśmy zgubieni. Myślałem, że znajdziemy Alex całą i zdrową, ale myliłem się.  Jeżeli nas złapią, całe nasze starania pójdą na marne. Nie mogłem do tego doprowadzić. Nie teraz, gdy już zaszliśmy tak daleko…
     Wbiegłam do ciemnego pomieszczenia. Rozejrzałam się na boki, to, co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg. Nigdy nie sądziłam, że ich jeszcze zobaczę. Szybko podbiegłam do Dominica, rzucając mu się w ramiona. Widziałam jego zdziwioną minę, nie mogłam się powstrzymać, aby się nie zaśmiać.  Czułam się wspaniale, nareszcie mogłam się do niego przytulić. Było mi bardzo przyjemnie, lecz ktoś wszedł do pomieszczenia, śmiejąc się paskudnie. Jeszcze bardziej do niego przylgnęłam.  Nie chciałam, by im się coś stało. Gdybym wtedy nie wyszła z domu, nie musiałabym ich narażać na takie niebezpieczeństwo.
   - Patrzcie, jakie słodkie gołąbeczki. Poprzytulajcie się, bo potem nie będziecie mieć na to okazji.
Nie musiałam się nawet odwracać, aby zobaczyć, kto to mówi. Wiedziałam, że to psychicznie chora Angelina. Nie rozumiałam tylko, dlaczego ona mi to robi. Nic jej przecież nie zrobiłam. Modliłam się w duszy, aby nie zawołała innych. Wtedy na pewno nie poradzilibyśmy sobie.
   - A co ty nam możesz zrobić? Nikt z nas ci krzywdy nie zrobił, dlaczego traktujesz tak Alex? Była twoją przyjaciółką, dopóki nie stałaś się taką zimną suką – powiedział Eddy.
Jej wyraz twarzy natychmiast się zmienił. Była ogromnie wkurzona, a to niczego dobrego nie wróżyło. Złapałam chłopaków za ręce, ciągnąc w stronę schodów, które zobaczyłam kątem oka. Zrozumieli, o co chodzi.
   - Na trzy, cztery biegniemy - szepnęłam.
Musiałam wyczuć odpowiedni moment. Szczęście dziś nam sprzyjało. Ktoś ją zawołał, co sprawiło, że dziewczyna się odwróciła. Dałam znak, po czym szybko pobiegliśmy schodami  na górę.
***
Myślałam, że mam przywidzenia. Nie sądziłam, że go kiedykolwiek jeszcze zobaczę. Zastanawiało mnie tylko, dlaczego wyszedł z tego rozwalającego się zamku... Śledziłam go wzrokiem i niestety musiałam przyznać, że idzie w moją stronę. Nie mógł mnie zobaczyć, nie teraz, gdy wykonywałam bardzo ważną misję. Z jednej strony pragnęłam z nim wszystko sobie wyjaśnić, a z drugiej w tej chwili nie chciałam go widzieć na oczy. Musiałam się pilnować, aby nie wysiąść z auta i nie dać mu z liścia. Jak mógł mnie zostawić? Do tej pory zadawałam sobie to pytanie. Dlaczego? Może to i lepiej, wtedy nie poznałabym Eddiego. Bardzo mi zależało na swoim chłopaku i nie chciałam go  stracić przez Boba, lecz musiałam sobie z nim wszystko wyjaśnić. Mogę się już z tym człowiekiem nigdy więcej nie spotkać. Ryzyko byłoby wtedy wielkie, gdybym wysiadła z tego samochodu. Nie mogłam sobie także pozwolić na to, aby inni odkryli spisek... Musiałam tylko obserwować dom, aby wyjechać, gdy wyjdą. Zbliżał się coraz bardziej, a ja nadal byłam niezdecydowana. Nie mogli nic odkryć. Najlepiej będzie, jeśli zostanę w aucie. Schyliłam się, udając, że czegoś szukam, aby mnie nie rozpoznał. Zapukał w szybę. Wystraszona podniosłam głowę, uderzając boleśnie w kierownicę.
   - Cholera – powiedziałam, rozmasowując bolące miejsce.
Skierowałam wzrok w stronę okna. To był on we własnej osobie, Bob Smith, którego kiedyś niestety darzyłam uczuciem.
   - Znowu się spotykamy, piękna. - Uśmiechnął się drwiąco.
Jak ja go w tej chwili nienawidziłam.
   - Czego chcesz? – warknęłam wściekła.
Co on sobie wyobraża?! Odechciało mi się z nim gadać. Pragnęłam, aby chłopaki wraz z Alex wyszli już z  przeklętego budynku, wtedy nie musiałabym rozmawiać z tym gadem.
   - Wiesz... Ostatnio sporo myślałem nad nami.Chcę do ciebie wrócić. I bardzo chciałbym cię zobaczyć w tej twojej kusząco czarnej bieliźnie.
Tego już było zawiele.

   - Ty myślisz?! Ja do ciebie nie chcę wrócić, mam chłopaka, którego nie opuszczę, a ty masz mnie zostawić w spokoju. Jak chcesz, taką bieliznę mogę przesłać ci na święta. Będzie ci bardzo do twarzy. - Uśmiechnęłam się drwiąco. Ze mną nie ma tak łatwo. Facet się przekona, na co mnie stać. - A teraz wybacz, ale mam ważne spotkanie. - Pojechałam z piskiem opon aż do następnego zakrętu. Stanęłam sobie na rogu, dalej obserwując dom. Nic się nie działo, aż do pewnego momentu...

******
Wreszcie się doczekaliście spotkania Alex z Dominiciem. Pojawiła się nowa postać, a mianowicie Bob. Co o nim myślicie? Mam nadzieję, że rozdział się podoba :). 
Rozdział dedykuję Mii Vlad. Jesteś od samego początku i naprawdę podziwiam, że wytrwałaś tak długo ze mną ;).

21 komentarzy:

  1. Rozdział mi się podoba, nie lubię tego Boba, jakiś taki dziwny, coś na pewno będzie chciał :P Dziękuję za dedyk, miło mi <3 Życzę dużo weny i czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny! <3
    Ten Rob jest jakiś .... inny.... Nie wiem co mam o nim myśleć, ale chyba go nie lubie...

    CZEKAM NA DŁUŻSZY !!!! :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu w takim momencie? xD Ale rozdział ogólnie mi się podoba :) Dominic była bardzo zdeterminowany, aby znaleźć Alex. Awww :3 I ona potem go tak przytuliła :') Jejciuuuu oni muszą wydostać się/ przeżyć to piekło :) MIŁOŚĆ WISI W POWIETRZU. A ta Angelina to serio jakaś chora. Niech ona zostawi ich wszystkich w spokoju -.- Ale w każdym opowiadaniu jest potrzebna taka zła postać, bo własnie to ona tworzy akcję, dopóki jej nie złapią, albo nie umrze. Oczywiście nie życzę jej śmierci, ale złapać ją mogą :) No a co do Boba to niech on spada. Już po pierwszym wypowiedzianym zdaniu mnie wkurzył xD -.- Eddy jest dużo lepszy :) < Eddy team > :) Ogólnie rozdział jest bardzo fajny :) Akcja cały czas się rozwija i cóż... czekam na następny :)
    Zapraszam również do nas, Mamy już dwunasty rozdział. Nie wiem czy czytałaś już, ale zachęcam. http://sophieandzayn.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    ~Monia

    OdpowiedzUsuń
  4. och co za ulga, nareszcie Dominic znalazł Alex. już się bałam, że nie zdąży. teraz muszą tylko bezpiecznie wydostać się z tego okropnego zamku i pojechać jak najdalej stamtąd. Bob. hmm na razie nie mam o nim zdania, nie umiem nic szczególnego o nim powiedzieć. on jest ojcem? jak tak to powiem tylko- sku...syn. i co jeszcze... szkoda, że taki krótki ten rozdział. chciałabym już przeczytać kolejny... no nic muszę poczekać. a tymczasem zapraszam do siebie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę!
    Kamień spadł mi z serca, kiedy Alex zobaczyła Dominica. Przez chwilę myślałam, że ta psycho-Angelina coś im zrobi, ale na szczęście udało im się zwiać. Znaczy, jeszcze nie wiadomo czy udało im się uciec, chociaż po przeczytaniu ostatniego fragmentu domyślam się, iż to właśnie oni wybiegli z domu. Taką mam nadzieję.
    Coś czuję, że będzie się działo w następnym rozdziale. Może jakiś pościg czy coś? Kurczę, no trzeba czekać, żeby się dowiedzieć.
    Życzę więc weny oraz czasu, aby zabrać się za kolejny rozdzialik! :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam!
    Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj jest niedziela i jak weszłam przed chwilą na bloggera to się przeraziłam! Jeszcze raz przepraszam! Obiecuję że następnym razem skomentuję pierwsza rozdział!
    Nie wiem jak to się stało, to chyba wszystko przez tę historię...
    No dobra :D Wiedziałam że oni na siebie wpadną, ja to po prostu czułam :D haha :)
    I bardzo dobrze! :D Udało im się uciec z tego co widzę :D
    No ale to na pewno nie bedzie koniec kłopotów niestety ;/
    I ten Bob, to jest jej były chłopak i to z nim może być to dziecko? Dobrze kojarzę czy już mi naprawdę coś na głowę siada? (tak nawiasem w nawiasie mówiąc to głowa mnie baaardzo boli ;/)
    No i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i proszę wybacz mi że jest późno i na dodatek którko, ale mam już wszystkoego dosyć...
    Buzaiki i do następnego! :***
    Rose
    Ps. Sorki za literówki, ale piszę szybko i nawet nie sprawdzam jak to wyszło bo boję się, że zaraz mi mama z krzykiem do pokoju wpadnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej!
    Nowa postać odkrywa przed nami jakąś cząstkę z przeszłości. Zobaczymy co jeszcze namiesza w życiu bohaterów.
    Tak! Długo kazałaś nam czekać na spotkanie Alex i Dominica aż wreszcie to nastąpiło. Ten moment kiedy ją odnaleźli.
    Nie rozumiem tej byłej przyjaciółki od Alex. Jak można dla miłości wyrządzać drugiemu krzywdę. Eddi dobrze ją nazwał.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka Amy !!!
    Świetny rozdział <3 Bob to chyba jakiś dupek, albo diler, albo jedno i drugie! Słodko że Alex i Dominic są już razem, Angelika niech się wypcha :D Eddi mnie rozwalił tą zimną suką :P

    Pozdrawiam i NIECIERPLIWIE czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    Awww cudny rozdział
    Ach Alex i Dominic ♥♥♥
    I Edii i ta zimna suka hahah
    Czekam z niecierpliwością na next
    pozdrawiam
    Aqua :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Łaa ! W końcu się spotkali ! ♥
    Kocham Eddie'ego za tekst na temat Angeliny :P Bardzo, baardzo trafne określenie. A teraz przejdę dalej. Jestem ciekawa co wspólnego z naszą Ann ma ten koleś, Bob Smith. Nie podoba mi się on, ale chyba tak właśnie miało być? No chyba, że kolejne rozdziały bliżej pokażą nam jego dziwaczną postać. Na razie nie mam zamiaru oceniać. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i życzę moja droga dużo weny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Eddi ♥
    Zakochałam się *.* Weź już przestań pisać! Bo zazdroszczę że idzie Ci to tak dobrze, ach ja okropna i samoluba. A tek na prawdę mam nadzieje że będziesz pisać jeszcze bardzo, bardzo długo :P
    I z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No wreszcie! Skoro Alex spotkała się już z Dominickiem i Eddim to wszystko powinno pójść z górki. W końcu co trzy głowy to nie jedna. Mam nadzieję, że to koniec koszmaru Alex. Chociaż jedna rzecz bardzo mnie dziwi. Dlaczego nie mogli jakoś uciszyć Angeliny zamiast się jej bać? W końcu jakby nie patrzeć, ona w tamtym momencie była sama, a ich troje w tym dwóch chłopaków. Chociaż z drugiej strony, gdyby się zadarła to reszta na pewno by ich usłyszała, a wtedy nie było by tak kolorowo.
    Ah! Czytając o Alex w objęciach Dominica tak mi się miło zrobiło. To wspaniała para! Mam nadzieję, że już nic nie stanie im na przeszkodzie.

    Ale pojawia się inny problem. ten cały Bob. Co to za dran?Niech się odwali do Ann bo nie ręczę za siebie! W ogóe to jakiś cham.. Mówił do niej jakby tylko na jednym mu zależalo. Dobrze, że się nie dała;)

    Przy okazji zapraszam na kolejny Rozdział 4 cz. 1 "Tajemnicy Locmarie":*

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja Ci powiem szczerze, że nie mogłam się w tym wszystkim połapać. Nie ogarnęłam niczego, kompletnie niczego. O co tutaj chodziło, no?
    A co do Boba, to nie będę kierowała się pozorami. Jestem neutralna co do niego.
    Ech, mam nadzieję, że następny rozdział będzie o wiele lepszy, niż ten. Bo myślę, że to jest jeden z tych najgorszych. (nie wiem, czy to zdrowa krytyka XD).
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super :D Przeczytałam i powiem ci że piszesz świetnie. Masz ładny styl, żadnych błędów nawet nie znalazłam, poza tym bardzo przyjemnie się to czyta. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Spotkania z byłymi miłościami mieszają, nawet jeśli to tylko platonie, niekoniecznie pełne związki. Przykład filmu choćby "Pożyczony narzeczony", choć tam akurat nikt przed nikim nie uciekał, a po prostu tak wyszło. Nie wiem, czy widziałaś. To, że umknęła, nie oznacza, że umknęła mu serio. Wg mnie może być różnie. Zapraszam na NN, wiersze Versemovie

    OdpowiedzUsuń
  16. Ładnie, ładnie. Nareszcie się spotkali - Alex i Dominic <3 A ten cały Bobo wydaje mi sie okropny. Dupek, drań i jeszcze gorzej - w każdym razie taki się wydaje. Ale to zakończenie. Jak mogłaś xD Do jakiego momentu? Co się wydarzyło?
    Czekam na kolejny rozdział
    i zapraszam do siebie :3
    fantastycznefantasy.blogspot.com

    Pozdraiwiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Króciutki ale bardzo ładny i w ogóle fajny! *-*
    czekam na dalszą część :*
    Pozdrawiam i życzę weny kochana! :***
    Zapraszam przy okazji na 15 rozdział z życia Sary.
    themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Masz fajny styl pisania,nie napotkałam żadnych błędów. Świetny pomysł na fabułę.
    Zapraszam
    harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Już jestem! Rozdział jest mega! Bardzo mi się podoba. Angelina... co ona sobie wyobraża? Nadal nie rozumiem z jakiego powodu nienawidzi Alex. Cały ten Bob wydaje mi się podejrzany, ale zobaczę jak rozwiniesz z nim akcję.

    Pozdrawiam serdecznie i weny!

    [pat-czyli-ognistowlosa]

    OdpowiedzUsuń
  20. Tralalalalalala… Chyba powinnam się przyzwyczaić, że kończysz w najciekawszych momentach, jednak za każdym razem strasznie to przeżywam… :D
    Uff, nareszcie się spotkali! Wiedziałam, że Alex tak zareaguje na widok Dominica, po prostu czułam to w moczu! Teraz powinno całej trójce pójść z górki i wreszcie uciekną z tego nawiedzonego miejsca i będą żyli długo i szczęśliwie! :) Angelina jest chora psychicznie i tyle!
    Nie mam pojęcia, kim może być ten Bob i chyba nie chcę spekulować… Najwyraźniej bardzo skrzywdził Ann… Już go nie lubię! ;p Niech nawet nie próbuje namieszać w poukładanym życiu Ann!
    Życzę dużo weny!!! :)
    Całuski! :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Hejka Kochana!

    Ślicznie dziękuję za wszelkie komentarze jakie zostawiłaś u mnie i przepraszam jednocześnie, że jestem tutaj z takim opóźnieniem. Ale w końcu jestem! Cieszysz się? Ja bardzo! Zważywszy, że taki świetny rozdział tutaj zaserwowałaś! Ale chyba niedługo Ci nogi powyrywam! Zdecydowanie za krótkie są te rozdziały! Musisz cos z tym zrobić, bo normalni wykituję następnym razem ;)

    Troszkę mnie zgubił początek. Najpierw piszesz z punktu widzenia Dominica, a zaraz Alex. Brakowało mi tej przerwy pomiędzy ich myślami, czytałam ciągiem i poczułam się nieco wytrącona z równowagi. Następnym razem pomyśl o jakimś przerywniku ;)

    Poza tym cały rozdział to cód, miód i orzeszki <3 Kocham Twój styl pisania i zauważyłam, ze wychodzi Ci to coraz lepiej. Tak trzymać!

    Śliczna była ta scena w której Alex i Dominic wpadli sobie w ramiona! Na o czekałam od tak dawna! Czemu tylko nie nakopali Angelice? Ich była trójka a ona tylko jedna! Mogli bez problemu ją powalić! No chyba, że miała jakąś broń, ale o tym nie wspomniałaś...

    Mam nadzieję że przyjaciołom uda się bezpiecznie wydostać z tego domu.

    I co to za Bob i czego u diabła chce? Widać, że z Ann łączy go burzliwa przeszłość, ale niech się w końcu odwali. Kurcze teraz kiedy zaczęło jej się układać z Eddi, pojawia się taki oto burak. Coś czuję że nie polubię Boba. To z pewnością negatywna postać.

    "Jak chcesz, taką bieliznę mogę przesłać ci na święta. Będzie ci bardzo do twarzy" hahah, kocham <3

    Lecę na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, to dużo dla mnie znaczy :)