22 lutego 2015

Rozdział VII

"Życie bez przyjaciół to jak ogród bez kwiatów."
( Autor nieznany )

Ze zwieszoną głową szła tą samą drogą, co wczorajszego dnia. Nie wiedziała już, co ma myśleć o tym wszystkim. Babcia nie powiedziała jej o rodzinnych tajemnicach. Ciągle zastanawiała się dlaczego... Przecież to także jej rodzina. Zastanawiała się, czemu nie może zaufać swojej jedynej wnuczce. Dręczył ją też fakt śmierci Ignacia. Policja nic nie znalazła, ale ona była pewna, że nic w tę noc nie zdarzyło się przypadkiem. Mimo że minęło osiem lat od jego śmierci, to uczucie zagubienia, smutku pozostawało z nią do tej pory. Kochała swojego ojca, który prawie cały swój czas poświęcał swej najdroższej córce, a gdy go zabrakło, Laura nie potrafiła odnaleźć się w tym wszystkim. Natomiast Miley była wredna i obojętna, nie przejmowała się córką. Myślała tylko o bogatych mężczyznach, za których może wyjść za mąż. Matka dziewczyny nie rozumiała potrzeb, jak i jej wielkiej straty. Po paru minutach jej myśli zboczyły ku chłopcu, którego poznała poprzedniego dnia. Był wtedy bardzo irytujący i nie chciałaby natknąć się na niego ponownie. Denerwowało ją już samo wspomnienie tego "miłego" spotkania. Pomógł jej i to dzięki Arthurowi się nie zgubiła, ale niechęć do niego coraz bardziej wzrastała, mimo że spotkali się tylko jeden raz. Odtwarzała sobie wczorajszą rozmowę i doszła do wniosku, że mężczyzna cały czas był zamyślony i prawie nic się nie odzywał, ale, gdy już to nastąpiło, to zachowywał się niestosownie. Laura czuła się zirytowana jego postępowaniem. Wkrótce obiecała sobie nie oceniać "książki po okładce".
Z lekkim westchnięciem zawróciła... Znów znalazła się w tej samej sytuacji, ponieważ nie wiedziała, gdzie dokładnie się znajduje.
Tylko nie to — pomyślała, blednąc.
                Szła już dobre pół godziny i nadal nie mogła odnaleźć drogi powrotnej. Coraz bardziej się denerwowała, a jej krok stał się przez to szybszy. Wybierała już tak wiele dróg, ale one dzieliły się na boczne uliczki, do których obawiała się wejść, mimo że był to dzień. Nie wiedziała, czy nie przemierzyła żadnej z tych dróg wcześniej i to było najgorsze. Wszystkie wyglądały prawie tak samo. Była tak zamyślona, że nie patrzyła gdzie idzie, więc nie zapamiętała nawet najmniejszego szczegółu. Próbowała się uspokoić, lecz to przyniosło jeszcze gorszy rezultat. Zaczęła histeryzować, a w jej położeniu nie było to najlepszym wyjściem. Powinna trzeźwo myśleć, ale stres robił swoje. Zamiast ochłonąć, zastanowić się i zapytać przechodniów, ona nie była w stanie o tym nawet pomyśleć. Bała się, że nie znajdzie drogi powrotnej, do czasu aż się ściemni.
Od dziecka nienawidziła ciemności, zawsze na noc musiała mieć w pokoju włączoną, chociażby małą lampkę. Wszystko przez jeden mały wypadek, o którym nie chciała pamiętać, jednak nie potrafiła wymazać go z pamięci. Zdesperowana usiadła na najbliższej ławce i zaczęła myśleć.
                Nie wiedziała ile, tak siedziała. Po dość długim czasie doszła do wniosku, że nie może się denerwować. Wierzyła, że uda jej się odnaleźć właściwą drogę. Z wielkim uśmiechem wyruszyła w dalszą trasę, odtrącając złe myśli. W tej chwili miała tylko pozytywne nastawienie do sprawy. Przeżyła gorsze momenty i większość z nich na zawsze utkwiły w jej pamięci... Skręciła w prawo. Dziewczyna idąca z przeciwnej strony, nie zauważyła Laury i wpadła na nią, rozsypując wszystkie czasopisma, które trzymała w swoich dłoniach. Nieznajoma westchnęła głośno, a blondynka lekko oszołomiona nagłym zderzeniem, wpatrywała się w kobietę, pośpiesznie zbierającej gazety. Niebieskooka szybko się opamiętała. Podeszła do czarnowłosej dziewczyny, aby pomóc  podnieść jej porozrzucane magazyny.
   — Przepraszam — wyszeptała Laura, podając nieznajomej czasopisma.
   — Nic się nie stało. To moja wina, powinnam była nie zabierać tylu magazynów... - rzekła, uśmiechając się szczerze. Po chwili dodała:
   — Jestem Cassandra, ale mów mi Cass. — Przedstawiła się, poszerzając swój uśmiech.
   — Laura — odpowiedziała przyjaźnie.
   - Jesteś z okolicy? Na pewno nie "gdzieś stąd". Przechodzę tutaj prawie codziennie, a nigdy cię tu nie widziałam... Wybacz... Pewnie uważasz, że jestem wścibska...
   — Nie, nie. Ciekawość to rzecz naturalna — zawahała się — Mieszkam tutaj... Na ulicy Nadmorskiej. Niedawno się przeprowadziłam — powiedziała już pewniej.
   — Pewnie się zgubiłaś... Te uliczki są okropne, też tak miałam na początku. Dwa lata temu wyprowadziłam się z rodzinnego domu i zamieszkałam tutaj. Tak się składa, że także zamieszkuje na tej ulicy, może chciałabyś pójść ze mną? Akurat idę już do domu.
   —  Nie chcę się narzucać...
   — Nie narzucasz się i tak idę w tę samą stronę, to czemu nie, przynajmniej lepiej się poznamy. Nie mam tutaj nikogo takiego, z kim mogłabym porozmawiać... — Smutna, spojrzała na ludzi, krzyczących na swoje pociechy, które biegały po chodniku, przepychając przechodniów.
   — Jeśli tak to spostrzegasz, to z wielką chęcią z tobą pójdę. Opowiedz mi coś o sobie. - Laura zauważyła, że Cass jest bardzo optymistycznie nastawiona do życia, jak i ludzi. Bardzo cieszyła się, że ją spotkała. Wybawiła ją z opresji i jeszcze zdobyła nową znajomość. Była pewna, że się dogadają, a może nawet zaprzyjaźnią?
   — Niedawno otworzyłam swoje własne studio kosmetyczne. Marzyłam o nim, odkąd skończyłam dziewięć lat. Gdy tylko skończyłam studia, chciałam już zacząć pracę, w końcu miałam odpowiednie doświadczenie... Trzeba było zbudować tylko studio, ale niestety moi rodzice nie byli do tego tak dobrze nastawieni, jak ja. — Uśmiechnęła się krzywo. — Przez cały czas, gdy tylko wspomniałam o moim zakładzie, kręcili głową, przekonując mnie do swoich racji. Nie dałam się zmanipulować... Dlatego tutaj jestem. Co ci jeszcze mogę o sobie powiedzieć... — Zastanawiała się, lecz Laurze nie umknęła szybka zmiana tematu. Czemu nie chciała jej nic powiedzieć o swojej rodzinie? Dziewczyna podejrzewała, że ona także musiała mieć trudne dzieciństwo i pewnie nie chciała rozgrzebywać przeszłości. Rozumiała ją. Laura także nie pozwoliłaby sobie na wyznanie prawdy... Żyła w strachu. Codziennie bała się, że zza rogu wyskoczy jej matka wraz z ojczymem, a na czele Lucas, z którym była zaręczona... Tymczasem Cass ciągnęła dalej. - Mam dwadzieścia sześć lat. Mieszkam w małym domku. Nie wiem, co mogłabym ci jeszcze powiedzieć... Jeśli będziesz chciała wiedzieć coś więcej, to pytaj, a teraz ty mi coś opowiedz o sobie.
   — Wczoraj przyjechałam do babci, przeprowadziłam się do niej i wygląda na to, że zostanę na zawsze. Muszę jej pomóc... Nie widziałam się z nią od prawie piętnastu lat, to dość długo i chcę to nadrobić... — Cassandra już chciała jej przerwać, aby zapytać, dlaczego tak nagle przyjechała do babci, skoro nie widziały się tak długo, ale w porę "ugryzła się w język". — Wzięłam ze sobą suczkę, która wabi się Dafne. Mam dwadzieścia cztery lata. Właśnie przedwczoraj skończyłam studia weterynaryjne i zamierzam poszukać sobie jakiejś pracy... Może sama założę klinikę? Chcę wszystko zrobić po swojemu.
   — Tak, ale do tego potrzebne są pieniądze... Dużo pieniędzy — wtrąciła.
   — Tym się nie martw. Odpowiednio się zaopatrzyłam na tę wyprowadzkę. — Uśmiechnęła się.

Resztę drogi nic już nie mówiły, chociaż obie miały mnóstwo pytań.

******

WAŻNE!
Rozdział jest niesprawdzony, tylko dlatego że za późno wysłałam go do bety! Bardzo przepraszam!
Nie wiem też kiedy uda mi się skomentować Wasze rozdziały. Z przykrością stwierdzam, że może mi się to udać dopiero po egzaminach, choć postaram się raz na jakiś czas zaglądać i należycie skomentować. Naprawdę przepraszam! Mam co tydzień prawie ze wszystkich przedmiotów kartkówki i nie wiem, czy dam radę się wyrobić. Nie mam nawet dla siebie czasu, a co dopiero mówić o czytaniu blogów... Mam nadzieję, że mimo wszystko skomentujecie rozdział i poczekacie trochę aż to wszystko się uspokoi. W wolnym czasie na pewno do wszystkich nie zajrzę, więc uzbrójcie się w cierpliwość! Jeszcze raz bardzo przepraszam!

EDIT
Rozdział sprawdzony przez Pamę.

21 komentarzy:

  1. Rozdział wyszedł świetny. Laura poznała Cassandrę, z którą na pewno się zaprzyjaźni. Liczę również na to, że babcia Laury wyzna jej w końcu prawdę :) Spokojnie się poczeka. Też tak mam, że albo sprawdziany, pytania czy kartkówki :(
    Pozdrawiam Lex May

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :). Delia na pewno szybko nie wyjawi całej prawdy Laurze, jak na razie.
      Dziękuję za komentarz! :*

      Usuń
  2. Wchodzę na bloga, a tu statystyka "33,333", szczęściara ze mnie!:D
    Laura mówi, że nie chciałaby więcej spotkać Arthura, ale jednak jej myśli zajmowała jego osoba, czy to nie podejrzane?^^
    Też się boje ciemności, więc łączę się z Laurą w bólu. A jeszcze jakbym miała być w nocy w nieznanym mi miejscu, to bym się tam załamała. Dobrze jednak, że dziewczyna wzięła się w garść i postanowiła szukać dalej!
    Rozbawiła mnie sytuacja, w której Laura ma jedyną możliwość by trafić do domu, a mimo wszystko ją odrzuca, żeby się nie narzucać, jeszcze brakowało, żeby powiedziała "poradzę sobie" - skąd ja to znam ;__; Może znajdę dom za tydzień, ale poradzę sobie:D
    A tak na poważnie, to fajnie, że poznała kogoś w podobnym wieku. Cass wydaje się być tak samo jak Laura przemiłą i ciepłą osobą, a także pełną energii - chyba, że źle odczytałam jej zachowanie. Zawsze to lepiej jak można z kimś porozmawiać, jak się wie, że jest "ktoś":) Liczę na to, że dziewczyny się zaprzyjaźnią.
    Jedyne, czego mi brakowało w tym rozdziale - Arthur:D Z niewiadomych przyczyn polubiłam tą dwójkę ludzi, kiedy są razem.
    Miałam być pierwsza, kurczę;/
    Co do wolnego czasu...kochana, świetnie to rozumiem, sama często nie wyrabiam. Teraz mam ferie, więc wszystko nadrabiam, bo miałam okropne zaległości. Także nie przejmuj się:)
    Jak znajdziesz trochę czasu to zapraszam do siebie;)
    Weny, dużo weny!
    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szansa jedna na milion :D
      Pomyślała o nim, ponieważ dopiero, co go poznała. Mi też się zdarza czasem tak myśleć: czy może ta osoba jest warta zaufania, czy też nie. Wydaje mi się, że każdy tak
      ma ;)
      Hahaha :D. Racja, sytuacja była dość komiczna.
      Właśnie tak Cass chciałam przedstawić - jako energiczną i miłą osobę :). Bardzo się cieszę, że mi się to udało.
      Arthur będzie w następnym rozdziale, spokojnie :).
      Może następnym razem będziesz pierwsza :). Nic straconego.
      Szkoła potrafi być niezwykle irytująca...
      Jeśli tylko znajdę czas, to oczywiście wpadnę :)
      Jaki wyczerpujący komentarz! *.*
      Dziękuję! :*

      Usuń
  3. Kochana!
    Niczym się nie przejmuj, jestem pewna, że wszyscy poczekają. Zaliczaj, zdawaj, bo są rzeczy ważne i ważniejsze;) Powodzenia! ;) Ale muszę Ci powiedzieć, że nastraszyłaś mnie pierwszymi słowami. Myślałam, że odchodzisz czy coś... Dobrze, że zaraz wyprowadziłaś mnie z błędu;D

    Co do rozdziału, muszę Ci powiedzieć, że kwestia śmierci ojca mnie coraz bardziej zastanawia. Na razie nie można mieć niby żadnych podejrzeń (choć ja i tak wiem, ze to ta perfidna mamuśka brała w tym udział:D Po prostu czuję to w kościach! ) i nic nie jest wiadome, ale tak mnie to nurtuje, że masakra. Mam nadzieję, że kiedyś stanie się to dość istotny wątek. Skoro Laura o tym non stop myśli to pewnie masz to zamiar jakoś rozwinąć. Bardzo by mnie to ucieszyło! Znasz moje zamiłowanie do kryminałów! :D
    Natomiast okropnie zaskoczyła mnie postać Cass. Przede wszystkim dlatego, że zdecydowała się opowiedzieć pół swojego życia całkowicie obcej osobie;D Cieszy mnie, że Laura poznała kogoś i ma szansę na zdobycie nowej koleżanki, ale to wszystko potoczyło się tak szybko, że sama nie wiem co myśleć. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją by dziewczyny tak zakumplowały się po kilku minutach znajomości. Ale może to, że obie są samotne, obie walczą o swoje marzenia i obie wyjechały z rodzinnego miasta jakoś przyciągnęło je do siebie. Z daleka widać, że mają ze sobą wiele wspólnego. Laura chyba podobnie jak ja była zaskoczona tą wylewnością Cass, ale myślę, że to bardzo pozytywna osoba i naprawdę mają szansę się zaprzyjaźnić.
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział!

    A jeśli chodzi o błędy, nie wpadło mi nic w oczy;)

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :). Nie martw się, wygląda na to, że jeszcze będę Was dręczyć moimi opowiadaniami :D.
      Możliwe, że Miley miała w tym swój udział. Śmierć ojca na pewno nie była przypadkowa, to mogę zdradzić :D a kto był w nią zamieszany? Kiedyś się dowiesz :D
      Tak, mały wątek kryminalny mam zamiar to rozwinąć, ale jeszcze nie wiem, czy to wypali :).
      Cass wszystkiego nie powiedziała o sobie, to były podstawowe rzeczy, a poza tym dziewczyna nie ma tutaj żadnych przyjaciół, więc nie ma z kim porozmawiać o swoich problemach, ani radościach. Laura i Cassandra jeszcze nie są przyjaciółkami i nie wiem sama kiedy to nastąpi, bądź stanie się coś, co może doprowadzić do znienawidzenia się dziewczyn :D.

      Naprawdę nie zauważyłaś żadnych błędów? Jestem mile zaskoczona ;)
      Bardzo dziękuję za komentarz! :*

      Usuń
  4. Ciekawie, ciekawie, podoba mi się. Lubię tą Cassandrę, wydaje się fajna, przynajmniej tak mi się wydaję. Życzę weny i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cassandra wydaje się być naprawdę miłą osobą. Dobrze dla Laury, że na nią wpadła :D przyda jej się jakaś przyjaciółka w nowym mieście. Nawet nie zauważyłam żadnych błędów :) są rzeczy ważne i ważniejsze - najpierw załatw swoje sprawy, a potem przejmuj się blogowaniem. Powodzenia na egzaminach! :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laura potrzebuje teraz wsparcia, więc nowo spotkana osoba może jej pomóc lub bardziej zaszkodzić... :D
      Dziękuję bardzo! :*

      Usuń
  6. Wow! :) Przeczytałam szybciutko poprzednie rozdziały i ostatni rozdział, pod którym teraz piszę ten komentarz. Jestem pozytywnie zaskoczona. Zaintrygowałaś mnie bardzo historią, którą piszesz. Jestem ciekawa co to za tajemnica, a przede wszystkim coś czuję, że dziewczyna nawet u babci nie będzie miała spokojnego życia. Coś tak mi się wydaje, ale może....uda się jej żyć tak jak chce. Oby się dziewczynie udało. Mam nadzieję, że narzeczony nie odnajdzie jej zbyt szybko.
    Pozdrawiam,
    http://idziemypodwiatr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :).
      Laura cały czas się boi, że ktoś z rodziny ją odnajdzie i jeśli zostanie u babci na dłużej, to niestety może stać najgorsze.
      Tajemnica na pewno nie zostanie tak szybko wyjaśniona :D

      Nie mam pojęcia kiedy skomentuje Twoje opowiadanie z powodu zbliżających się egzaminów. Musisz trochę poczekać :).
      Dziękuję za komentarz! ;)

      Usuń
  7. ALOHA,

    no to dobrnęłam do końca, z czego jestem bardzo smutna, bo muszę szczerze powiedzieć, że czytało mi się niezwykle szybko i wciągnęło mnie po uszy. WIĘC CHE WIĘCEJ!

    na początek muszę przeprosić za swoje niedopatrzenie. teraz już wiem, że Laura i Artur nie są narzeczeństwem. mój błąd choć z pewnością coś ich połączy.

    zacznę może od brawurowego pościgu za złodziejem torebek. nie spodziewałam się, że Artur popędzi na ratunek staruszki. to łamacz kobiecych serc, a nie miejski bohater, czym lekko mi zaimponował. choć podejrzewam, że chciał popisać się przed Laurą. wyraźnie wpadła mu w oko i jak się później okazało, obrał ją sobie za cel. wydaje mi się, że finał tego będzie zupełnie inny niż na początku zakłada.

    Laura niewiele wie na temat swojej rodziny, a już wiadomo, że historia jej rodu jest dość długa i owiana wielka tajemnicą, która jest ściśle strzeżona. zdążyłam się już zorientować, że zwaśnione rody o których mówiłaś w prologu, to właśnie rodziny Artura i Laury. będzie się działo, jak tylko dowiedzą się kim są i jakie ich relację łączą, a dokładniej ich rodziny.

    jestem niezmiernie ciekawa co ukrywa babcia Laury. to musi być coś wielkiego skoro tak bardzo nie chce by wnuczka się o tym dowiedziała. a matka Laury to niezła su...a. obawiam się, że miała jakiś związek ze śmiercią męża. bank, spadek, pieniądze, to bardzo mocny motyw, tym bardziej, że śmierć ojca Laury nie została nigdy wyjaśniona. no i jeszcze ten motyw ze spadkiem po nim. bardzo mnie ciekawi co też takiego ważnego jej pozostawił po swojej śmierci i co tak bardzo chce ukryć jej matka.

    przeraził mnie też fragment z Lucasem. ten facet zdaje się, że jest niebezpieczny. ten króciutki fragment wiele nam o nim powiedział, i nie mam o nim najlepszego zdania, wręcz przeciwnie. to może się bardzo źle skończyć.

    pojawiła się też nowa postać- Cass. dziewczyna może stać się najlepszą przyjaciółką Laury, czego bym bardzo jej życzyła, szczególnie dlatego, że nikogo nie zna. a fakt, że obie są nowe, tzn. jedna całkiem nowa, a druga trochę mniej, na pewno zbliży dziewczyny do siebie. no i obie dążą do spełnienia własnych marzeń.

    z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział. pozdrawiam serdecznie i proszę byś mnie poinformowała jak tylko pojawi się kolejny rozdział. ściskam mocno i życzę duuuużo weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało :). Na pewno masz tak dużo opowiadań, że nie nadążasz za historią :D. Też czasem tak mam, więc się nie przejmuj :)

      To był impuls. Na pewno Arthur po dłuższych przemyśleniach nie pobiegłby na ratunek i oczywiście, gdyby w pobliżu nie było Laury...
      Muszę się z Tobą zgodzić. Arthur w pewnym stopniu chciał się popisać przed dziewczyną.

      Możliwe, że Miley może być zamieszana w śmierć Ignacio... Na pewno miała jakieś zamiary, odbierając Laurze spadek ojca...

      Lucas jest pod działaniem swojego ojca. To on wyszkolił go na tak zimnego mężczyznę. Może się to zmieni, a może nie...
      Jeśli chesz być na bieżąco, to mogę Cię zapisać do zakładki "Informowani"? :)
      Bardzo, bardzo dziękuję za tak długi komentarz!

      Usuń
  8. Witam! ;)

    Laura znów się zgubiła! Wcześniejszy spacer nie skończył się dla niej zbyt dobrze. Poznała wtedy Arthura i najadła się strachu przez tego złodziejaszka. Myślałam, że będzie bardziej ostrożniejsza i zapamięta drogę, ale nie mam się co dziwić, że tak się nie stało. Myśli Laury zaprzątało coś zgoła innego. Cieszę się jednak, że poznała Cassandrę! Przyda jej się miłe towarzystwo rówieśniczki. Nie może przebywać ciągle w towarzystwie babci, bo chociaż ją kocha i chce nadrobić te 15 lat, to jednak jest jeszcze między nimi pewien dystans i różnica pokoleń. Ciekawe, czy uda jej się otworzyć przed Cass i porozmawiać z nią szczerzę na temat rodziców i swojej przeszłości? Dobrze by było, gdyby w końcu się wygadała. Lepiej dla niej, jeśli wyrzuci to z siebie. Ale jest również inny powód. Gdyby znaleźli Laurę i ją zabrali, to lepiej gdyby ktoś wiedział, co mogło się zdarzyć. Inaczej po Laurze zaginie ślad.
    Arthur nie pojawił się w tym rozdziale, ale Laura o nim rozmyślała. Jej pierwsze wrażenie o nim nie jest zbyt pozytywne, ale postanowiła nie oceniać książki po okładce. To bardzo mądre z jej strony. Laura zauważa szczegóły. Wiedziała, że Arthur jest zamyślony i lekko roztargniony, więc pewnie pomyślała, że miał gorszy dzień czego efektem były zaczepki. Może się trochę rozczaruje, gdy okaże się, że to jego stały element, ale Laura o mądra dziewczyna i nie wątpię, że tylko przez to go nie odrzuci.
    Jestem ciekawa jak potoczy się ich znajomość i kiedy się ponownie spotkają!
    Pozdrawiam i całuję! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laura niestety nie ma orientacji w terenie :D.
      Może spacer wyszedł jej na dobre? Gdyby się nie zamyśliła, to nigdy nie spotkałaby Cass :).
      Masz rację. Laura powinna się komuś wygadać albo babci lub zupełnie komuś innemu...
      Arthur miał trudne dzieciństwo, tak samo, jak Laura, więc myślę że w jakimś stopniu go zrozumie ;)
      Dziękuję za komentarz! ;**

      Usuń
  9. za nic nie przepraszaj i nie przejmuj sie niczym, na pewno na ciebie poczekam jak znajdziesz chwilke to oczywiscie zapraszam;)
    rozdzial swietny, ciekawe kiedy babcia wyzna jej prawde no i jak ona na to zareaguje.
    Mowi, ze nie chce widziec Arthura, ale tak sobie mysle ze chyba jednak chcialaby, zaprzata jej mysli nie da sie tego ukryc.fajnie ze spotkala cassie, mam nadzieje, ze sie zaprzyjaznia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie mam czasu sprawdzić kolejnego rozdziału i wysłać go becie, ale jak będę mieć nieco więcej czasu to wpadnę :)
      Dziękuję za komentarz! ;)

      Usuń
  10. No nie wierzę, że mam tutaj zaległość ! Już piszę komentarz <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział cudowny jak zawsze! Masz niesamowity talent, a twoje rozdziały tak lekko się czyta <3
      Nie chce mi się wierzyć, że go nie chce widzieć...
      Dobrze, że spotkała Cass, wiadomo że babcia jest najlepsza i w ogóle, ale ja bym dostała na głowę bez rówieśników, choć i tak nie mam tu nikogo -,-
      Lucas, mało o nim się dowiedzieliśmy, ale wiem napewno, że stanowi zagrożenie... i że jeszcze się coś z nim zadzieje...

      Wszystko mi się podobało i czekam jak zawsze na notkę !!! <3

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję ;*
      Laura powinna się bardziej otworzyć, jednak ciężko jej to zrobić, gdy ściga ja rodzina, która nie liczy się z jej zdaniem...
      Dziękuję za komentarz! ;*

      Usuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, to dużo dla mnie znaczy :)