8 lutego 2015

Rozdział V

Bo tak naprawdę jedyna droga do tajemnicy prowadzi przez rozpacz.
Wiesław Myśliwski

Szli obok siebie, lecz w znacznej odległości. Z daleka czuć było pomiędzy nimi napięcie. Podążali obok pięknych, intensywnie zielonych drzew oraz nieopodal rzeki, która ciągnęła się wzdłuż najbliższego parku.
                Blondynka z zachwytem podziwiała wszystkie uroki przyrody, a Arthur patrzył na to z chłodem. Dla niego nie było nic szczególnego w tym krajobrazie... Przyzwyczaił się już do tych widoków. Nie rozumiał dziewczyny, która patrzyła na przyrodę, jak na coś wspaniałego, wręcz magicznego. Chłopak nie miał się czym cieszyć. Za parę miesięcy będzie musiał spędzać prawie całe dnie z przyszłą małżonką... Nienawidził siebie, nienawidził całej swojej rodziny, za to, że każą go w taki sposób. Co noc zadawał sobie pytania: dlaczego nie może mieć normalnej, kochającej rodziny? Dlaczego wszystkie dziewczyny lecą na jego pieniądze? Nie potrafił sobie odpowiedzieć na te pytania. Dla niego los był okrutny. Nie miał pojęcia, co oznacza słowo szczęśliwy. Pluł sobie w brodę za tak mocne posłuszeństwo wobec ojca, jednak w głębi duszy wiedział, że musi tak być. Gdyby zdecydował się nie poślubić Beatrice i złamać wszystkie obowiązujące go zasady, wyrzuciliby go z domu. Był tego pewien, jak niczego innego na świecie. W najgorszym wypadku wydziedziczyliby go. Z czego by się wtedy utrzymywał? Tak okrutne myśli nachodziły go codziennie... Nie wiedział już co robić... Poślubić ją, czy też może nie? Często patrzył w gwiazdy z nadzieją, że znajdzie w nich odpowiedź lub też czekał na coś, co może nigdy nie nadejść...
                Laura w tym samym czasie rozmyślała nad swoją rodziną.  Bardzo często rozpamiętywała swojego ojca, z którym miała doskonały kontakt. Rozważała przyczynę jego śmierci, bowiem policja nie była wstanie wytłumaczyć licznych zadrapań oraz wielu innych, poważniejszych ran.  Od śmierci Ignacio minęło osiem lat, a władza już od dawna zaniechała śledztwa. Dziewczyna nie przyjęła tej wiadomości zbyt dobrze. W głębi duszy miała nadzieję, że odnajdą zabójcę, a nagły odwrót komendantów, tylko wzmocnił jej przypuszczenia. Laura była prawie pewna, że ktoś zabił jej ojca... To wszystko było bardzo podejrzane, a dziewczyna chciała za wszelką cenę odkryć, co się wtedy stało.
                Po kilku minutach dziewczyna zaczęła wpatrywać się w mężczyznę. Wreszcie miała okazję przyjrzeć mu się z bliska. Miał niebieski kolor oczu, w których można było utonąć, jasną karnację, roztrzepane i brązowe włosy. Zatrzymała się na ustach, które kolorem przypominały soczyste, czerwone jeżyny. Miał na sobie niebieską koszule i czarne dżinsy.
Jedno musiała przyznać, a mianowicie to, że był niesamowicie przystojny. Nie zdążyła mu się bardziej  przyjrzeć, ponieważ obrócił się w jej stronę. Zmieszana odwróciła wzrok. Była pewna, że zauważył jej spojrzenie, które od dłuższego czasu było w nim utkwione. Mężczyzna miał już coś powiedzieć, gdy rozległ się krzyk. Natychmiast pobiegli w tamtym kierunku.
                Na środku ulicy stała staruszka, krzycząca na uciekającego chłopaka. Oboje zauważyli w jego ręku torbę i od razu skojarzyli fakty. Arthur pobiegł za złodziejem, nie zważając na krzyki blondynki.
   — Co ty robisz?! Zostaw tę sprawę policji. — Arthur prychnął  w odpowiedzi, przyspieszając bieg, by, jak najszybciej złapać znikającego za rogiem złodzieja. Laura, nie wiedząc co robić, zaczęła uspokajać staruszkę, ale ta powiedziała:
  — Nie przejmuj się mną drogie dziecko. Biegnij za nim. On będzie potrzebował twojego wsparcia. — rzekła z lekkim uśmiechem. Ta wypowiedź skołowała trochę Laurę.
Mojego wsparcia? Przecież ja go nawet nie znam, nie budzi on we mnie pozytywnych odczuć, abym zachowywała się wobec niego cieplej... O co tu chodzi? — pomyślała.
                Z lekką obawą pobiegła za nim. Zatrzymała się w połowie drogi. Nie było śladu po mężczyznach... Z rosnącym niepokojem zaczęła się rozglądać. Droga zaczęła się rozchodzić, więc musiała wybrać... Zdecydowała się biegnąć na lewo, jednak po paru sekundach usłyszała jakiś szmer z przeciwnej strony. Szybko zawróciła, kierując się w tamto miejsce.
                Po dłuższej chwili była już w okolicy dziwnego dźwięku. Zaraz zlokalizowała odgłos. Zrezygnowana ujrzała kota, siedzącego na koszu. Widocznie to on spowodował ten hałas. Miała już wybrać inny kierunek, gdy ktoś zaszedł ją od tyłu, obejmując w tali. Laura podskoczyła ze strachu. Nie mogła się odwrócić, ponieważ ktoś to jej uniemożliwiał. Wpadła w histerie. Kopała, wierzgała, ale to nie przyniosło wymaganego skutku. Zaczęła krzyczeć, ale  postać zaraz zamknęła jej usta.
   — Czemu się drzesz? To tylko ja — szepnął zirytowany Arthur.
Blondynka odetchnęła z ulgą. Chłopak rozluźnił uścisk, dzięki czemu od razu wyplątała się z jego objęć. Wściekła popatrzyła na niego, krzycząc:
   — Co ty sobie wyobrażasz?! Chcesz, żebym dostała zawału? — zapytała, a jej oczy zabłysły gniewem.
Brunet prychnął, nic sobie z tego nie robiąc. Chcąc przerwać wrzaski dziewczyny, pomachał jej przed oczyma torebką. Laura wzięła od niego ową rzeczy, pytając, jak ją odzyskał.
   — Dziwny typ... Biegłem za nim, ale w pewnym momencie, gdy już miałem go zatrzymać, rzucił torebkę w tył. Okazał się zwykłym tchórzem — prychnął.
Dziewczyna przewróciła oczami, po czym wyszła z uliczki, aby oddać własność staruszce. Stała w tym samym miejscu, w którym ją zostawiła, a wraz  z nią jej ukochana Daisy, która ku zdziwieniu Laury nie ruszyła z pomocą. Wręczyła starszej pani torebkę, chcąc odejść, ale zatrzymała ją, mówiąc:
   — Dziękuje wam moje drogie dzieci. Nie wiem, co zrobiłabym, gdyby was tu nie było. Macie dobre serca. Chłopcze — zwróciła się do Arthura. — Nie pozwól jej odejść — szepnęła z błyskiem w oku, po czym odeszła.
Powiedziała to tak cicho, że dwójka nie była w stanie usłyszeć jej ostatnich słów. Mężczyzna nie zdołał jej zatrzymać, aby się dowiedzieć, co takiego chciała mu przekazać.
Dziewczyna stała lekko zdezorientowana. Ta staruszka wydawała jej się bardzo dziwna, z resztą nie tylko jej...
                Laura podeszła do chłopaka, mówiąc, że dalszą drogę przejdzie sama, gdyż już rozpoznaje teren. Arthur był trochę zawiedziony. Chciał zobaczysz gdzie mieszka. Był pewien, że jest z arystokratycznej rodziny, widział to w jej gestach, sposobie mówienia, ale nie chciał narzucać jej swojej obecności, z resztą co powiedzieliby jego rodzice? Z pewnością nakazaliby mu zerwać kontakt, z powodu zbliżających się zaręczyn. Nie chciał, aby się dowiedzieli. Dziewczyna była zbyt pewna siebie, grała niedostępną, była dla niego wyzwaniem, które chciał podjąć. Pragnął się z nią kochać, aby potem dyskretnie wyjść z jej sypialni z triumfem w oczach. To był jego plan, jednak nie cały...
Blondynka zmierzała do swojego domu wraz z Daisy przy boku. Bose stopy bolały ją niemiłosiernie. Była pewna, że je sobie zdarła i następnego dnia nie będzie mogła chodzić, ale to ją zupełnie nie obchodziło. Zastanawiała się nad dziwnym zachowaniem chłopaka. Dlaczego ją objął w talii? Dlaczego musi być takim aroganckim bucem? Wydawało jej się, że jest on arystokratą, ale natychmiast odepchnęła tę myśl. Przecież w Polsce ich nie ma, choć niektórzy się tutaj przeprowadzili z wielu powodów... Nie lubiła go. Wydawał jej się cyniczny, lecz przez chwilę pomyślała, że może być fajnym facetem, ale to było wtedy, gdy pobiegł za tym złodziejem... Do tego czasu zdołała zmienić zdanie...
                Weszła do domu. Połamane buty położyła obok szafki, po czym szybko pobiegła do swojego pokoju tak, aby babcia nie zauważyła jej przybycia. Wzięła czysty ręcznik, piżamę i weszła pod prysznic. Kąpiel ją uspokajała. Zawsze, gdy za dużo myśli kotłowało jej się w głowie, brała kąpiel, aby się odprężyć i uciszyć nieco oszalałe myśli.
                Po kilkunastu minutach wyszła z łazienki w za dużej, czerwonej koszulce oraz w czarnych spodenkach. Położyła się do łóżka z zamiarem zaśnięcia, ale złe myśli jeszcze długo ją dręczyły. Słyszała babcię, jak wchodzi do jej pokoju. Laura udawała, że śni, ponieważ bała się rozmowy, którą będzie musiała z nią wkrótce przeprowadzić. Chciała dowiedzieć się wszystkich potrzebnych informacji o swojej rodzinie...
Wreszcie po pewnym czasie zmorzył ją długo oczekiwany sen.

******

Rozdział znów mi się nie podoba, ale myślę że już się przyzwyczailiście do mojego marudzenia :D.
Chciałam bardzo podziękować Anonimkowi, który poświęcił swoje dwie minuty i skomentował poprzedni rozdział :).
Kochani, wiem że ostatnio bardzo zalegam z komentowaniem. Wybaczcie, ale teraz mimo że mam ferie, to nie mam czasu. Jestem ostatnio strasznie zabiegana. Komentarz się pojawi, ale musicie na niego trochę poczekać.

Zapraszam na ZWIASTUNOWNIE, gdzie moja przyjaciółka Chérie robi znakomite zwiastuny ;).

Rozdział sprawdziła Pama, za co jej serdecznie dziękuję!

24 komentarze:

  1. Hej!
    Wpadłam od razu, bo ten tydzień mam tak zawalony, że pewnie brakłoby mi czasu;/ Aż się sama sobie dziwię, że jestem pierwsza:D
    Ta staruszka to był jakiś duch? Dziwny wniosek, ale przypomniały mi się od razu sceny z filmów jak jakaś starsza pani mówi "nie pozwól jej odejść" po czym znika i nikt jej już nigdy nie zobaczył:P
    I znowu Arthur wywołuje u mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony wygląda na porządnego faceta, który chce założyć rodzinę pełną miłości, który nienawidzi chciwych panienek, a z drugiej strony bum! Chce się tylko przespać z Laurą... No ogarnij tych facetów;o
    Nadal mi szkoda tych szpilek ;__;
    I strasznie ciekawa jestem jej rozmowy z babcią, sama nie wiem dlaczego.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny;*
    Pozdrawiam!xx

    Zapraszam;) loveeorfriendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe... :D. Staruszka może się jeszcze kiedyś pojawi... Dałaś mi pomysł ;)
      Tak... Arthur raz chce spokojnego życia przy ukochanej, a za drugim pragnie tylko wykorzystać kobiety...

      Mi też byłoby ich szkoda i nie darowałabym mu tego :D

      Rozmowa z babcią może okazać się dla niektórych bardzo ciekawa, ale jeszcze nic nie zdradzę. W następnym rozdziale poznasz trochę odpowiedzi na nurtujące Cię pytania lub zgromadzisz ich jeszcze więcej :).

      Oczywiście, że wpadnę, ale nie wiem kiedy... Spodziewaj się mnie jeszcze w tym tygodniu :)

      Usuń
  2. Hej, hej :*
    Dzisiaj będę pewnie pierwsza a nie dzień później jak w ostatnim czasie :D
    Na początek powiem, że chyba trochę szkoda mi Arthura, ale cóż.. No w sumie jak nie chce się wiązać z tą kobietą to tak jak Laura mógł zabrać pieniądze i uciec prawda? :D
    No a jeśli chodzi o podziwianie przyrody, to mężczyźni są ślepi, no może nie wszyscy, ale to kobiety potrafią dostrzec to, co jest "gołym okiem" niewidoczne ;)
    A śmierć ojca? Hmm, coś tu śmierdzi!
    "Przepraszam.
    Nie ty, oni! Czuje co się święci, opętał ich zły duch,
    Ohh,
    dam głowę że w tym naszym trio, zostanie tylko dwóch"
    Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam ten tekst.
    Ale teraz skupiam się na tym opętał ICH. I to nie miłość która roście wokół nas. Ja podejrzewam, że to matka Laury razem z obecnym ojczymem zabili jej ojca! Ja to czuję! Żeby przejąć jego majątek tak! :D
    Akcja ze złodziejem cudna! :D Naprawdę haha, i ta starsza pani hmm, czasem ludzie mają takie przeczucia. Odnośnie związków. Ale nie zawsze. Tydzień temu chyba przez godzinę musiałam słuchać jak to mój chłopak pewnie za mną tęskni. (nie żebym go miała)
    No i Arthur, który chce się z nią przespać? Norma haha :D On chce wszystkie, ale ja wiem, że mu się nie uda ;P
    No i na koniec odnoście rozdziału, to wydaje mi się że Laura chyba powinna powiedzieć babci że przyszła i jest zmęczona, bo ta mogłaby się martwić i wgl. :)
    Oj nie marudź kochana rozdział jest świetny :*** I czekam jak zawsze z niecierpliwością na kolejny :))
    I oczywiście dziękuję za polecenie, nie wiem czy te zwiastuny są takie znakomite, ale bardzo ci dziękuję :**
    Miłego dnia (i wiesz czego z wiadomych powodów :D)
    Buziaki!!!
    Twoja Chérie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem druga nieeeeee :( Chciałam być pierwsza :((

      Usuń
    2. Może następnym razem będziesz pierwsza ;*

      Życie Arthura też jest bardzo pokręcone, jednak Laura od śmierci ojca była pewna, że chcę wyrwać się z Londynu, a on dopiero zaczął mieć wątpliwości, gdy nakazali mu zaręczyć się z Beatrice.

      Tak! Zdecydowanie jest coś tajemniczego w tej sprawie ;).
      To cytat z "Króla Lwa"? <3
      No nie wiem, nie wiem... Wszystko się okaże :D

      Tak. Starsi ludzie czasem wiedzą o naszych uczuciach więcej niż my sami ;).

      Laura powinna powiedzieć babci, że wróciła i ma się dobrze, a nie zamykać się w pokoju. Zgadzam się z tym :)
      Dziękuje kochana za tak długi komentarz! :*

      Usuń
  3. Ojj Arthur mi podpadł. Do tej pory wydawał mi się wrażliwym facetem, który czeka na prawdziwą miłość a tu nagle "Pragnął się z nią kochać, aby potem dyskretnie wyjść z jej sypialni z triumfem w oczach" ojj no ma minusa jak stąd do, do, nie wiem dokąd, ale daleko :)
    Chociaż myślę, że niedługo jego zdanie troszkę się zmieni, i wcale nie będzie chciał wychodzić z jej sypialni ")
    Ta staruszka trochę mnie zadziwiła, faktycznie jak już wspomniał ktoś na górze, skojarzyła mi się z jakąś zjawą, która próbowała jakoś zbliżyć ich do siebie.
    Rozdział mi się podobał, więc nie marudź. Rozumiem twój brak czasu, sama na niego narzekam, ale jeśli znajdziesz chwilkę to jak najbardziej zapraszam do siebie na nowy rozdział.
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachowanie Arthura potrafi być zaskakujące ( Hahaha :D. Też może tak być ;) ).
      Dziękuję bardzo za komentarz i na pewno zajrzę do Ciebie do końca tego tygodnia :)

      Usuń
  4. Rozdział jak zwykle świetny. Wybacz ale znów się nie rozpisze. Zdobyłam internet tylko na chwilę. Ehhh tak to jest jak się nie zapłaciło rachunków :/ No nic. życie studenta w czasie egzaminów jest do niczego :( Będę czekać na koleiny rozdział z ogromną ciekawością :D
    Na chwile obecną życzę weny i powodzenia z tym co masz tam do zrobienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie marudzisz droga Amy niepotrzebnie! Rozdział jest świetny! Trochę szkoda, że nie usłyszeli ostatnich słów tej staruszki. Ciekawi mnie też jak zginął ojciec Laury. Proszę o kolejny rozdział i życzę weny!
    Pozdrawiam Lex May

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Jeśli chodzi o rozdziały to ja zawsze marudzę :D
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  6. Rozdział mega cudny <3
    Artur.... nie podobało mi się jego zachowanie, strasznie szczeniackie ;///
    Czy ta staruszka była jakąś zjawą ? hmmm sama nie wiem... ale ciekawy wątek ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się tam rozdział podoba, co chcesz, Artur no cóż, faceci.... Cóż życzę weny i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej !
    Wreszcie udało mi się nadrobic wszystkie rozdziały. Zrobiłam to przed chwilą i muszę przyznac, że fabuła jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Laura i Arthur szczególnie mnie zaintrygowali :-)
    Pomogli staruszce, która w swoich oczach widziała w nich parę.
    Dobrze też, że dziewczyna wyprowadziła się od rodziców i mam nadzieję, że szybko jej nie odnajdą.
    Buty na obcasie jednak niebyły najlepszym ubiorem na spacer, ale przynajmniej Laura zawarła nowe znajomości :)
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Danielciax.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuje za miłe słowa oraz bardzo się cieszę, że już wróciłaś :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Kochana! ;*
    Zacznę od błędów:
    "Laura jest prawie pewna, że ktoś zabił jej ojca... " Laura BYŁA pewna.
    " Chce dowiedzieć się wszystkich potrzebnych informacji o swojej rodzinie..." - chciała

    W tych dwóch przypadkach pomyliłaś czasy. Skoro opowiadanie pisane jest w przeszłym to te dwa przyszłe nie powinny się tutaj pojawić;) I to by było tyle, więcej chyba nie zauważyłam.

    Teraz przejdźmy do treści. Poznaliśmy już troszkę bliżej Arthura, choć nadal nie tak by jednoznacznie się na jego temat wypowiadać. W dalszym ciągu jest to dla mnie facet zagadka. Z jednej strony podobało mi się ogromnie jego zachowanie, gdy zobaczył złodzieja i staruszkę, która nie miała szans w starciu z nim. To było naprawdę świetne, że rzucił się w pogoń zanim i odzyskał zgubę. Za to zachowanie zyskał u mnie plusa. Ale cała reszta nie wywołała we mnie pozytywnych odczuć. Przede wszystkim uważam, że jest to człowiek bardzo wygodnicki. Chce się ożenić z tą kobietą tylko dlatego, żeby nie stracić majątku ojca. Jest zakochany w fortunie i nie potrafiłby żyć jak normalny, przeciętny człowiek. Mówi, że pragnie normalnej rodziny, szczęścia a zamiast zrobić coś w tym kierunku leci na kompletną łatwiznę. Gdyby naprawdę pragnął innego życia to postawiłby się ojcu, znalazł normalną pracę i zaczął żyć po swojemu. Ale on tego nie zrobi, bo za bardzo zależy mu na fortunie.

    Jego podejście do Laury tez jest już w miarę jasne. Przyznał przecież, że zależy mu na zaciągnięciu ją do łóżka, a potem odejściu z triumfem. Tutaj pokazał jak nisko ceni sobie kobiety. Ma ja za nic, za rzecz, którą można wykorzystać do własnych celów i rzucić jak starą zabawkę. Pokazywanie im jak mało dla niego znaczyły i że były potrzebne tylko po jedno najwidoczniej sprawia mu ogromną radość i takiego zachowania tolerować się po prostu nie da. Ciekawa jestem czy w kolejnych rozdziałach nadal będzie takim dupkiem jak teraz. Mam nadzieję, że Laura utrze mu nosa i pokaże, że nie każda kobieta będzie się dała wykorzystywać. Ona na pewno nie! A przynajmniej taką mam nadzieję, bo wygląda na mądrą.

    Jedna rzecz mnie zaskoczyła. Mianowicie, że tak szybko domyślili się, że oboje są arystokratami. To naprawdę można tak łatwo poznać? :D Nie wiem, ale to pewnie dlatego, że nigdy nie miałam z nimi styczności. Choć rzeczywiście w języku Arthura było coś niepospolitego. No i to imię... przypomina mi "Rycerz Króla Arthura", więc wszystko pasuje;D haha

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja mogłam pomylić czasy? O.o Nie mam pojęcia, jak ja to zrobiłam, ale dziękuję Ci za wypisanie błędów :).

      Arthur cały czas się waha... Nie ma pojęcia co ma dalej zrobić. Boi się o swoją przyszłość, nie chce stracić pieniędzy oraz poczuć wstydu jakie przyniosłaby mu rodzina, wydziedziczając go.
      Możliwe, że jest troszkę zakochany w fortunie, ale poczuj się na jego miejscu, trudno tak nagle stracić cały dobytek i zamieszkać w jakimś małym mieszkaniu na obrzeżach miasta, w dodatku bez żadnego grosza.

      Arthur miał powód, aby stać się takim kobieciarzem... Jego przeszłość nie była za kolorowa... Kurczę! Chciałabym teraz zdradzić kilka rzeczy, ale nie mogę! :D

      Laura na pewno nie da się tak łatwo zaciągnąć do łóżka i z pewnością utrze mu nosa! ;)

      Ludzie z tzw. wyższych sfer zachowują się inaczej. Arystokraci muszą przestrzegać pewnym reguł i samo zachowanie, sposób poruszania się, mówienia utwierdza drugą osobę w przekonaniu, że ten człowiek jest szlachcicem. Natomiast ludzie, którzy nie przejmują się czystością krwi zachowują się naturalnie, bez wyćwiczonych poz.
      Bardzo dziękuję za komentarz! :)

      Usuń
  10. Witam! ;*

    Zacznę od Artura, bo trochę mnie dziwi jego zachowanie. Może przeoczyłam jakieś istotne szczegóły albo źle zinterpretowałam sytuację, ale gdy wprowadzałaś jego postać, to myślałam, że będzie to naprawdę fajny mężczyzna, który swoje przeżył i wyciągnął z tego wnioski. Myślałam, że będzie raczej miły, przyjacielski i taki.. Ciężko to nazwać. Trochę melancholijny? Nie wiem, czy to odpowiednie określenie. ;) I nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała. Lubię Arthura. Może nie jego sposób obchodzenia się z kobietami, ale charakter ma całkiem niezły. ;D Po prostu na początku wydawało mi się, że wprowadziłaś dwie całkowicie różne postacie Arthura. Jedna smutna, oczekująca, melancholijna, a druga pewna siebie, złośliwa i czerpiąca z życia pełnymi garściami.

    Podziwiam Laurę. Ja bym nie dała rady biegać na boso po chodniku czy drodze. Chodzić - ok. Ale biegać? Już czuję ten ból.. I zastanawia mnie ta starsza kobieta. Co miała na myśli, mówiąc, że Arthur będzie potrzebował jej wsparcia? Chodziło jej o tu i teraz, czy raczej o przyszłość? No i skąd to wie? To naprawdę ciekawe. ;) Poza tym Arthurowi też namieszała w głowie. On chciałby tylko 'zdobyć' Laurę, chwilowo oderwać się od niekochanej narzeczonej, którą musi poślubić wbrew sobie. Laura jest kobietą z zasadami, nie ulegnie mu tak łatwo. Zastanawiam się tylko, co by zrobili, gdyby dowiedzieli się prawdy o sobie? Że oboje muszą uciekać przed nakazami rodziców. Myślę, że umieliby sobie pomóc. ;) W końcu oboje są arystokratami.

    Przez połowę rozdziału miałam wrażenie, że Laura natknie się na swojego byłego narzeczonego i/lub ojca. Sama nie wiem, dlaczego. ;)

    Całuję! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arthur ma swoje różne zachowania... Chłopak nosi maskę przez którą ciężko się przebić.
      Dobrze zauważyłaś. Arthur ma dwie strony. Jego pierwszą stroną jest ten spokój, melancholia. Z wcześniejszych rozdziałów wynika, że chłopak po prostu nie umie sobie poradzić z zaistniałą sytuacją i w niektórych momentach nie potrafi "włożyć" maski. Natomiast drugą stroną jest chamstwo i złośliwość...
      Tak, Laura zdecydowanie trzyma się wszystkich reguł i zasad :D.
      Staruszka jeszcze przez długi, długi czas pozostanie tajemnicą :D
      Bardzo dziękuje za komentarz! ;)

      Usuń
  11. Cześć!
    W tym rozdziale Arthur jest taki... porządny ;) To chyba dobre określenie. Kiedy podrywał Laurę i w ogóle wcześniej miałam wrażenie, że będzie to typowy macho i tyle. A teraz jak przedstawiłaś jego uczucie, że chce założyć rodzinę itd to myślę, że jednak jest z niego spoko gość ;) Chociaż jednak nie xD Wszystkie te moje pozytywne emocje popsuł jego plan względem niej.
    Coś przeczuwam, że Laura będzie dążyć do tego, żeby dowiedzieć się wszystkiego o śmierci swojego ojca. I pewnie coś się stanie.. tak myślę xd
    ta staruszka jest bardzo interesująca... Może jakoś ich zna? Tylko jak? Może to czarownica XD Nie no dobra, bez przesady...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arthur sprawia nieraz mylne wrażenie :)
      Masz rację Laura będzie chciała za wszelką cenę dowiedzieć się wszystkiego o śmierci ojca. Na pewno coś się stanie! :D
      Staruszka jeszcze pozostanie tajemnicą przez długi, długi czas ;). Musisz spokojnie poczekać.
      Dziękuję za komentarz! :)

      Usuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, to dużo dla mnie znaczy :)